Mija kilka tygodni od śmierci i pogrzebu gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Prezydenta Polski w latach 1989 – 1990, pierwszego sekretarza PZPR, przewodniczącego Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, przewodniczącego Rady Państwa, premiera PRL, szefa Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego, ministra obrony narodowej, posła na Sejm, żołnierza. Cały aktywny zawodowo okres jego życia przypada na czas PRL z wyłączeniem dwóch lat prezydentury, kiedy to pełnienie tej funkcji powierzyło mu Zgromadzenie Narodowe składające się z posłów kontraktowego Sejmu i wyłonionych w całkowicie wolnych wyborach senatorów. Po 91 latach niezwykłego jak na życie jednego człowieka życiorysu odszedł na wieczny spoczynek. Śmierć generała, tak jak i większość jego życiowych dokonań stała się powodem wielu kontrowersji i pretekstem do skrajnych, radykalnych, często po prostu przekraczających zwykłą miarę wypowiedzi i zachowań. To nic nowego można by powiedzieć, obserwując stale obniżający się poziom publicznej dyskusji w Polsce w ostatnich latach. Jednak fakt, że w tym konkretnym przypadku toczyła się ona nad niezamkniętą jeszcze trumną człowieka, którego działalności nie można jeszcze dzisiaj jednoznacznie ocenić prowadzi do wniosku, że w naszym kraju nie obowiązują już żadne normy.
Pochodzę z rocznika, który doskonale pamięta czasy PRL, stan wojenny i okres wczesnej transformacji ustrojowej po 1989 roku. Te lata nie okryły się jeszcze w mojej pamięci mgłą zapomnienia. Z pewnością daleki jestem również od relatywizacji ówczesnych historycznych wydarzeń oraz nadawania im odmiennego sensu, propagowanego i upowszechnianego przez niektórych polityków. Wyznaję pogląd, że historia jest jedna, a pomijanie, przemilczanie, tendencyjne przedstawianie historycznych faktów jest działaniem niesprawiedliwym i szkodliwym. Tym bardziej, że często próbuje się oceniać ludzi, ich postawy i zachowania przez pryzmat szczątkowej wiedzy o tamtych czasach. Niedostępne jeszcze dzisiaj wszystkie archiwa, sprzeczne dokumenty, subiektywna i stronnicza narracja nie prowadzą do ustalenia prawdy. Budowanie jednoznacznych ocen i opinii opartych na takich przesłankach nigdy nie jest wiarygodne i obiektywne. Niestety, te oczywiste zasady nie są przez wszystkich akceptowane. Jak zwykle w naszym kraju, w obliczu każdej nadarzającej się okazji budzą się demony nienawiści, skrajności, braku elementarnej odpowiedzialności za słowa i czyny. Burdy i gwizdy na pogrzebie generała Jaruzelskiego są tego najlepszym przykładem.
Generał Wojciech Jaruzelski niezaprzeczalnie kontrowersyjną postacią był. Nikt nie wymaga od Polaków bałwochwalczej postawy wobec jego postaci. Ocena jego dokonań jest oczywiście trudna i złożona. W zależności od przyjętego punktu widzenia można generała odsądzić od czci i wiary, jak również mianować na marszałka i postawić mu pomnik. Uznać za przestępcę, kolaboranta, sługusa obcemu imperium, winnego śmierci robotników z wybrzeża i śląskich kopalni, ale również za męża opatrznościowego losów Polski w obliczu „przyjacielskiej pomocy” w stłumieniu ruchu solidarnościowego w Polsce, oferowanej przez armie ZSRR, NRD i Czechosłowacji w 1981 roku. To także „okrągły stół” i oddanie władzy opozycji w 1989 roku oraz aktywna współpraca z pierwszym solidarnościowym rządem Tadeusza Mazowieckiego. Trzeba przy tym pamiętać, że zburzenie berlińskiego muru uznawane za symboliczne wyzwolenie Europy Wschodniej spod komunistycznej dominacji nastąpiło dopiero w listopadzie 1989 roku. Polski okrągły stół odbył się jeszcze w lutym tego roku, częściowo wolne wybory parlamentarne przeprowadzono 4 czerwca, a pierwszy polski niekomunistyczny premier Tadeusz Mazowiecki utworzył nowy rząd w sierpniu 1989 roku. To właśnie Polska, z decydującym udziałem generała Jaruzelskiego była prekursorem zmian na mapie ówczesnej Europy. To polski, bezkrwawy, kompromisowy patent na wolność znalazł uznanie i naśladowców w innych krajach bloku wschodniego. To był ten moment, kiedy po obu stronach polskiej barykady spotkali się ludzie, dla których Polska była najważniejszym wyzwaniem. Udało im się wygrać wolność, choć katastrofalnych scenariuszy dla przyszłości naszego kraju było w tamtym czasie co najmniej kilka.
Oceniając generała Jaruzelskiego nie można oczywiście pominąć jego roli w państwie w okresie PRL. Szybka kariera wojskowa, liczne awanse, pełnione najważniejsze funkcje pokazują obraz człowieka całkowicie oddanego stworzonemu jeszcze przez Stalina systemowi zależności naszego kraju od potężnego ZSRR. Największą zagadką życiorysu generała jest wewnętrzna sprzeczność wybranej przez niego drogi życiowej. Pochodzący ze szlacheckiej rodziny z tradycjami walk w powstaniu styczniowym, wychowany w katolickiej i patriotycznej rodzinie, kształcony w jezuickich szkołach, deportowany w 1941 roku razem z rodziną w głąb ZSRR był klasycznym zaprzeczeniem kandydata na wojskową i polityczną karierę w zależnym, wasalnym wobec radzieckiego imperializmu państwie polskim. Ten okres w życiu generała również budzi wiele kontrowersji, ale jego żołnierski szlak bojowy i otrzymane odznaczenia wojskowe świadczą o jego patriotycznej postawie. Ten, kto zna tamte czasy dobrze wie, że w 1945 roku Polacy wielkiego wyboru nie mieli. Zdradzeni przez zachodnich aliantów, oddani Stalinowi mogli zginąć lub włączyć się w organizację zrębów nowej, zależnej co prawda od ZSRR polskiej państwowości. Nie tylko generał tę drogę wybrał, stało się to udziałem milionów Polaków, ale tylko jemu dane było funkcjonować w tym systemie tak długo, pełniąc najważniejsze funkcje, decydując o kształcie, ustroju i przyszłości Polski.
Śmierć i pogrzeb każdego człowieka to w polskiej tradycji wydarzenie szczególne. W naszej historii doświadczyliśmy wielu ofiar, ale nie nauczyliśmy się oswoić ze śmiercią. To zawsze powód do ciszy, zadumy, żałoby, szacunku dla nieżyjącego człowieka. Zakłócanie powagi śmierci, jestem o tym przekonany, nie akceptuje zdecydowana większość polskiego społeczeństwa. To co obserwowaliśmy po śmierci i podczas pogrzebu generała, nienawistne słowa, oskarżenia, gwizdy i transparenty na cmentarzu nie wystawiają dobrego świadectwa uczestnikom tych wydarzeń. Takie zachowania powinniśmy piętnować, nawet jeśli ujawniły się wobec tak kontrowersyjnej i tragicznej w swojej ostatecznej wymowie postaci, jaką był generał Jaruzelski. Biorąc pod uwagę czasy w których żył i wybory jakich musiał dokonywać najtrafniej i w pełni obiektywnie oceni go historia.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu Ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 14.6.2014r.
Napisz komentarz
Komentarze