Dawno już minęły wszystkie daty wskazywane przez demografów, zakładające przekroczenie przez Polskę progu 40 milionów obywateli. Aktualne prognozy mówią, że w najbliższych kilkudziesięciu latach nie ma na to żadnych szans, a z bieżących danych wynika, że liczba ludności Polski w niedalekiej przyszłości ulegnie wyraźnemu zmniejszeniu.
Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że to spadek liczby urodzin jest główną przyczyną tego zjawiska. Pomimo tego, że żyjemy dłużej, liczba ludności w wielu rozwiniętych krajach spada i według prognoz demograficznych nic nie wskazuje na odwrócenie tego trendu w najbliższej przyszłości. To bardzo ważny, przede wszystkim ekonomiczny problem dla tych krajów. Na jego rozwiązanie nie ma prostej recepty, bo pobudzenie przyrostu naturalnego nie zależy tylko od zdolności prokreacyjnych społeczeństwa. Potrzebne są systemowe działania, z którymi nie radzi sobie większość krajów, w tym Polska. Jak zwykle, zasadniczą przeszkodą jest brak pieniędzy. Okazuje się jednak, że brak zdecydowanych działań, odkładanie na później niezbędnych decyzji czy po prostu lekceważenie potrzeby reform w dziedzinie polityki prorodzinnej, może okazać się katastrofalne w skutkach dla państw zagrożonych spadkiem liczby ludności.
W ostatnich latach polski rząd stara się przeciwdziałać postępującemu spadkowi liczby ludności w Polsce prowadząc bardziej aktywną politykę prorodzinną. Sukcesywnie wprowadza rozwiązania, które mają wspomagać rodziny decydujące się na posiadanie dziecka. Od ubiegłego roku obowiązuje roczny urlop macierzyński. Młodzi ojcowie otrzymali prawo do dodatkowego urlopu, również tacierzyńskiego, są dostępne dopłaty do zakupu mieszkań przez młode rodziny, a samorządy dostały pieniądze na budowę nowych żłobków. Obowiązują również zwiększone ulgi podatkowe na dzieci, proporcjonalnie wyższe dla rodzin wielodzietnych. Wprowadzono kartę dużej rodziny, która niejednokrotnie ułatwia życie rodzinom z większą ilością dzieci. Ostatnia decyzja rządu o wypłacaniu od początku 2016 roku każdej matce opuszczającej szpital z nowo narodzonym dzieckiem kwoty 12 tysięcy złotych świadczy, że rząd coraz bardziej dostrzega problemy demograficzne i zaczyna więcej pieniędzy przeznaczać na politykę prorodzinną. Skala tych wydatków stale rośnie i wynosi obecnie ok. 10 miliardów rocznie. W porównaniu z wydatkami na przywileje emerytalne wypłacane górnikom, wojskowym i innym służbom mundurowym, które kosztują państwo ok. 30 miliardów rocznie, to wciąż mało. Zmiana priorytetów w wydatkach budżetowych z pewnością pomogłaby młodym polskim rodzinom.
Według danych GUS, paradoksalnie w ubiegłym roku Polska zanotowała po raz pierwszy od 2008 roku dodatni przyrost naturalny. Liczba urodzonych była o 10 tysięcy wyższa od liczby zgonów. Być może to efekt wyżu demograficznego z lat 80-tych ubiegłego wieku. Niewątpliwie jednak nowe rozwiązania wprowadzane przez rząd pomagają młodym ludziom podjąć decyzję o posiadaniu dziecka. Jednak nawet największe zachęty finansowe nie przesądzą o zwiększeniu liczby urodzeń. Dobra, stabilna praca i godziwe wynagrodzenie to podstawowe kryterium jakim kierują się polskie rodziny decydując się na posiadanie dziecka. Jeśli uda się i ten problem rozwiązać, katastroficzne demograficzne prognozy z pewnością się nie sprawdzą.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 11.4.2015r
Napisz komentarz
Komentarze