Dzisiaj mamy tłusty czwartek, jedyny dzień w roku, kiedy pozwalamy sobie na małe "obżarstwo". Zajadamy się przede wszystkim, pączkami i faworkami, zwanymi również w niektórych regionach chrustem lub chruścikami.
Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdyby z tym świętem nie wiązał się żaden przesąd. Mówi się, że człowiekowi, który nie skusi się na ani jednego pączka, w dalszym życiu nie będzie się wiodło. Przesądy przesądami, ale Polacy w tym dniu zjadają przeciętnie 2,5 pączka. Szacuje się, że tylko w tym dniu pochłaniamy aż 100 milionów pysznych pączków. Nie zwracamy uwagi nawet na kalorie, a wiedzmy że jeden pączek, to 200 kalorii i aby je spalić musielibyśmy biegać przynajmniej 20 minut. Pączki jedzono od wieków, pierwotnie robiono z ciasta chlebowego, a nadziewano boczkiem, słoniną lub mięsem. Tłusty czwartek jest elementem znacznie szerszego zjawiska - schyłku karnawału, dni zabaw i tańców, charakterystycznych nie tylko dla kultury polskiej, ale całej przechodzącej do postu kultury chrześcijańskiej - od Wenecji po Rio de Janeiro. Tłusty czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. W Polsce oraz w katolickiej części Niemiec, wedle tradycji, w tym dniu dozwolone jest objadanie się. Ponieważ, data tłustego czwartku zależy od daty Wielkanocy, dzień ten jest świętem ruchomym. Następny czwartek, jest czwartkiem po Środzie Popielcowej i należy do okresu wielkiego postu, podczas którego chrześcijanie ze względów religijnych (pokutnych), jako przygotowanie do Świąt Wielkiej Nocy powinni zachowywać jako wyraz umartwienia, wstrzemięźliwość.
Staropolskie przysłowie mówi:Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła.Podsumowując: smażmy, jedzmy i podtrzymujmy tradycję, aby wiodło nam się i abyśmy żyli w dobrobycie.
Napisz komentarz
Komentarze