W trudnych chwilach Marka i jego rodzinę nie opuścili przyjaciele i znajomi. To oni są motorem napędowym akcji „Postawmy Marka na nogi”, którą wspiera wielu ludzi o gorących sercach. Fundusze na kosztowną rehabilitację Marka zbierane są m.in. przez organizację kiermaszów ciast na ostrowieckich piknikach, festynach i innych wydarzeniach rozrywkowych, kulturalnych i sportowych. Sam zainteresowany jest zaskoczony odzewem i zainteresowaniem ludzi.
Odzew jest niesamowity. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim, którzy uczestniczą w akcji i wspomagają mnie
- mówi Marek Łukasik.
Z postępów swojego podopiecznego cieszy się również Fundacja „Bo W Nas Jest Moc”, która organizuje zbiórkę na portalu internetowym pomagam.pl oraz licytacje fantów na Facebooku.
Chcę podziękować wszystkim, którzy oddali 1,5% podatku na rehabilitację dla Marka. Proszę również, aby pamiętać o nim w przyszłym roku
- mówi Justyna Marynowska z Fundacji „Bo W Nas Jest Moc”.
Marek wierzy, że niebawem znów będzie chodził i wróci do pracy. Przed wypadkiem mężczyzna lubił spędzać czas w swoim ogrodzie. Teraz o rośliny dbają żona i synowie, oczywiście pod czujnym okiem Marka.
Tak to teraz wygląda. Ktoś musi pełnić nadzór, ktoś musi pracować, ale wspólnymi siłami dajemy radę
- mówi żona Marka, Małgorzata Łukasik.
Rodzina Łukasików jest wdzięczna za każdą okazaną pomoc. Droga Marka do pełnej sprawności jest jednak jeszcze długa. Obecnie mężczyzna przebywa na rehabilitacji we Wrocławiu, gdzie szacowany koszt samych zabiegów to ponad dziesięć tysięcy złotych miesięcznie. Wsparcie jest zatem wciąż potrzebne. Na szczęście, ludzi o gorących sercach nie brakuje.
Napisz komentarz
Komentarze