Życie od teatru różni się tylko tym, że w życiu nie ma prób generalnych- pisała Ewa Nowak w „Bransoletce”.Teraz nawet próby generalne są ograniczone, a skutki epidemii odczuwa każda branża, również artystyczna. Przesuwane premiery, odwołane koncerty a przede wszystkim brak publiczności – to wszystko składa się na ciężki żywot artystów w dobie pandemii.
W związku z panującą sytuacją, nie możemy grać, a granie to jest coś co kochamy i dzięki czemu żyjemy. Kiedyś graliśmy 20 spektakli w miesiącu, teraz zagraliśmy może 5 razy na przestrzeni ostatniego pół roku.
- mówią Andrzej Plata i Dagna Dywicka, aktorzy teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.
We wtorek w Ostrowcu na scenie osiedlowego domu kultury zaprezentowało się 12 aktorów z teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, wystawiając spektakl „Wiśniowy Sad” Antona Czechowa, w reżyserii Krzysztofa Rekowskiego.
Jest to klasyczny "Wiśniowy Sad" Czechowa, jednak przy aktualnej sytuacji pandemii, napiera on nowego, bardziej współczesnego wydźwięku, ponieważ prezentujemy na scenie świat do które bohaterowie nie mogą wrócić, tak jak my nie możemy powrócić do tego co było przed marcem tego roku.
- mówi Jadwiga Nadgrotkiewicz, koordynator projektu "TEATR POLSKA".
Spektakl to część projektu „TEATR POLSKA”, współfinansowanego przez ministerstwo kultury, który to ma ułatwić mieszkańcom tych miast gdzie teatr nie ma swojej siedziby dostęp do sztuki. Teatr wyjazdowy to duże przedsięwzięcie organizacyjne.
Teatr objazdowy to trudne przedsięwzięcie logistyczne, ale także i aranżacyjne. Scenografowie raczej rzadko przystosowują scenę pod uniwersalne spektakle, to wiąże się z naszą dodatkową pracą.
- mówi Jadwiga Nadgrotkiewicz, koordynator projektu "TEATR POLSKA".
Wiśniowy sad w Ostrowcu obejrzeć mogło tylko 50 widzów, wszystko przez sanitarne ograniczenia. Spektakl „Wiśniowy Sad” trwał ok 2 godzin. Zamaskowana publiczność wychodziła zadowolona, a teatr im. Stanisława Żeromskiego rusza dalej w Polskę - odwiedzi jeszcze pięć miejscowości.
Napisz komentarz
Komentarze