W zbliżających się wyborach będziemy wybierać prezydenta z grona co najmniej 10 kandydatów. Każdy z nich prezentuje swój program wyborczy, przedstawia, proponuje i obiecuje rodakom Polskę według swojej wizji politycznej. Każdy z kandydatów chce wygrać wybory odmalowywując najczęściej tragiczny stan polskiego państwa, nieudolność rządzących, zagrożenia wewnętrzne i zewnętrzne dla bytu polskiego społeczeństwa, równocześnie zapewniając o świetlanej przyszłości naszego kraju, jak tylko oni zostaną wybrani na prezydenta. Większość proponowanych w tej kampanii wyborczej rozwiązań, zarówno w sferze politycznej jak i gospodarczej charakteryzuje się radykalizmem i delikatnie mówiąc brakiem odpowiedzialności nie tylko za słowo mówione. To także nieroztropność i brak wyobraźni co do skutków wprowadzenia takich propozycji w życie i tym samym konsekwencji jakie poniosłoby polskie społeczeństwo w najbliższej przyszłości.
Taka polaryzacja proramów wyborczych kandydatów na prezydenta sama prosi się o podsumowanie i pokazanie, gdzie tak naprawdę przebiega polityczny spór w tych wyborach. W ostatnim tygodniu prezydent Bronisław Komorowski bardzo trafnie zdefiniował to zjawisko przestrzegając przed radykalizmem, który zastępuje w debacie o przyszłośc polskiego państwa naturalny zdrowy rozsądek. Według prezydenta, Polacy 10 maja rozstrzygną jakiej chcą Polski. Czy po wyborach obudzimy się w Polsce radykalnej, czy racjonalnej? - pyta w swoim opublikowanym na łamach prasy wystąpieniu Bronisław Komorowski.
Polską racją stanu w dzisiejszych czasach wydaje się być w oczywisty sposób zdrowy rozsądek. Racjonalne podejście do rozwiązywania stojących przed naszym państwem problemów jest i będzie w najbliższej przyszłości najbardziej pożądaną postawą, niezależnie kto będzie rządził Polską. Tej racjonalności wśród wielu kandydatów na prezydenta wyraźnie brakuje. Zarówno w sferze światopoglądowej, gospodarce czy polityce zagranicznej. To trzy podstawowe dziedziny, w których każda podjęta decyzja, bądź zaniechanie mogą drogo kosztować wszystkich Polaków. Nie stać nas dzisiaj na odrzucanie idei europejskiej integracji, z którą łączymy gwarancje naszego bezpieczeństwa. Nie pora dziś na składanie radykalnych, pustych, niemożliwych do zrealizowania obietnic, polegających na zwiększaniu wydatków liczonych w miliardach złotych bez wskazania źródeł ich pokrycia, prowadzących w konsekwencji do krachu gospodarczego i zaprzepaszczenia dotychczasowych osiągnięć.
Podział na Polskę radykalną i racjonalną to tylko potrzeba chwili, ukazanie zagrożeń jakie niesie ze sobą radykalizm w poglądach oraz jego skutki. Na drugiej szali mamy zdrowy rozsądek i racjonalne podejście do rozwiązywania stojących przed nami problemów. Ta przestroga sformułowana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego nie dzieli Polaków, pokazuje tylko przed jakim wyborem stoimy, czego chcemy, w jakiej Polsce po 10 maja będziemy żyć.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej
Powiatu Ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 28.3.2015r.
Napisz komentarz
Komentarze