Skandal ! Kto tu wziął w łapę ? – zastanawia się publicznie rzecznik PiS Adam Hofman. Afera ! Odwołać ministra - wtóruje mu były kolega Zbigniew Ziobro zapowiadając złożenie takiego wniosku w Sejmie. Kompromitująca nieudolność rządu Donalda Tuska – pokrzykują spragnieni kolejnych mocnych wrażeń politycy opozycji. Gotowi jak zawsze do ataku, zwęszyli temat, który może nabije im parę punkcików w sondażach. Jak zwykle ferują wyroki przed wyjaśnieniem sprawy. Tak jak w przypadku dr G., którego na konferencji prasowej ówczesny Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro publicznie skazał mówiąc, „ że już nikt nigdy przez tego pana pozbawiony życia nie będzie”. Ta retoryka pobrzmiewa w większości wypowiedzi opozycyjnych polityków, którzy przypuścili atak na rząd, kierując się tylko własnym, partyjnym interesem. Oskarżyć, wydać wyroki, nadać społeczeństwu swoją narrację i ocenę wydarzenia, które absolutnie jednoznaczne nie jest.
Wiadomośc o zawieszeniu przez Komisję Europejską dotacji na budowę polskich dróg, stała się w ubiegłym tygodniu tematem na tyle sensacyjnym, że przyćmiła zamieszanie związane z odrzuceniem przez Sejm projektów ustaw o związkach partnerskich, a nawet zgłoszenie kandydatury Anny Grodzkiej na wiecemarszałkinię (nie mogę się przyzwyczaić do tego słowa) Sejmu. Kwota 3,5 miliarda złotych, zablokowana przez urzędników unijnych stała się pretekstem do ataków na rząd, zanim jeszcze meritum całej sprawy nie zostało wyjaśnione. Ta bulwersująca decyzja dotyczy przeznaczonych na budowę polskich dróg, unijnych dotacji z programów „Infrastruktura i Środowisko” oraz „Rozwój Polski Wschodniej”, prowadzonych przez państwową Generalną Dyrekcję Budowy Dróg i Autostrad. To postanowienie jest niezrozumiałe i wręcz szokujące, ponieważ zostało wydane przez Komisję Europejską na podstawie informacji z polskiej prasy, dotyczących postawienia przez polskie organy ścigania zarzutów spółkom europejskich firm o zmowę cenową w przetargach na trzy inwestycje drogowe. Wśród oskarżonych przez polską prokuraturę 11 osób, są między innymi menadżerowie portugalskiej firmy Mota – Engil, austriackiego koncernu Strabag, czy konrolowanego przez Hiszpanów Budimexu. Zarzuty postawione przez prokuraturę, to rezultat śledztwa prowadzonego przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Komisja Europejska była już od sierpnia 2010 roku informowana przez stronę polską o toczącym się postępowaniu. Przeprowadzane przez unijnych urzędników kontrole postępowań przetargowych przeprowadzanych przez GDDKiA nie wykryły żadnych nieprawidłowości. Również audyty Europejskiej Izby Obrachunkowej potwierdzają, że przetargi na inwestycje drogowe w Polsce były i są pod szczególnym nadzorem polskich i unijnych instytucji. Co zatem się stało, że nieoczekiwanie dla strony polskiej podjęto decyzję o zablokowaniu środków na inwestycje, które dla Polski są szczególnie ważne i strategiczne ? Czy rzeczywiście ciężar gatunkowy sprawy, wykrytej przez polskie organy ścigania jest dla Unii tak dotkliwy, że podjęła tę drastyczną idecyzję ? A może to tylko pretekst do poważniejszych spraw, których ostateczne rozstrzygnięcie może okazać się dla Polski bardzo dotkliwe ?
Polska nie przyznaje się do błędów. Wręcz przeciwnie, to dzięki prawidłowemu nadzorowi i odpowiednim procedurom udało się wykryć nadużycia. Teraz okazuje się, że za tę „nadgorliwość” zostaliśmy ukarani zablokowaniem środków finansowych. To swoisty paradoks, że podjęte przez stronę polską wysiłki mające na celu zapobieganie nieprawidłowościom w wydawaniu funduszy unijnych, zostały w tak nieoczekiwany i zaskakujący sposób „nagrodzone”. Inaczej jednak ocenia to Komisja Europejska. Zdaniem komisarza UE ds. polityki regionalnej Johannesa Hahna, wstrzymanie wypłat to typowa, standardowa procedura wdrażana przez UE we wszystkich takich sprawach i dotyczy każdego kraju będącego beneficjentem funduszy europejskich. W całej Europie, w ostatnich dwóch latach wszczęto około 200 takich postępowań. Komisarz nie rozumie wrzawy, jaka w tej kwestii zapanowała w Polsce i obiecuje, że po spełnieniu wszystkich proceduralnych działań wyjaśniających, zablokowana kwota 3,5 miliarda złotych zostanie ponownie uruchomiona. Stanie się to najprawdopodobniej na przełomie lutego i marca b.r. Takie ustalenia zapadły podczas wizyty w Brukseli, minister rozwoju regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej i ministra transportu Sławomira Nowaka. Nie zmienia to jednak faktu, że zdaniem minister Bieńkowskiej środki zastosowane prze Komisję Europejską wobec Polski były „nieadekwatne do tego co się stało”.
Decyzja o zamrożeniu przez Komisję Europejską części środków na budowę dróg w Polsce nie oznacza utraty funduszy przeznaczonych na ten cel. Oznacza jedynie wstrzymanie wypłat tej transzy, która ma związek z podejrzanymi kontraktami. Cała sprawa dotyczy ułamkowej części środków unijnych, które Polska otrzymuje z Unii Europejskiej. Najprawdopodobniej udałoby się ją wyjaśnić w drodze standardowych procedur obowiązujących w kontaktach między Polską i UE, gdyby nie awantura wszczęta przez polityków PiS i Solidarnej Polski, którzy posłużyli się tą sprawą dla osiągnięcia swoich doraźnych celów politycznych, oskarżając rząd o korupcję i nadużycia. To bardzo nieroztropne, godzące w żywotne interesy Polski działania. Nagłośnienie tej sprawy może utrudnić Polsce starania o wysokość unijnej pomocy w przyszłej perspektywie budżetowej na lata 2014 – 2020. To właśnie teraz zapadną ostateczne decyzje o wysokości tych funduszy. Polska walczy o 300 miliardów złotych pomocy unijnej i jak trudne to zadanie w niespójnej i podzielonej Unii Europejskiej, zdają sobie sprawę wszyscy odpowiedzialni ludzie w naszym kraju. Niestety, nie można zaliczyć do nich opozycyjnych polityków, którzy każdą okazję wykorzystują do własnych, politycznych celów, a kalanie własnego gniazda uważają za cnotę.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu Ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 2.2.2013r.
Napisz komentarz
Komentarze