Na Szpitalny Oddział Ratunkowy do Szpitala powiatowego w Ostrowcu Świętokrzyskim codziennie trafia ponad 100 pacjentów. Chorzy przywożenie są nie tylko z powiatu ostrowieckiego. O pomoc zwracają się mieszkańcy z powiatów lipskiego, opatowskiego. W związku z decyzją o przekształceniu szpitala w Starachowicach w lecznicę kowidową, na SOR w Ostrowcu trafiają również chorzy z powiatu starachowickiego. Blisko połowa osób wymaga hospitalizacji. W niektórych obłożenie jest niemal stuprocentowe. Brakuje łóżek i chorzy leżą na korytarzach.
Pracujemy ponad siły. Myślę, że w chwili zwiększenia zachorowań, a co za tym idzie większej liczby osób na SOR, będzie sytuacja bardzo dramatyczna
- mówi Tomasz Kopiec, dyrektor szpitala Powiatowego w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Problemów w na SOR-e w Ostrowcu jest więcej. Lecznica nie dostaje wystarczającego ryczałtu z NFZ, a chorych przybywa. Problemem i to sporym są braki w obsadzie lekarskiej. Zgodnie z przepisami, na dyżurze powinien być lekarz zabiegowy i niezabiegowy. często o pomoc proszeni są medycy z oddziałów.
Szpitalny Oddział Ratunkowy to miejsce pierwszego kontaktu chorego ze szpitalem,. To tutaj odbywa się diagnostyka i podejmowane są decyzje odnośnie dalszego leczenia. Tomograf komputerowy, urządzenie niezbędne na SOR, może lada dzień przestać działać. Nowy kosztuje 5 mln złotych.
Mamy urządzenie 10 letnie, które jeśli się popsuje, to stracimy możliwość badania pacjentów na SOR. To będzie katastrofa dla nas i dla pacjentów kilku powiatów.
- dodaje Tomasz Kopiec, dyrektor ZOZ w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Z analizy zleconej przez wojewodę świętokrzyskiego wynika, że rocznie na ostrowiecki SOR zgłasza się koło 21 tysięcy chorych. Lekarze udzielają około 100 tysięcy porad rocznie. Oznacza to, że Szpitalny Oddział Ratunkowy w w Ostrowcu Świętokrzyskim jest jednym z najbardziej dociążonych w województwie świętokrzyskim.
Napisz komentarz
Komentarze