Koniec roku to okres podsumowań, wspomnień, ocen ale też refleksji związanych z minionym czasem, bezpowrotnie i ostatecznie przemijającym. To również okres nadziei, planów i oczekiwań formułowanych w związku z nadejściem Nowego Roku. Każde 365 dni kolejnego roku to swojego rodzaju przestrzeń czasowa, którą ludzkość wyznaczyła sobie umownie kilka tysięcy lat temu. Upraszcza i porządkuje nasze codzienne życie, ale też uświadamia nam jak niewiele mamy czasu, aby jako jednostka zaznaczyć trwale swoją obecność, pchnąć do przodu świat, dokonać czegoś niezwykłego, pozostawić po sobie dobre wspomnienia. Nasz świat istnieje od setek miliardów lat, a my we wrzechświecie jesteśmy jedynie maleńką jego cząstką. Nasze życie w tym odniesieniu nie trwa długo, nie znaczy to jednak, że się poddajemy. Zbudowaliśmy cywilizację, stworzyliśmy państwa, organizujemy sprawne systemy społeczne, rozwijamy naukę i nowoczesne technologie, sięgamy gwiazd. Mamy co podsumowywać i potrafimy stawiać sobie nowe cele i wyzwania.To naturalne i potrzebne, pozwala krytycznie spojrzeć na przebyty czas, ale również daje możliwość wyznaczenia sobie zadań na następny rok. Mobilizujemy się wewnętrznie do nowej skali wyzwań czekających w najbliższym 365 dniowym okresie. Co możemy podsumować z naszych, polskich dokonań w mijającym2013 roku, a jakie cele chcemy sobie wyznaczyć na Nowy Rok 2014 ?
Czas sylwestrowej zabawy nie sprzyja politycznym dywagacjom. Szampański nastrój, petardy, fajerwerki, toasty pochłaniają większość z nas bez reszty. Jeśli już zdobywamy się na jakieś życzenia to dotyczą one przede wszystkim osobistych, rodzinnych spraw, dalekich od politycznych konotacji. Składając sobie wzajemnie życzenia noworoczne nie pamiętamy o finansach publicznych, deficycie budżetowym, niewydolności systemu opieki zdrowotnej, kolejnym szczycie Unii Europejskiej, kłopotach Greków, Włochów i Hiszpanow, kłótniach w polskim Sejmie, o premierze, prezesie oraz wielu innych problemach i osobach z politycznej sfery. Być może nawet w takim momencie nie chcemy o tym pamiętać. Przecież to jedyna taka noc w roku, następna dopiero za rok, a więc po co mówić i przypominać o sprawach przykrych i kłopotliwych ? Tym bardziej, że w zdecydowanej większości uznajemy te sprawy za domenę rządu i parlamentu, czując się rozgrzeszonymi udziałem w wyborach i powierzeniem naszych problemów wybranym przedstawicielom. Niech oni się martwią i ratują kraj przed kryzysem i innymi plagami dzisiejszego świata. Jak będzie źle, to zmienimy rządzących, nasza karta przy urnie wiele przecież znaczy. Wymienimy Tuska na Palikota, Kaczyńskiego na Millera, a Pawlak z Piechocińskim jak zwykle załapie się do każdej koalicji. My życzymy sobie nawzajem zdrowia, pomyślności, „furmanki” pieniędzy, samych dobrych i pomyślnych dni w Nowym Roku, a oni niech się martwią jak nam to zapewnić. Tym uproszczeniem posługujemy się często, chcąc nawet podświadomie zdjąć z siebie część odpowiedzialności za kraj, w którym przyszło nam żyć i pracować. Nasze wrodzone malkontenctwo i specyficzna polska mentalność sprawiają, że bardzo łatwo przychodzi nam obarczyć winą „ich” jak coś pójdzie niedobrze, a w przypadku sukcesu, „my” stajemy się natychmiast przynajmniej jego współautorami. To tak jak z polską reprezentacją w piłce nożnej, jak przegrywa, mówimy, że oni przegrali, jak wygra, z dumą stwierdzamy, że pokonaliśmy przeciwnika. Taka postawa nie sprzyja budowaniu jedności i wspólnej odpowiedzialności za nasz kraj. Tylko w obliczu zagrożeń zewnętrznych, na hasło „nieprzyjaciel w granicach” jesteśmy w stanie zjednoczyć się we wspólnej sprawie w myśl zasady „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Gdy zagrożenie znika stajemy się krajem indywidualistów, znających się na wszystkim ekspertów, swoje wiedzących cwaniaków i pozbawionych empatii, egoistycznych zazdrośników. Nie zauważamy prostej, logicznej i ewidentnej zasady, że to od nas, od naszej pracy, stosunku do sąsiada, kolegi, partnera, gotowości do kompromisu ( nie mylić z uległością ), naszej aktywności społecznej i zawodowej, udziału w życiu publicznym zależy bardzo wiele. Pomyślności ekonomicznej i co za tym idzie skutecznej polityki, głównie zagranicznej nie da się zbudować w społeczeństwie zastygniętym w swoich fobiach, resentymentach historycznych, egoistycznej i roszczeniowej postawie. Dopóki nie wyściubimy nosa poza nasze indywidualne potrzeby, nie zdobędziemy się na odrobinę altruizmu w sprawach ważnych dla ogółu społeczeństwa i państwa, dopóty będziemy narzekać na nieudolność rządzących, będziemy kultywować mit o polskiej niemożności i gloryfikować inne kraje, którym udało się zbudować dobrobyt. Czas skończyć z obrazkiem narzekającego Polaka, obojętnego lub krytykującego wszystkich i wszystko, a przede wszystkim tych, którzy coś robią, wymagają od siebie więcej niż od innych, prowadzą własną działalność gospodarczą, udzielają się społecznie, są energiczni i widoczni w swoim środowisku, pełnią z wyboru ważne funkcje państwowe i samorządowe. To właśnie oni, swoją aktywnością, pracą, pozytywnym nastawieniem do świata sprawiają, że Polska się zmienia na lepsze, że nie jesteśmy na straconej pozycji, że pomimo trudności damy sobie radę.
U progu kolejnego roku potrzeba nam przede wszystkim optymizmu i więcej wiary w siebie i wspólne dokonania. Razem możemy zrobić więcej i lepiej. Polska już teraz nie ma się czego wstydzić, zarówno jeśli chodzi o sytuację wewnętrzną naszego kraju, jak i na arenie międzynarodowej. Podsumowanie mijającego roku wypada dla naszego kraju korzystnie. Nie możemy tego, zdobytego dużym trudem kapitału zaufania, wyników ekonomicznych, postrzegania Polski w świecie po prostu zmarnować. Jesteśmy na dobrej drodze. Musimy tylko uważać, aby nieopacznie z niej nie zjechać. Kontynuując dotychczasowe przedsięwzięcia, wykazując zrozumienie dla trudnych, koniecznych zmian i reform, angażując się aktywnie w życie społeczne i polityczne możemy oczekiwać, że nowy rok 2014 będzie dla nas lepszy od poprzedniego. Tego sobie właśnie najczęściej życzymy w sylwestrową noc, nie odnosząc tego do kraju, ojczyzny, Polski. Ale pomyślność i sukces Polski to suma pomyślności i sukcesów wszystkich Polaków. Osiągajmy je w nadchodzącym roku, niech się przełożą na realne, satysfakcjonujące rezultaty, czego wszystkim czytelnikom serdecznie życzę.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu Ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 2.1.2014
Napisz komentarz
Komentarze