Kampania prezydencka trwa, ku niezadowolenie wielu koncentrując się na sprawach mało kontrowersyjnych. Żaden z kandydatów nie mówi o sprawach dyżurnych w dotychczasowych kampaniach, czyli aborcji, związkach homoseksualistów oraz innych sprawach bardziej ze sfery emocji niż rzeczywistych sporów społecznych. Jak można było zakładać, kampania toczy się wokół bezpieczeństwa przede wszystkim w związku z Ukrainą. I być może sprawia to kampania, a może nasza wrodzone przekonanie o misyjnej roli przedłuża Europy, ale jest faktem, że więcej u nas się mówi o Don basie niż w Kijowie czy we Lwowie. Jeden z moich znajomych generałów wrócił niedawno z wizyty w Kijowie i opowiadał mi zdziwiony, że tam w mediach ani śladu wojny. Społeczeństwo zajęte normalnym życiem, nigdzie nie odczuwa się przekonania, że jest jakieś zagrożenie. Zaskakujące, prawda? Tymczasem u nas przejazd rosyjskich motocyklistów budzi przerażenie i protesty. Tylko dlatego, że mają zdjęcie z Putinem... Cytując jeden z klasyków naszego kina powiem "słaby byłby to kraj, który obawiałby się paru motocyklistów". Paranoja sięgnęła u nas do tego stopnia, że oferujemy pomoc finansową krajowi, który nakłada na nas kolejne embarga. Rząd pana Jacek już za władzy prezydenta Poroszenki wprowadza nam zakazy sprzedaży polskich towarów na Ukrainę. Takie postępowanie nazywa się wojną celną. Pomagać chcemy, ale żeby to było skuteczne, musimy się szanować wzajemnie. I oczekiwalbym, aby pan prezydent Komorowski o tej stronie współpracy gospodarczej pamiętał, szczególnie kiedy wygłasza przemówienie w ukraińskim parlamencie.
Jeśli chodzi o politykę zagraniczną innych kandydatów, to konkretnie mówi tylko Adam Jarubas. Na początku zarzucano mu sprzyja nie Rosji, ale dziś już coraz więcej osób rozumie, że jego poglądy są najbardziej sensowne. Nic lepszego niż twarda i konsekwentna obrona polskiego punktu widzenia nie da się tu wymyślić. Poglądów pana Andrzeja Dudy w tym temacie lepiej nie dociekać, bo najpierw pochwalił absurdalne marzenie pana Bujak, by nasi chłopcy walczyli w Don basie. Potem, kiedy okazało się, że społeczeństwo nie toleruje takich głupot, natychmiast się wycofał. Być może Prezes jeszcze nie poinformował go jaki pogląd jest słuszny. Wszystko wskazuje bowiem na to, że pan Duda nie jest samodzielnym politykiem. Jak wielu w jego partii niestety. Przy tym chciałbym zapytać panów z PiS, czy pan europoseł Duda pobiera pensję w czasie kampanii? Pan poseł Lipiec o jego koledzy lubią dociekać, czy marszałek Jarubas bywa w urzędzie. Bywa, jeśli nie prowadzi kampanii. Na kampanię wykorzystuje urlop wypoczynkowy, który przysługuje każdemu pracownikowi. Ciekaw jestem czy pan Duda też jest na urlopie...
Na koniec chciałbym napisać dwa słowa w obronie zdrowego rozsądku. Przy okazji rocznicy wypadku w Smoleńsku usłyszałem w telewizji słowa, że to już pięć lat, a nadal nie znamy przyczyn. Pomijając to, że czasem katastrofy lotnicze wyjaśnia się w ciągu ponad 10lat, to warto podkreślić że akurat o Smoleńsku wiemy prawie wszystko, a na pewno przyczyny potwierdzone nagraniami z kabiny, parametrami lotu. Wszystko jest jasne. Prawdy nie zmienią kolejne urojenia o wybuchu, mgle sztucznej, naprowadzaniu na ziemię i czego tam jeszcze pan Macierewicz nie wymyśli. Jego i jego kolegów zachowanie, ubliża pamięci osób, które w tym wypadku zginęły, również prezydentowi Kaczyńskiemu. Dlatego zamiast mediów, na wystąpienia tego pana powinni przychodzić specjaliści z innej profesji. Niestety...
Arkadiusz Bąk
Napisz komentarz
Komentarze