Czytając opublikowane w ubiegłym tygodniu dane Eurostatu, czyli europejskiego odpowiednika naszego Głównego Urzędu Statystycznego można się mocno zdziwić. Tak, zdziwić i to bardzo, gdyż informacje zawarte w zestawieniu są przynajmniej na tzw. pierwszy rzut oka dość zaskakujące. Dotyczą pensji minimalnej w krajach Unii Europejskiej, w tym Polski.
Wszyscy wiemy, że obowiązująca w naszym kraju płaca minimalna to 1750 zł, co dla wielu Polaków jest frustrujące i stanowi dobry pretekst do krytyki rządzących. Nie zmienia tej sytuacji fakt, że od 2007 roku płaca minimalna w naszym kraju wzrosła z 936 zł do aktualnego poziomu 1750 zł. Według powszechnej opinii jest za niska i powinna znacząco wzrosnąć. Wszystko na to wskazuje, że tak będzie w najbliższej przyszłości, bo dynamika wzrostu płacy minimalnej w Polsce w ostatnich latach jest duża, a do europejskich wskaźników w tym zakresie niewiele nam już brakuje. Poziom 2000 zł jest postulowany przez związki zawodowe. Inne zdanie mają na ten temat pracodawcy, ale jest szansa na kompromis również w tej sprawie.
Natomiast opublikowane przez Eurostat dane dotyczą płacy minimalnej liczonej jej siłą nabywczą, czyli ile za minimalne wynagrodzenie możemy kupić. Z tych danych wynika, że przy uwzględnieniu realnej siły nabywczej złotówki, najniższa pensja w Polsce wynosi 738 euro miesięcznie brutto. Porównując to z innymi krajami prawie dogoniliśmy Hiszpanię (798 euro), a przegoniliśmy Portugalię (685 euro) i wszystkie kraje Europy Środkowej łącznie z bogatszymi od nas Czechami. Daleko nam jeszcze co prawda do Wielkiej Brytanii (1114 euro), czy Niemiec (1441 euro), ale na porównania z tymi potęgami gospodarczymi jest dla Polski jeszcze stanowczo za wcześnie.
Oceniając realnie i obiektywnie te informacje, trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że dane statystyczne zawsze uśredniają faktyczną sytuację i nie są reprezentatywne dla wszystkich. Zaskakują, bo przecież w takim ujęciu raczej rzadko przebijają się do opinii publicznej. Przeliczając minimalną pensję na euro zarabiamy przecież tylko niewiele ponad 400 euro, czyli dużo mniej niż w Hiszpanii i Portugalii. Wyliczenie dotyczące realnej siły nabywczej polskiej płacy minimalnej w jakimś stopniu tłumaczy to, że wiele rodzin, pomimo niskiego wynagrodzenia utrzymuje przyzwoity poziom życia. Mogą po prostu więcej kupić za swoje relatywnie mniejsze niż w krajach Europy Zachodniej wynagrodzenie.
Dane Eurostatu to informacja, że wbrew opinii wielu środowisk oskarżających rządzących o zapaść gospodarczą Polski, krach i kryzys ekonomiczny, nasza gospodarka na tle innych krajów Europy ma się całkiem dobrze. Populistyczne nawoływania jak to jest źle w Polsce nie znajdują potwierdzenia w obiektywnych wyliczeniach europejskiej, niezależnej od polskiego rządu instytucji. Wiadomo, że prawie robi wielka różnicę, ale powoli zbliżamy się do średniej europejskiej w wielu dziedzinach. Realna siła nabywcza polskiej płacy minimalnej jest tego najlepszym przykładem.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej
Powiatu Ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 7.3.2015r.
Napisz komentarz
Komentarze