18 lat jesteśmy już członkiem Unii Europejskiej. Szybko zleciało
Tak. W 2004 mieliśmy wielkie szczęście znaleźć się wśród 10 państw przystępujących do UE. Wcześniej przez 10 lat od złożenia wniosku akcesyjnego musieliśmy wykonać olbrzymią pracę przystosowując nasz kraj do funkcjonowania we wspólnocie. Po drodze uczyliśmy się, że razem znaczy więcej i efektywniej. Przed Polską otworzyły się olbrzymie szanse, które wykorzystaliśmy. Do niedawna byliśmy wskazywani jako wzór dla innych, przykład kraju postkomunistycznego, który przeszedł z sukcesem olbrzymie przemiany ustrojowe, społeczne i gospodarcze.
Niestety, za sprawą rządów PiS, ten 18-latek ma od kilku lat jakiś okres buntu. W obecnych czasach jest to bardzo szkodliwe, więc liczę na szybkie wydoroślenie i odpowiedzialność.
Co nam daje bycie członkiem tej wspólnoty?
Przede wszystkim bezpieczeństwo i rozwój. Przez 12 lat mogłem obserwować ten proces pracując jako marszałek województwa świętokrzyskiego. Pamiętam poziom z jakiego startowaliśmy i ile pracy włożyli obywatele i władze samorządowe, aby jak najefektywniej wykorzystać szanse jakie dawała nam wspólnota europejska. Proszę porównać choćby stan infrastruktury dziś a 18 lat temu. Widać to zwłaszcza po drogach.
Do dziś jesteśmy znaczącym beneficjentem funduszy UE. Ale fundusze to nie wszystko. W bilansie korzyści największy udział stanowią dochody polskiej gospodarki związane z dostępem do jednolitego rynku europejskiego. Prof. J. Czekaj z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie zbilansował niedawno korzyści naszego kraju od momentu akcesji na poziomie 1,8 bln zł. Tylko najbardziej zacietrzewieni ludzie nie potrafią tego docenić. UE okazała się być wspólnotą cywilizacyjną.
Polacy chyba nie wyobrażają sobie rozstania z UE. Widać to po prawie wszystkich sondażach
Tak, i to jest na szczęście potężna kotwica, której PiS nie może wyciągnąć i mam nadzieję, że nigdy nie wyciągnie. Bo niedługo straci władzę.
A pana zdaniem jaka byłaby dziś Polska, gdybyśmy w 2004 r. nie zostali członkiem Unii?
Bylibyśmy na pewno mniej bezpieczni i mniej zamożni. Korupcja za obecnych rządów przyspieszyła, ale proszę sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby nie nasze zakotwiczenie w strukturach unijnych. To co rządzący zrobili z wymiarem sprawiedliwości, demokracją parlamentarną, administracją państwową, mediami wola o pomstę do nieba. Poszliby jeszcze dalej gdyby nie zasady zapisane w traktatach i porozumienia międzynarodowe, na które zgodziły się poprzednie rządy.
Wojna w Ukrainie zmieni nieco układ sił w UE? Np. stracą Niemcy?
Wojna w Ukrainie zmienia układ sił na całym świecie, ale dziś nie można stwierdzić jeszcze, w którą stronę to pójdzie. Z pewnością demokratyczny Zachód zjednoczył się w sposób przez nikogo nieprzewidywalny wcześniej. Nie wiem czy Niemcy stracą – na pewno dokonuje się u nich przełom kopernikański jeśli chodzi o patrzenie na bezpieczeństwo energetyczne i na Rosję. Wolałbym jednak mówić nie o tym, kto straci, lecz kto w perspektywie kilku lat zyska. Mam nadzieję, że zyska Polska, że zyska Ukraina i cały nasz środkowoeuropejski obszar.
Oczywiście Unia ma też swoje słabsze strony, przeżywała kryzysy. Cały czas powinniśmy ją reformować i poprawiać? Jeśli tak, to w których obszarach?
Przede wszystkim nie można jej rozbijać i osłabiać, a to przez ostanie lata, ręka w rękę z Orbanem robiły kolejne rządy PiS. Należy usprawniać działanie UE, która bywa ociążała administracyjnie. Ale pamiętajmy, że UE to nie zewnętrzny twór, jakieś obce mocarstwo z siedzibą w Brukseli, ale wspólnota, którą tworzymy i mamy na nią wpływ poprzez swoich przedstawicieli. Chyba, że świadomie z tego rezygnujemy skłócając nas ze wszystkimi i blokując szanse tak jak w przypadku Krajowego Programu Odbudowy wstrzymanego przez głupi opór PiS w sprawie Izby Dyscyplinarnej.
Warto zastanowić się nad zacieśnianiem współpracy w niektórych dziedzinach. Pandemia i wojna na Ukrainie pokazują, że takie obszary jak ochrona zdrowia, bezpieczeństwo i polityka energetyczna już dziś powinny obfitować w nowe inicjatywy. To się zresztą już dzieje np. w sektorze energetycznym. Oczywiście jest tak, że każde państwo walczy, często brutalnie o swoje interesy, ale sposobem na to jest budowanie ściślejszych polityk wspólnotowych z mocniejszymi instytucjami UE. Sprawna UE to więcej wspólnoty, silniejsze instytucje i szacunek dla reguł prawa.
O potrzebie reform najgłośniej mówiły ostatnio rządy Polski i Węgier. Te propozycje są trafione czy jednak idą za daleko?
Rozbijanie Unii, łamanie praworządności, wydawanie pieniędzy unijnych „tylko dla swoich” lub przede wszystkim dla nich - to nie żadne reformy tylko awanturnictwo i naruszanie reguł, na których zbudowana jest współpraca pomiędzy krajami Unii.
Symptomatyczne było to, że ci reformatorzy jak Kaczyński, Le Pen, Orban, Salvini zebrali się w grudniu zeszłego roku w Warszawie, aby wspólnie „reformować” UE według planu Putina, kiedy wszystko już wskazywało na to, że zaatakuje on Ukrainę.
Teraz spieramy się z Unią głównie o sądy. Solidarna Polska chce nawet zawiesić płacenie składki do UE.
W obecnej sytuacji międzynarodowej, wojny na wschodzie, potrzeby jedności krajów Unii - niech lepiej Solidarna Polska i stający na jej czele pan Z.Z. pukną się mocno w głowę, bo zachowują się tak, jakby działali pod dyktando Putina. A wstrzymywanie składki w momencie kiedy otrzymujemy więcej niż wpłacamy to idiotyzm.
Solidarna Polska przekonuje, że to Unia szantażuje Polskę, a nie odwrotnie.
Nie chcę się dłużej wypowiadać na temat tych – albo szaleńców, albo pożytecznych idiotów Moskwy.
Jak ten spór się zakończy, bo scenariuszy jest chyba kilka?
Przeciągając ten spór PiS przegra na tym. I chyba ich bardzo uwiera, że w sprawę rozwiązania sporu z Unią zaangażował się Prezydent Andrzej Duda, który jest bardzo nie lubiany zarówno przez pana Z. i przez pana K. Niezależny i samodzielny Prezydent Duda coraz bardziej drażni tych obydwu liderów niezjednoczonej już prawicy.
Znowu pachnie też przedterminowymi wyborami parlamentarnymi. Czy jednak Zjednoczona Prawica wytrwa do ustawowego terminu?
Czy dotrwa, czy nie dotrwa – mam nadzieję, że przegra. Dla dobra naszego kraju. Dla dobra bezpieczeństwa Polski i polskich rodzin.
A wracając do Unii Europejskiej, to jak będzie wyglądała za kolejne 18 lat?
Oby było równie dobrze jak ostatnich 18 lat. I mam nadzieję, że będzie to Unia bezpieczna i zamożna z takimi krajami w jej ramach jak chociażby Gruzja i Ukraina.
Napisz komentarz
Komentarze