Referendum to jedno z najważniejszych narzędzi systemu politycznego, w którym decyzje podejmuje się przez głosowanie. Forma demokracji bezpośredniej, w której obywatele mają możliwość bezpośredniego wpływu na podejmowane decyzje jest najbardziej zaawansowaną formą rządów, stosowaną tak naprawdę przez niewiele krajów na świecie. Większość współczesnych państw to demokracje pośrednie, gdzie społeczeństwo sprawuje rządy poprzez wybranych przez siebie przedstawicieli, którzy w ich imieniu podejmują decyzje. Oczywiście referendum, plebiscyt, inicjatywa obywatelska czy głosowanie przez interenet są zapisane w konstytucjach tych państw, ale korzysta się z nich wyjątkowo, rezerwując wykorzystywanie tych narzędzi do spraw mających szczególne znaczenie, np. zmiana Konstytucji, przystąpienie do Unii Europejskiej. Większość ważnych decyzji podejmuje jednak parlament, wypełniając funkcję przedstawicielską nadaną mu przez wyborców w wyborach bezpośrednich. To z praktycznego punktu widzenia lepsze, a przede wszystkim tańsze rozwiązanie, szczególnie w dużych państwach, gdzie koszty organizacji referendów i plebiscytów byłyby niewspółmiernie wysokie. Na taki luksus rządzenia bezpośredniego pozwoliły sobie dotychczas tylko dwa państwa w Europie: Szwajcaria i Liechtenstein. W Polsce, podobnie jak w większości demokratycznych krajów, z instytucji referendum na poziomie ogólnokrajowym korzysta się sporadycznie.
Zupełnie inaczej dzieje się na poziomie samorządowym. Referenda lokalne w sprawie odwołania organów samorządu terytorialnego stały się w Polsce szczególnie w ostatnim okresie bardzo popularne. Zapisana w polskiej Konstytucji możliwość przeprowadzenia referendum w celu odwołania władz samorządu lokalnego jest obywatelskim prawem do wyrażenia swojego niezadowolenia ze sprawowania rządów przez wójta, burmistrza, prezydenta miasta czy radnych gminy, sejmiku lub województwa. Jednak odwołanie władz lokalnych to nie jedyna możliwość skorzystania z instytucji referendum. Można je przeprowadzić również w innych sprawach dotyczących lokalnych interesów i problemów mieszkańców np. podniesienia podatków czy poszerzenia granic gminy. W większości przypadków inicjatywa lokalnych działaczy w sprawie organizacji referendum dotyczy jednak odwołania władz, przede wszystkim wykonawczych. Nie da się uniknąć takiej oceny, ale z dotyczczasowych obserwacji przeprowadzanych w naszym kraju referendów, można z pełną świadomością powiedzieć, że najczęściej taka inicjatywa ma polityczne podłoże i ma na celu osiagnięcie zamierzonego, politycznego efektu, bez czekania na wybory samorządowe.
Klasycznym przykładem takiego politycznego wykorzystania narzędzia demokracji bezpośredniej, jakim jest instytucja referendum są działania podjęte w Warszawie. Dotychczasowe dokonania grupy inicjatywnej pod przewodnictwem burmistrza Ursynowa wyraźnie wskazują na polityczny kontekst tego zamieszania. Organizowanie referendum na rok przed wyborami to przykład świadomego i wykorzystanego z pełną premedytacją demokratycznego narzędzia do osiągnięcia politycznego celu. Uderzenie w prezydenta stolicy to element szerszego planu politycznego opozycji, która ma nadzieję zdyskontować wywołaną burzę w skali całego kraju. Zarzuty jakie stawia się prezydent Warszawy uzasadniając organizację referendum nie są w zdecydowanej wiekszości merytoryczne. Warszawa jest miastem, gdzie poziom życia jest najwyższy w Polsce, absorbuje najwięcej inwestycji, jest miejscem wielkich inwestycji infrastrukturalnych, jest miastem przyciągającym ludzi z kraju i zagranicy, którzy znajdują w nim pracę i swoje miejsce do życia. Ocena prezydent Warszawy jest więc przede wszystkim polityczna, a referendum będzie głosowaniem przeciwko opcji politycznej, którą prezydent Warszawy reprezentuje.
Nic zatem dziwnego w tym, że przewodniczący partii politycznej, której prezydent Warszawy jest członkinią, wspiera jej działania mające na celu obronę przed zmasowanym atakiem przeciwników. Atakiem nie tylko na nią samą, ale na całą Platformę Obywatelską. Wszak rozstrzygniecie referendalne w Warszawie może mieć znaczenie dla losów partii w całym kraju. Liczą na to przecież organizatorzy tego przedsięwzięcia. Wrzawa i harmider jaki wywołały w mediach słowa Donalda Tuska, w których wyraził sugestię nieuczestniczenia w referendum przez warszawiaków sprowokowały ogólnonarodową dyskusję na temat mechanizmów, reguł i obyczajów demokratycznych w Polsce. Donaldowi Tuskowi zarzucono, że namawiając do nieuczestniczenia w referendum złamał zasady demokracji polegające na jak najszerszym udziale obywateli w życiu publicznym. Jako premier nie powinien w tej sprawie zabierać głosu, a jeśli już to tylko namawiając do udziału i wykazania przez warszawiaków obywatelskiej postawy. Cały problem polega jednak na tym, że referendum to nie wybory, a zasadnicza różnica polega na tym, że ustawodawca dla uznania referendum za ważne, wyznaczył próg uczestnictwa w nim 30% obywateli, którzy brali udział w poprzednich wyborach. Nieosiągnięcie tego progu powoduje nieważnośc referendum i klęskę inicjatywy odwołania władzy. Racjonalnym więc wydaje się argument, że nieuczestniczenie w referendum jest również decyzją obywatelską wyrażającą swoją wolę pozostawienia prezydent Warszawy na swoim stanowisku. Taka konstrukcja prawna instytucji referendum powoduje, że w odróżnieniu od wyborów samorządowych czy parlamentarnych, uczestnictwo w nich nie jest tożsame z obywatelską lub antyobywatelską postawą. Każdy ma prawo do korzystania z demokratycznych reguł w sposób, który dla jego przekonań czy poglądów jest właściwy. Odmowa uczestnictwa w referendum, które wyborami nie jest, to przejawem takiego wolnego wyboru właśnie. Niezależnie od tego jaką ideologię chce się do tego dorobić.
Warszawskie referendum nie jest reakcją na jakieś skandaliczne zachowanie , nadużycia lub przestępstwo popełnione przez prezydent stolicy. To polityczna zagrywka opozycji wpisująca się w walkę polityczną na arenie krajowej. Histeryczna reakcja na słowa premiera, mająca na celu zdyskredytowanie jego postawy i zachowania obywateli przeciwnych odwołaniu prezydent Warszawy, przypomina chęć ustawienia ich w roli karpia cieszącego się z nadejścia Wigilii.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu OstrowieckiegoOstrowiec Św. 27.7.2013r.
Napisz komentarz
Komentarze