Odzyskana w 1989 roku wolność, rozumiana jako pełna niepodległość, suwerenność i możliwość samodzielnego kształtowania polityki zewnętrznej i wewnętrznej państwa postawiła przed Polakami wiele wyzwań, których we wcześniejszym systemie nie doświadczyli i w większości nie byli do zmierzenia się z nimi przygotowani. Pozorna „opiekuńczość” państwa w okresie PRL, przejawiająca się w deklarowanej powszechnej dostępności bezpłatnej służby zdrowia, gwarancji pracy, bezpłatnego szkolnictwa, stosowania zasady „równości żołądków” doprowadziła do swojego rodzaju ubezwłasnowolnienia obywateli i ukształtowania opinii, że państwo wszystko za nich załatwi. Zmiana ustroju sprawiła, że polskie społeczeństwo w zderzeniu z nowymi rozwiązaniami, okazało się w większości bierne i niezdolne do korzystania z uprawnień i możliwości jakie dają mu nowoczesne na gruncie polskim uprawnienia i swobody obywatelskie. Do tego można dodać jeszcze nieufność polskiego społeczeństwa w stosunku do zmian, nieznajomość przepisów i brak wiary w powodzenie podejmowanych przez państwo działań.
Zupełnie nowa rola samorządu w zarządzaniu krajem, wyposażenie lokalnej władzy w kompetencje przynależne w poprzednim systemie centralnym podmiotom, miało służyć wzmocnieniu demokracji oraz przybliżyć samorządy obywatelom. W założeniu reformy samorządowej, to obywatele mieli sprawować bieżącą kontrolę nad wydawaniem publicznych pieniędzy na swoim terenie, mając możliwość wybrania swoich przedstawicieli do lokalnych władz. Udział lokalnych społeczności w kształtowaniu polityki gospodarczej, która bezpośrednio ich dotyczy był podstawowym kryterium tworzenia przepisów, na podstawie których wyposażono samorządy w rozległe uprawnienia. Włączenie obywateli w ten system miało być gwarancją skuteczności działania lokalnych władz i szybkiego reagowania na ich potrzeby. Podstawą do wprowadzenia takich rozwiązań było stworzenie społeczeństwa obywatelskiego, świadomego i współodpowiedzialnego za rozwój swojej gminy, miasta, powiatu czy regionu. Jednak zbudowanie takiego systemu okazało się trudnym zadaniem. Nie da się go zadekretować, nakazać, odgórnie zorganizować. Ten proces przebiega w Polsce bardzo wolno, wymaga zmian w mentalności i likwidacji uprzedzeń tkwiących we wszystkich warstwach społecznych. Tworzeniu społeczeństwa obywatelskiego nie służą także, jakże częste przykłady pozorowania współpracy ze społecznościami lokalnymi przez władze samorządowe wszystkich szczebli. Ogranicza to aktywność obywatelską, powodując utratę wiary w sprawczą moc demokratycznych narzędzi, w które ustawodawca społeczeństwo wyposażył. Pozarządowe organizacje obywatelskie powinny być partnerami samorządów w rozwiązywaniu problemów lokalnych. Jeśli będą silne i dobrze zorganizowane mogą aktywnie wpływać na podejmowanie decyzji zgodnych z interesami mieszkańców.
Jak wynika z przeprowadzonych badań, społeczeństwo polskie jest mało aktywne obywatelsko na tle innych społeczeństw Europy. Można to zobrazować na przykładzie frekwencji wyborczej notowanej w Polsce na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Paradoksalnie najwyższa w wyborach na urząd Prezydenta Polski, najniższa w wyborach samorządowych. Wszystkie wybory są ważne i powinny notować wysoką frekwencję, ale te proporcje powinny być odwrotne. Świadomość Polaków, że to właśnie w wyborach samorządowych ich głos przekłada się na to, co będzie się działo przez następne cztery lata w ich najbliższym otoczeniu jest niestety niedostateczna. Wiedza o konsekwencjach tego, kogo wybierzemy na prezydenta miasta, burmistrza, wójta czy radnego, rozmija się z oczekiwaniami poprawy swojego bytu materialnego, wyglądu osiedla na którym mieszkamy, bezpieczeństwa na ulicy czy funkcjonowania komunikacji. Najczęściej lokalna społeczność nie widzi związku wyboru odpowiednich ludzi ze swoim codziennym bytem. Nadal wydaje nam się, że to kto zostanie prezydentem Polski, będzie miało większy wpływ na nasze sprawy, niż wybór radnego, wójta czy prezydenta miasta. Lekceważymy wybory samorządowe, nie korzystamy z możliwości jakie daje nam prawo wyboru najlepszych gospodarzy naszego podwórka. Nie uczestnicząc w wyborach przyzwalamy na wybór takich, którzy nie spełniają naszych oczekiwań, sami eliminujemy się z aktywnego wpływu na nasze życie. Często postrzegamy urzędy w gminie i powiecie jako administratorów, nie dostrzegając możliwości kreowania lokalnej rzeczywistości i udziału w zarządzaniu, poprzez obywatelską aktywność i społeczne zaangażowanie.
Państwo powinno swoim obywatelom gwarantować konstytucyjnie podstawowe prawa obywatelskie, a obywatele powinni przestrzegać porządku prawnego i wypełniać zobowiązania wobec państwa. Zasada wzajemności to podstawa prawidłowych relacji między państwem a obywatelem. Przejrzystość reguł jakimi wyznaczone są te relacje jest niezmiernie ważnym elementem wszelkich działań publicznych. Państwo polskie od 4 czerwca 1989 roku weszło na ścieżkę służebnej roli wobec swoich obywateli. Podjęte w tym czasie reformy właśnie o tym świadczą. Społeczeństwo powinno nauczyć się korzystać z przyznanych mu uprawnień. W coraz lepiej wykształconym polskim społeczeństwie można oczekiwać, że ta rola będzie systematycznie wzrastać, a powiedzenie „nic o nas bez nas” nabierze rzeczywistego, praktycznego wymiaru. Oby stało się to jak najszybciej.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu Ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 12.12.2013r.
Napisz komentarz
Komentarze