Franciszek Lipka w niedzielę, 29 sierpnia, z boiska przy ulicy Dziewulskiego wyjechał nowym samochodem. Konkretnie zrobił to jego tata, bo szesnastolatek, co oczywiste, nie ma jeszcze prawa jazdy. Umiejętności piłkarskie ma jednak na wysokim poziomie. Drugi raz z rzędu został królem strzelców turnieju „dzikich drużyn” w kategorii open. Frankowi do pełni szczęścia zabrakło jednak triumfu z drużyną. Jego OSK Smile uplasowało się na najniższym stopniu podium.
W półfinale prowadziliśmy 2:0, ale straciliśmy dwie bramki w minutę i przegraliśmy po rzutach karnych 2:3. W meczu o trzecie miejsce wygraliśmy 3:1
mówi Franciszek.
W finale kategorii open zawodnicy Drogowca pokonali zespół Nie Fisiujcie Ludzie 4:1. O wysokim zwycięstwie Drogowca zadecydowała końcówka, ale rywalizacja była zacięta w każdej grupie wiekowej. W dziesiątej po reaktywacji edycji turnieju „dzikich drużyn” udział wzięło 587 zawodników. Każdy z nich otrzymał nagrodę.
Życzyłbym sobie i wam wszystkim, aby kiedyś ktoś z Ostrowca Świętokrzyskiego, na miarę Roberta Lewandowskiego mógł wyjść i powiedzieć, że swoje pierwsze kroki stawiał na piłkarskim turnieju ogrody
mówi prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego, Jarosław Górczyński.
My również tego sobie życzymy. Póki co pozostaje nam jedynie czekać na przyszłoroczne wakacje i kolejną edycję piłkarskich zmagań na boisku przy ul. Dziewulskiego.
Napisz komentarz
Komentarze