Zręczność, chytrość, cwaniactwo, przebiegłość czy inteligencja, pomysłowość, mądrość życiowa i zapobiegliwość wyróżniają naszą nację na tle innych narodowości ? Różnie nas widzą, szczególnie w ostatnich latach zasłużyliśmy za granicą na opinię dobrych, solidnych i innowacyjnych pracowników. Powszechne jest jednak przekonanie, że Polak za granicą traktuje swoją pracę inaczej niż w Polsce. Nie jest to zasługą wyłącznie wyższych zarobków czy często lepszej organizacji pracy. Po prostu Polak za granicą bardziej koncentruje się na pracy. Mniej obchodzą go niuanse i zawiłości zagranicznych systemów ubezpieczeniowych, rodzajów zasiłków oraz zasad udzielania dlugotrwałych zwolnień lekarskich. U nas, jeśli oczywiście ma pracę, nie zawsze traktuje ją z należytą odpowiedzialnością i powagą. Bardzo często zdarza się bowiem, że część „życiowo zaradnych” obywateli naszego kraju postanawia urządzić się lepiej od innych, przejawiając w tym dążeniu duży spryt i niespotykaną przebiegłość. Pomaga im w tym polski system ubezpieczeń społecznych, niektóre przepisy kodeksu pracy, układy zbiorowe, branżowe przywileje i związkowe naciski. Co bardziej sprytni potrafią wycisnąć z polskiego państwa więcej niż otrzymaliby regularnie przychodząc do pracy. Pomysłowość Polaków w tym zakresie nie zna granic, a państwo traci na tym rocznie grube miliardy złotych.
Gdyby oceniać stan zdrowia polskiego społeczeństwa przez pryzmat ilości zwolnień lekarskich i wypłacanych zasiłków chorobowych, to obraz ten, delikatnie mówiąc nie wygląda zachęcająco. Co miesiąc tylko na zasiłki chorobowe ZUS wydaje ponad 600 milionów złotych. To ponad 7 miliardów w skali jednego roku. Jak obliczono, Polacy na chorobowym przebywają łącznie około 10 milionów dni tylko w skali jednego miesiąca. Skutki społeczne i gospodarcze takiego stanu rzeczy bardzo negatywnie wpływają na jakość życia całego społeczeństwa. Narzekamy wszyscy na brak pieniędzy w systemie ubezpieczeń, załamujemy ręce nad wysokością naszych rent i emerytur nie zastanawiając się nad skutkami jakie niosą ze sobą nasze indywidualne zachowania. Wykorzystywanie luk prawnych w polskim systemie ubezpieczeń staje się coraz powszechniejsze. Co więcej, korzystanie z takich możliwości, powiedzmy sobie, że nie zawsze uczciwe, nie spotyka się z powszechnym potępieniem. W wielu środowiskach uznawane jest nawet za przykład zdrowego pomyślunku i znajduje chętnych do naśladowania. Staje się takim skutecznym patentem na oszukiwanie państwa.
Wśród większości autentycznie chorych przebywających na zwolnieniach lekarskich pracowników, mamy do czynienia z coraz liczniejszymi przykładami symulanctwa i kombinatorstwa. Opisywany w prasie ogólnopolskiej jakiś czas temu przypadek pracownika jednej z łódzkich firm, który wykorzystując obowiązujące przepisy przebywał zgodnie z prawem na zwolnieniu lekarskim prawie cztery lata, pobierając w tym czasie z ZUSu około 250 tysięcy złotych, tylko potwierdza niedoskonałość polskiego systemu ubezpieczeń społecznych. Na tę ułomność składają się również lewe zwolnienia lekarskie, niedoskonała praca lekarzy orzeczników, brak skutecznej kontroli ze strony ZUS i oczywiście nasza polska skłonność do lawirowania między nieprecyzyjnymi przepisami. Nieprzypadkowo w Polsce zwolnienie lekarskie lub rentę się załatwia, a nie uzyskuje lub nabywa do nich prawo. Załatwianie funkcjonuje w polskiej mentalności i tradycji. Jakże często jeszcze jest postrzegane jako przejaw zaradności, przebojowości i skuteczności załatwiającego. Załatwiając sobie czasem to lub tamto nie myślimy o tym, że takim postępowaniem zubażamy własne państwo, oczekując później od niego wyższych świadczeń w postaci zasiłków, rent, emerytur i zapomóg.
Wiadomo, że rygorystyczne przepisy i permanentne kontrole nie spowodują natychmiastowego ustania tych nieprawidłowości. Nie znaczy to jednak, że państwo nie powinno podjąć działań mających na celu uszczelnienie systemu i ograniczenie możliwości wykorzystywania luk w przepisach. Rozmowy na ten temat mają rozpocząć się już niebawem w Komisji Trójstronnej do spraw społeczno – gospodarczych. W skład Komisji wchodzą przedstawiciele rządu, organizacji pracodawców prywatnych i związków zawodowych. Z udziałem ministra pracy i polityki społecznej rozmowy mają doprowadzić do zmian w przepisach. Zarówno przedstawiciele pracodawców jak i reprezentanci związków zawodowych dostrzegają konieczność wprowadzenia rozwiązań skutecznie blokujących dotychczasowe praktyki. Nie ma żadnej pewności, że przygotowywana recepta wyleczy symulantów wyłudzających zasiłki chorobowe oraz zlikwiduje patologiczne wręcz zachowania związane ze sferą społecznych ubezpieczeń. Nie przyniesie to jednak spodziewanych efektów, jeśli my sami nie przewartościujemy naszych osobistych poglądów i zachowań dotyczących tej sfery funkcjonowania społeczeństwa. Oczekując naprawienia systemu, powinniśmy zacząć od siebie.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu Ostrowieckiego
Napisz komentarz
Komentarze