Pierwsi do ataku przystąpili gospodarze. W 6. minucie Wiktor Kłos próbował zaskoczyć Michała Kota kąśliwym dośrodkowaniem z rzutu rożnego. Bramkarz KSZO 1929 sparował piłkę na poprzeczkę. Chwilę później strzał zza pola karnego oddał Przemysław Skałecki. Zawodnik Sandecji ładnie złożył się do uderzenia, ale zabrakło mu precyzji. Nieznacznie się pomylił.
W 12. minucie drużyna z Nowego Sącza powinna objąć prowadzenie. Fantastyczną okazję miał Rafał Wolsztyński. „Pomarańczowo-Czarnych” przed utratą gola uratowała świetna interwencja Kota. Do przerwy bramkarz KSZO 1929 miał sporo pracy, ale ze swoich zadań wywiązał się bardzo dobrze. A jak radził sobie jego vis a vis?
Martin Polacek do 37. minuty nie miał szansy, żeby się wykazać. Przyjezdni ograniczyli się do sporadycznych strzałów z dystansu, których celność pozostawiała wiele do życzenia. Zmieniło się to, kiedy Mateusz Nowak zagrał długą piłkę do wbiegającego w pole karne Jarosława Lisa. Boczny obrońca KSZO 1929 przyjął futbolówkę na klatkę piersiową, po czym oddał strzał. Golkiper Sandecji nie dał się jednak zaskoczyć.
W 40. minucie Polacek ponownie stanął na wysokości zadania. Kapitalną, solową akcję przeprowadził Igor Dziedzic. 19-letni skrzydłowy wymanewrował obrońców Sandecji, uderzył w kierunku dalszego słupka, ale na posterunku był doświadczony bramkarz, który końcówkami palców odbił piłkę na rzut rożny. Na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 0:0.
Na początku drugiej połowy groźnie było w polu karnym gospodarzy. Bartosz Zimnicki zgrał piłkę głową w kierunku Łukasza Mazurka. Napastnik KSZO 1929 był minimalnie spóźniony i nie trafił w futbolówkę. Następnie akcja przeniosła się pod bramkę gości. Zimnicki stracił piłkę na swojej połowie. Kacper Talar wycofał ją ze skrzydła do ustawionego na linii szesnastego metra Wolsztyńskiego. 29-latek znów się nie popisał, uderzył bardzo niecelnie.
W 60. minucie zawodnicy z Ostrowca Świętokrzyskiego stworzyli sobie najlepszą okazję. Mazurek podał do Dziedzica, który urwał się swojemu obrońcy i stanął oko w oko z Martinem Polackiem. Górą z tego pojedynku wyszedł bramkarz Sandecji. Słowak ucierpiał przy tej interwencji, ale po chwili podniósł się i kontynuował grę. W dalszej części meczu ataki gospodarzy zaczęły się nasilać.
W 72. minucie wprowadzony po przerwie Daniel Pietraszkiewicz ograł Macieja Kołoczka i wyłożył piłkę przed bramkę KSZO 1929. Tomasz Nawotka powinien umieścić ją w siatce, ale tego nie zrobił. Sandecja zadała decydujący cios kilka minut później. Kłos łatwo minął Damiana Mężyka, wpadł w pole karne i... został sfaulowany przez Michała Kota. Sędzia wskazał na „wapno”.
Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Rafał Wolsztyński. 29-latek pewnym strzałem zapewnił ekipie z Nowego Sącza komplet punktów. W końcówce spotkania gospodarze dobrze się bronili, nie pozwolili gościom na stworzenie dogodnej sytuacji do zdobycia wyrównującej bramki. Sami wychodzili z groźnymi kontrami, ale nie potrafili ich wykorzystać. Po trzech doliczonych minutach sędzia zagwizdał po raz ostatni. Sandecja pokonała KSZO 1929 1:0.
Dla zespołu prowadzonego przez Radosława Jacka to druga porażka w bieżącym sezonie III ligi. W następnej kolejce „Pomarańczowo-Czarni” podejmą przed własną publicznością Koronę II Kielce.
Napisz komentarz
Komentarze