W ostatnich dniach, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że znów mamy w Polsce kolejny, nie zliczę już który temat zastępczy. Po aborcji, związkach partnerskich, in vitro, matce Madzi itd., itp., takim tematem, którym polską opinię publiczną będą absorbować wszystkie media, są wewnętrzne wybory w Platformie Obywatelskiej. Nie twierdzę, że to temat marginalny, dla naszego społeczeństwa obojętny i mało interesujący. Wybory w partii, która od prawie sześciu lat sprawuje rządy w Polsce same w sobie mogą być interesujące. Nadawanie im jednak sensacyjnego, niezwykłego, nadzwyczajnego kontekstu uważam za mocno przesadzone i po prostu niepotrzebne.
Nie jest niczym nowym, że partie co kilka lat wybierają swoje władze. Przejrzystość i transparentność takich wyborów, gdzie zawarte w statucie procedury wyborcze są jasne, klarowne i zrozumiałe dla wszystkich, cechuje dojrzałe partie polityczne, zbudowane na demokratycznych podstawach. Niewątpliwie taką partią jest Platforma Obywatelska, gdzie na każdym szczeblu struktur obowiązują demokratyczne zasady wyboru władz. Nikt nikogo nie mianuje, nie ma szefów i przewodniczących, których przywozi się „w teczkach”, nie ma pomazańców prezesa lub bardziej lub mniej udanych, namaszczonych przez górę regionalnych baronów. Platforma to także partia, gdzie nie knebluje się ust ludziom mającym nieraz krytyczny, odmienny pogląd na ważne sprawy dla partii. To właśnie ta cecha Platformy, dająca jej członkom możliwość nieskrępowanej, swobodnej, szczerej prezentacji własnego zdania w każdej kwestii jest największą wartością tej partii. Otwarta dyskusja na każdy temat daje możliwość osiagnięcia porozumienia nawet w najbardziej trudnych zagadnieniach. To się w Platformie dotychczas udawało, co w połączeniu z demokratyczną procedurą wyborczą przynosiło pozytywne efekty. Pod tym względem nic się w partii nie zmieniło, ale okazuje się, że wewnątrzpartyjne wybory budzą wielkie emocje poza Platformą Obywatelską. Wewnętrzną dyskusję o przyszłości partii próbuje się przedstawić w sensacyjny sposób, a potencjalnych kandydatów do przywództwa z góry ustawia się w personalnym konflikcie. Demokratyczne procedury wyborcze, jawność i swoboda wypowiedzi jest traktowana jak niezwykły, nieznany w Polsce obyczaj. Relatywizowanie obowiązujących demokratycznych procedur wyborczych, niezależnie, czy dotyczą Platformy, czy innej organizacji, nie wydaje się dobrym przykładem i sygnałem dla społeczeństwa. Alternatywą dla demokracji jest przecież tylko autorytaryzm, siła, dyktatura i despotyzm. Czy rzeczywiście, pobudzające wewnętrzną dyskusję w Platformie ambicje i wypowiedzi Schetyny albo Gowina są czymś tak niezwykłym w Polsce, że dziwią i dają asumpt do snucia sensacyjnych wątków ? Czy demokracja w partii to ewenement i niezwykłe zjawisko, nieznane polskiemu społeczeństwu ?
Poniekąd być może tak właśnie jest. Niektórym nie mieści się w głowie, że można mieć inne zdanie i głośno, otwarcie je przedstawić, że można przy otwartej kurtynie rozważać kandydowanie na szefa partii, stając w wyborcze szranki z aktualnie pełniącym tę funkcję premierem polskiego rządu. Przeprowadzone w 2010 roku prawybory w Platformie, mające wyłonić kandydata na prezydenta też przyjęto w wielu gremiach ze zdziwieniem i dezaprobatą. Niestety, łatwiej jeszcze niektórym zaakceptować, zrozumieć i rozgrzeszyć metody rodem z minionej epoki, kiedy to wszystkie decyzje zapadały odgórnie i nikt nie śmiał nawet zaprotestować. Świetnie odnajduje się w tym stylu prezes PiS Jarosław Kaczyński, który nie ukrywa władczej i dominującej roli w swojej partii, doprowadzając w ostatnich latach do opuszczenia jej szeregów przez takich działaczy jak Marcinkiewicz, Ziobro, Cymański, Kempa, Kurski, Dorn, Poncyliusz, Kamiński, Bielan, Kowal, Kluzik – Rostkowska i wielu innych. Tylko dlatego, że mieli inne zdanie niż nieomylny i jedynowładczy prezes, zostali z partii wyrzuceni lub zmuszeni do odejścia. Zatem, wodzowski styl sprawowania władzy, czy mandat zdobyty w demokratycznych wyborach ? Pozostawmy tę kwestię do rozstrzygnięcia wyborcom.
Wybory w Platformie Obywatelskiej są ważne dla samej partii, która w ostatnim okresie przestała być postrzegana przez część swoich wyborców jako organizm żywo reagujący na zmiany, jakie w polskim społeczeństwie zachodzą. Mają rację ci, którzy chcą dyskusji, wyznaczenia nowych celów, rozliczenia się ze składanych obietnic i deklaracji. To dobrze, że taką dyskusję rozpoczęto, że różne poglądy i idee na funkcjonowanie partii zostaną upublicznione i poddane wyborczej ocenie. Różnice w poglądach powinny być, bo tylko wtedy można wypracować koncepcje, które mają szansę zyskać uznanie większości. Nie można jednak tego robić w sposób zagrażający jedności partii, należy zachować tytułową przytomność umysłu i szacunek dla swoich konkurentów. Bycie czlonkiem Platformy, to także odpowiedzialność za wszystkich jej członków. Tej odpowiedzialności chyba zabrakło Jarosławowi Gowinowi, który w swoim otwartym liście skierowanym do partyjnych kolegów podjął próbę budowania swojej kandydatury na szefa partii na wyraźnie przejaskrawionej i w wielu poruszonych tezach fałszywej ocenie rzeczywistości. Gowin ma wiele racji wzywając do refleksji i powrotu do ideałów, na których Platforma zbudowała społeczne zaufanie. To ten pozytywny program, oparty na pobudzeniu dyskusji nad stanem partii, zdefiniowaniu nowych wyzwań, praktycznej realizacji programu partii przez rząd powinien dominować w przesłaniu, jakie były minister sprawiedliwości zawarł w swoim liście. Konkurenci do funkcji przewodniczącego Platformy powinni stawiać sprawy jasno i twardo, powstrzymując się jednak od podejmowania działań, które bardziej służą opozycji niż własnej partii.
Sensacji, na którą liczą przeciwnicy Platformy i szukające „świeżej krwi” media raczej nie należy się spodziewać. Nikt nikogo „za poglądy” z partii nie będzie wyrzucał. Natomiast wewnątrzpartyjna kampania wyborcza powinna pokazać, że Platformie zależy nie tylko na sprawowaniu władzy, ale przede wszystkim na rozwiązywaniu prawdziwych problemów wszystkich Polaków. Niezależnie od tego, czy wybory na przewodniczącego partii wygra Tusk, Schetyna, Gowin, czy inny kandydat.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu Ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 30.05.2013r.
Napisz komentarz
Komentarze