O wielkości człowieka świadczą przede wszystkim jego czyny. Nie deklaracje, obietnice i zapewnienia, ale konkretne osiągnięcia i efekty, owoce i plony będące następstwami podejmowanych przez niego decyzji. Człowiek bojaźliwy, stojący obok wyzwań, nieposiadający wizji i determinacji , woli i uporu, wewnętrznej siły i charakteru na takie miano nie zasługuje. Niewielu jest na świecie takich, którzy te cechy posiadają oraz potrafią je w swojej działalności wykorzystać. Jeszcze mniej jest takich, którzy posiadając te umiejętności wykorzystują je i pożytkują nie dla własnego interesu, ale dla publicznego dobra. Często nierozumiani i krytykowani, atakowani i oskarżani przez tych, dla których każda wyróżniająca się ponad przeciętność postać jest zagrożeniem dla ich małych, egoistycznych i tandetnych interesów. Czasem, w bezpośrednim starciu, w ogniu szalonej krytyki i bezpardonowej walki przegrywają bitwę, ale dokonania i świadectwo czynów jakie po sobie zostawiają nie pozwalają na zapomnienie.
W polskich realiach politycznych, zasłużyć na miano męża stanu jest niezmiernie trudno. Nie tylko dlatego, że nikt na takie uznanie nie zasługuje. Złożoność polskich spraw, skomplikowana materia przede wszystkim polityczna nie pozwala na osiągnięcie konsensusu w ocenie osoby, której takie miano można by przypisać. Zbyt wiele w polskiej polityce uprzedzeń i ideologicznego zacietrzewienia, aby jakaś wyróżniająca się postać znalazła uznanie wśród większości polskiego społeczeństwa. Myślenie w kategoriach państwowych, wzniesienie ponad doraźne podziały polityczne, odrzucenie partykularnych interesów poszczególnych grup społecznych to w polskiej rzeczywistości ostatnich lat zadanie wręcz niewykonalne. Zbyt wiele emocji, rozhuśtana scena polityczna, upadek wszelkich autorytetów, deprecjonowanie niewątpliwych osiągnięć kraju, dzielenie społeczeństwa na lepszych i gorszych, oskarżenia i nawoływanie do społecznego nieposłuszeństwa to w ostatnim okresie codzienność w polskim życiu publicznym. W takich warunkach niezmiernie trudno obiektywnie ocenić najbardziej nawet wyróżniające się postaci polskiego życia publicznego. Życiorysy nawet szczególnie oddanych i zasłużonych Polsce ludzi są naznaczone często oskarżeniami i posądzeniami o niecne czyny tylko dlatego, że nie reprezentują poglądów uznawanych przez odmienny obóz polityczny za jedynie słuszne i wartościowe. Pracują jedni i drudzy, aby Polakom odebrać skutecznie wzorce postaw, wiarę i zaufanie w ludzi, którzy Polsce poświęcili większość swojego życia, którzy swoją działalnością publiczną i własnym przykładem pokazali, że w trudnych czasach można zdać egzamin z rozsądku, roztropnośći, mądrości, dalekowzroczności i odpowiedzialności za swój kraj.
Takim człowiekiem był niewątpliwie zmarły przed kilkoma dniami, były premier Tadeusz Mazowiecki. Ostatni premier PRL i pierwszy niekomunistyczny premier polskiego rządu po II wojnie światowej, człowiek który tak wyraźnie zaznaczył swoją obecność w historii budowania III Rzeczpospolitej. Szesnaście miesięcy jego misji na funkcji premiera nowego rządu to przełom w polskiej historii, to podwaliny nowego ładu politycznego i gospodarczego nad Wisłą. Tadeusz Mazowiecki to postać, która podjęła się trudu znalezienia i wdrożenia w życie sposobu wyjścia Polski z komunizmu, w którym nasz kraj w 1989 roku tkwił niezmiernie głęboko. Doskonale pamiętam słynny tekst Adama Michnika w Gazecie Wyborczej zatytułowany „Wasz prezydent, nasz premier”. To w tej konwencji została zawarta cienka, krucha i napięta do granic możliwości nitka porozumienia między sprawującymi w Polsce rządy komunistami a solidarnościową opozycją. To ten kompromis, który premier Mazowiecki wypełnił swoją osobą i programem swojego rządu, dał możliwość rozpoczęcia przemian ustrojowych w naszym kraju. Żaden rząd w tak krótkim czasie nie dokonał tylu przełomowych zmian w w Polsce. Zasadniczo zmieniono ustrój polityczny, wprowadzono system wielopartyjny, zmieniono godło i nazwę państwa ( z PRL na RP ), przeprowadzono zmianę Konstytucji, z której usunięto preambułę mówiącą m.in. o sojuszu z ZSRR, upodmiotowiono i zwiększono rolę związków zawodowych w życiu publicznym, wprowadzono jednolite pojęcie własności. Przygotowano również przepisy umożliwiające transformację gospodarczą, zwaną później planem Balcerowicza, która zastopowała szalejącą w Polsce hiperinflację, wprowadzono do polskiej gospodarki mechanizmy rynkowe i prywatyzacyjne. Do wielkich osiągnięć rządu Mazowieckiego trzeba też niewątpliwie zaliczyć reformę samorządu terytorialnego i zorganizowanie pierwszych, w pełni wolnych wyborów do samorządów.
Wszystko to działo się w czasie, kiedy to w granicach polskiego pństwa stacjonowała kilkusettysięczna armia radziecka, rozlokowana w bazach na terenie całej Polski. To w tym czasie upadł berliński mur i podjęto próby reaktywowania jednolitego państwa niemieckiego. W innych krajach „obozu socjalistycznego” trwały rozruchy zmierzające do zrzucenia sowieckiej zwierzchności, a sama radziecka zwierzchność miała problemy sama ze sobą, nie mogąc poradzić sobie z wewnętrznymi problemami pierestrojki Gorbaczowa, puczu Janajewa i ambicji Jelcyna. To były czasy, w których tak naprawdę nie było wiadomo, w czyich rękach znajduje się słynna walizeczka z przyciskami uruchamiającymi nuklearne rakiety, kto wydaje rozkazy i jak daleko jest przesunięta granica tolerancji wielkiego, nieobliczalnego sąsiada Polski, który nagle zaczął tracić wpływy na swoich zachodnich rubieżach.
Tadeusz Mazowiecki podjął się zadania, które wydawało się w ówczesnych czasach niewykonalne. Musiał działać na wielu frontach, zmieniając Polskę nie mógł nie uwzględniać sytuacji zewnętrznej, a także wewnętrznych, polskich uwarunkowań. Krytycy jego postaci zarzucają mu prowadzenie polityki tzw. „grubej kreski”, która ich zdaniem doprowadziła do zaniechania rozliczeń z ludźmi, którzy stanowili podstawę funkcjonowania systemu komunistycznego w Polsce. Dziś jest za wcześnie, aby jednoznacznie ocenić ten przypadek. Ale jedno jest pewne, premierowi Mazowieckiemu w sprawowaniu swojej funkcji i reformowaniu kraju niewątpliwie przyświecała jedna, wielka, humanistyczna myśl o niedopuszczeniu do rozlewu polskiej krwi i pokojowym wprowadzeniu zmian ustrojowych w Polsce, od których nie będzie już odwrotu. To się Tadeuszowi Mazowieckiemu udało, co już dziś potrafi docenić wielu. Jestem przekonany, że w miarę upływu czasu dołączą do nich nawet dotychczasowi jego krytycy.
Eligiusz Mich
Przwodniczący PO RP Powiatu Ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 2.11.2013r.
Napisz komentarz
Komentarze