Gdzie to jest? Jak tam dojechać? Czy to duże miasto? Te i podobne pytania zadają mi ludzie z różnych stron Polski. Chodzi oczywiście o nasze miasto, Ostrowiec Świętokrzyski, ponad 70 - tysięczny gród nad Kamienną, drugie pod względem wielkości miasto w województwie świętokrzyskim, ośrodek integrujący mieszkańców okolicznych gmin, stanowiący razem z nimi prawie 100 tysięczną aglomerację. Słuchając tych pytań, na początku byłem zaskoczony i nawet trochę poirytowany. Moich rozmówców nie można posądzić o elementarne braki w wykształceniu, wszyscy ukończyli szkoły, gdzie geografia była przedmiotem, który musieli zaliczyć. Dużo jeżdżą po Polsce, być może przejeżdżali też przez Ostrowiec. Niestety, w większości nie potrafią skojarzyć miasta z regionem, trasą przejazdu, produktem, czymś co wyróżniałoby to miejsce. Dlaczego miasto o tak dużym potencjale ludnościowym, przemysłowym, kulturalnym i sportowym nie istnieje tak naprawdę w świadomości wielu mieszkańców naszego kraju, a jeśli już istnieje to kojarzone jest z małą mieściną gdzieś w kieleckim ?
Zanim naukowe ekspertyzy i opracowania wyjaśnią to zagadnienie oraz wdrożone zostaną kolejne programy promocji naszego miasta, musimy naprawić ewidentne zaniedbania, których aż dziw bierze mało kto zauważa. Wielkim nieporozumieniem jest fakt, że w wojewódzkim mieście Kielce nie ma ani jednego drogowskazu kierującego użytkowników dróg w stronę Ostrowca Świętokrzyskiego. Nie wiem, czy nazwa za długa i nie mieści się na tablicach, którymi dysponują władze w stolicy województwa notabene świętokrzyskiego, czy są tego inne przyczyny. W każdym razie bez nawigacji satelitarnej lub mapy, z Kielc w kierunku Ostrowca trudno jest wyjechać przybyszom z innych części Polski. Podobnie jest na trasie nr „9” z Radomia, gdzie nazwa Ostrowiec Św. pojawia się dopiero za Iłżą. Nasze miasto zostało sprowadzono do roli zaścianka, o którym nie warto informować. Ile w tym jest naszych zaniedbań, a ile wina oderwanych od życia przepisów, na które zawsze można się powołać usprawiedliwiając swoją niemoc ? Nie potrafimy również sami się zareklamować. Przy wjeździe do Ostrowca nie ma żadnych informacji o wielkości naszego miasta, liczbie mieszkańców, zabytkach, interesujących obiektach, czy potencjalnych możliwościach miasta. Ustawione witacze nie spełniają roli, jakiej można byłoby oczekiwać. Małe rozmiary, nieciekawa kolorystyka, niektóre schowane za krzakami, nie próbują zachęcić do wjazdu do centrum, gdzie podróżujący mogliby zatrzymać się, zrobić zakupy, zjeść posiłek, odpocząć, po prostu zostawić u nas pieniądze. A przecież możemy ich zainteresować odrestaurowanym Rynkiem, charakterystyczną wąską uliczką ze schodami, kolegiatą św. Michała, muzeum w Częstocicach i Krzemionkach, nowoczesną pływalnią, stadionem, halą, kąpieliskiem na Gutwinie, pięknym parkiem miejskim, ofertą handlową, hotelarską i gastronomiczną.
Turyści i inwestorzy nie będą nas szukać palcem po mapie, możemy ich zainteresować i przyciągnąć swoją aktywnością, dobrą i profesjonalnie przygotowaną ofertą. Zanim zapowiadani w kampanii wyborczej inwestorzy pojawią się w Ostrowcu, warto zadbać również o to, aby jadąc do nas nie zabłądzili.
Eligiusz MichOstrowiec Św. 3.1.2015r.
Napisz komentarz
Komentarze