„Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie”. Większość Polaków zna doskonale ten cytat. Napisany na początku XIX wieku przez Stanisława Jachowicza, przypomniany później przez Henryka Sienkiewicza, nic nie stracił na aktualności. Co więcej, wydaje się być doskonałą ilustracją współczesnych postaw i świadomości polskiego społeczeństwa, które poddane swoistemu „praniu mózgów” przez polityków i kosmopolityczne media, przestaje zauważać i szanować swój własny dorobek i niewątpliwe osiągnięcia. Nie chcę oczywiście przez to powiedzieć, że mamy same powody do zadowolenia i na tym polu nie mamy już nic do zrobienia. Do najlepszych jeszcze dużo nam brakuje, ale skala deprecjonowania, krytykanctwa, dewaluowania, ośmieszania, umniejszania, przedstawiania w złym i nieprawdziwym świetle niezaprzeczalnych osiągnięć Polski i Polaków staje się szczególnie w ostatnim okresie zjawiskiem powszechnym. Coś złego dzieje się w naszym kraju, gdzie zła informacja wypiera dobrą i optymistyczną, gdzie krytyka i obrzucenie błotem politycznego przeciwnika staje się cnotą, a pochwała i dobra wiadomość, która mogłaby pokrzepić nasze serca nie jest traktowana poważnie, nie mając szans przebić się przez katastroficzne, często szydercze, niesprawiedliwe opinie i komentarze.
Taki właśnie obraz Polski, kraju powszechnej amatorszczyzny i zaściankowości, dyletanctwa i braku profesjonalizmu, grubiaństwa i prostactwa, biedy i katastrofy otrzymujemy niemal codziennie na łamach prasy, w telewizyjnych i radiowych programach oraz na internetowych portalach. Poprzez zaakceptowanie konwencji powszechnego narzekania i krytykowania, biadolenia i szczucia jednych na drugich doprowadzono do nieprawdziwego, wypaczonego, jednostronnego wizerunku naszego kraju. Z tego przekazu wynika, że nie mamy już w kraju ludzi, których możemy obdarzyć naszym zaufaniem, nie ma autorytetu, którego byśmy nie sponiewierali przy najbliższej nadarzającej się okazji, nie ma symbolu, nie ma idei, nie ma wizji, której by publicznie nie zbrukano i ośmieszono. Ta niebezpieczna gra, odbierająca Polakom poczucie godności i zaniżająca samoocenę narodu nie może skończyć się dobrze. Utrwalanie takiego negatywnego wizerunku, podważanie demokratycznego mandatu do sprawowania władzy, obarczanie premiera, rządu, rządzącej partii odpowiedzialnością za nieudolność szeregowych urzędników prowadzi do rozregulowania państwa, demontuje jego prawne podstawy i dezorientuje społeczeństwo. To działania nieuprawnione, szkodzące Polsce, kompromitujące nas w oczach innych państw, psujące nam opinię wśród międzynarodowej społeczności, do której tak niedawno dolączyliśmy.
Czy rzeczywiście w Polsce dzieją się same złe rzeczy ? Czy Polska naprawdę jest krajem, który nie potrafi korzystać z dobrodziejstwa demokracji i wolności ? Czy utarte, rozpowszechnione w przeszłości przez naszych wrogów stereotypy o naszym narodzie i państwowości są nadal aktualne ? Zrobiliśmy przez ostatnie dwadzieścia lat wiele, żeby się od tych opinii uwolnić. Nikt nie mówi Polakom, że w kilkanaście lat nie da się odrobić dwóch wieków rozbiorów, grabieży, wojen, fizycznej eksterminacji narodu czy prawie półwiecznego socjalistycznego eksperymentu. Nie informuje się społeczeństwa o barierach, jakie przyszło pokonywać współczesnemu pokoleniu w dążeniu do wyrównania cywilizacyjnych różnic między Wschodem i Zachodem. Nie potrafimy cieszyć się naszymi osiągnięciami, nie umiemy nawet ich Polakom pokazać, nie dbamy o wizerunek kraju na zewnątrz, nie radzimy sobie z kształtowaniem pozytywnych opinii o Polsce. Wizytę premiera Donalda Tuska w Hucie Stalowa Wola, w zakładzie, z którego powinniśmy być dumni, skwitowano w mediach ironicznymi porównaniami do gospodarskich wizyt Edwarda Gierka w okresie PRL-u. O tym, że Polska w ostatnich latach wybiła się na pierwsze miejsce w świecie w leczeniu ostrych zespołów wieńcowych, czyli popularnie zwanych zawałów serca wie tylko garstka fachowców. W Europie mówi się, że jeśli miałby cię dopaść zawał serca, to najlepiej w Polsce, bo u nas jest największa szansa na wyleczenie. Kto słyszał o najbardziej zaawansowanej metodzie produkcji materiału przyszłości, czyli grafenu, którą polscy naukowcy opracowali i opatentowali. Czy wybudowanie ponad 2500 Orlików dla naszej młodzieży to powód do satysfakcji, czy może jak zwykle okazja do narzekania i malkontenctwa ? To, że jesteśmy jednym z największych w świecie producentów i eksporterów sprzętu AGD i telewizorów również nie przebija się do opinii publicznej. Polski eksport to dzisiaj ponad 120 miliardów dolarów rocznie, przy niespełna 9 miliardach w najlepszym okresie socjalistycznej „potęgi” naszego kraju. Nie można nie wspomnieć o organizacyjnym sukcesie EURO 2012 i promocyjnym efekcie tego wydarzenia. Również o tym, że Polska staje się krajem atrakcyjnym turystycznie, gdzie coraz lepsza baza i bogata oferta przyciągają zagranicznych gości.
Nie sposób wymienić wszystkich elementów, które świadczą o innym obrazie Polski, niż ten, który usiłują nam wmówić. Codziennie oddaje się w całej Polsce do użytku drogi, mosty, budynki użyteczności publicznej, hotele, biurowce, fabryki i sklepy. Polacy ciężko pracują na sukces, powinniśmy umieć się z niego cieszyć. Nie odbierajmy sobie satysfakcji z dobrze wykonanej roboty, pokażmy przykłady, czym możemy się szczycić i chwalić. Wcale nie jesteśmy nieudacznikami. Więcej wiary, optymizmu, zaufania do siebie i obiektywnych ocen potrzebujemy wszyscy w tych trudnych czasach. Z pewnością pozwoli nam to łatwiej pokonać trudności, naprawić błędy, planować i tworzyć. Właśnie przyszła zima i trudno raczej liczyć na zmianę klimatu. Ale zmiana klimatu wokół polskich spraw jest możliwa niezależnie od pory roku. Spróbujmy zatem go zmienić.
Ostrowiec Św. 27.10.2012r. Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu Ostrowieckiego
Napisz komentarz
Komentarze