Pogoda w tym roku nie rozpieszczała rolników, susze, przymrozki, ulewne deszcze, gradobicia - wszystko to pozostawiło znak po sobie, zwłaszcza w zebranych plonach, ich ilości oraz jakości.
"Tegoroczne zbiory oceniam podobnie jak ubiegłoroczne, ale zauważyłem spadki w przypadku zbóż jarych, ponieważ w miesiącach, które decydują o plonach, czyli maj - początek czerwca, panowała susza".
- mówi Tomasz Głoś, starosta dożynek w Bałtowie
Susza dokuczała rolnikom przez większość żniw i okresu zbiorów, mimo to nie narzekają, bo przecież "zawsze mogło być gorzej".
"Myślę, że w naszym regionie nie było aż tak źle. Obserwując w mediach to, co działo się w innych częściach Polski naprawdę mamy się z czego cieszyć. Dziękujemy Bogu za te plony, które udało nam się zebrać".
- mówi Grażyna Misiura, starosta dożynek w Bałtowie
Święto plonów, to jak zawsze okres podsumowań zbiorów, ale i całorocznej, ciężkiej pracy na roli, którą szczególnie docenił włodarz gminy, Hubert Żądło.
"Dziękuję za wszelki trud, za dobrą pracę i za godną postawę mimo wielu trudności i problemów. Dobrze wiem, że bałtowscy rolnicy w tym roku lekko nie mieli, potężne gradobicie, które nawiedziło nas w lipcu zniszczyło uprawy na obszarze blisko 150 ha".
- mówi Hubert Żądło - wójt gminy Bałtów
Aby tradycji stało się zadość, starostowie tegorocznych dożynek na ręce wójta gminy przekazali chleb, którym symbolicznie włodarz podzielił się z mieszkańcami, a występy lokalnych zespołów folkowych tylko dodawały wydarzeniu swojskiego, staropolskiego klimatu. Nie zabrakło także stoisk Kół Gospodyń Wiejskich, które częstowały wszystkich gości swoimi pysznościami.
Napisz komentarz
Komentarze