Dzień Wolnej Sztuki odbywa się raz w roku, jednocześnie we wszystkich biorących w akcji instytucjach i trwa tylko godzinę. Tego dnia muzea zapraszają uczestników wydarzenia do oglądania pięciu dzieł sztuki. Będą przy nich obecne osoby, których zadaniem będzie zmotywować gości do głębszego zastanowienia się nad oglądanymi dziełami. Nie będą jednak wygłaszać wykładu, ich celem jest sprowokowanie dyskusji wśród uczestników. Tematem przewodnim tegorocznej akcji jest "Miłość".
-Podczas Dnia Wolnej Sztuki chcemy "oswoić” zwiedzających z muzeami. Każde dzieło może nam samo opowiedzieć swoją historię. Nie musimy nic na jego temat wcześniej wiedzieć. Wystarczy, że przestaniemy na niego tylko patrzeć, a zaczniemy także go widzieć i się nad nim zastanawiać
- mówi Zuzanna Stańska, organizatorka i pomysłodawczyni akcji.
- Wiele osób boi się, że wejdzie do muzeum czy galerii i nie zrozumie pokazywanych w nim obiektów, bo nie ma odpowiedniej wiedzy czy wykształcenia. Podczas Dnia Wolnej Sztuki chcemy pokazać, że to nieprawda - pochylając się z większą uwagą nad danym eksponatem, możemy sami go zrozumieć, zainspirować się i w efekcie polubić zwiedzanie muzeów.
Dzień Wolnej Sztuki ma jeszcze jeden wymiar. Według badań goście muzeów statystycznie spędzają przed każdym dziełem sztuki osiem sekund. Dzieje się tak dlatego, że wchodząc do muzeum, czujemy się zmuszeni do obejrzenia wszystkich dzieł, które się w nim znajdują. Efekt jest taki, że bezrefleksyjnie i kompulsywnie przebiegamy dziesiątki sal muzealnych, po czym jesteśmy zmęczeni i źli. Co gorsza, kompletnie nie pamiętamy i nie rozumiemy tego, co właśnie obejrzeliśmy. Podczas Dnia Wolnej Sztuki chcemy pokazać, że można inaczej - powoli i z refleksją zakochać się w sztuce.
W tym roku spotkajmy się w Zamku Królewskim w Sandomierzu, by podziwiać wspólnie pięć szczególnych eksponatów:
- Denar księcia seniora Bolesława IV Kędzierzawego
Denar księcia seniora Bolesława IV Kędzierzawego (1146-1173), datowany na lata 1157-1166. Wyobrażenie na rewersie ukazuje trzech książąt w trakcie uczty, jest to historyczny moment zgody pomiędzy braćmi juniorami po wypędzeniu Władysława II Wygnańca. Jednocześnie jest przykładem miłości braterskiej i pojednania.
- obraz Heleny Gedrus-Eydziatowicz „Portret młodej kobiety” autoportret? lata 1865-1870, olej na płótnie, 56x29
Helena Gedrus-Eydziatowicz to artystka i słynna warszawska piękność, żyjąca w latach 1842-1917. Była jedną z pierwszych w Polsce działaczek na rzecz równouprawnienia kobiet. Była uczennicą malarza Henryka Siemiradzkiego, kompozycja „Portretu młodej kobiety” nawiązuje do portretów młodych Rzymianek z płócien jej mistrza. Od 1872 roku była członkiem honorowym Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie. Sugestia o malarskiej autoprezentacji wynika z podobieństwa kobiety z obrazu i jedynego ocalałego wizerunku artystki, utrwalonego na fotografii z 1864 r., znajdującej się obecnie w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie. Przyjmując, że w istocie jest to autoportret malarki okazuje się, że obraz przedstawia artystkę liczącą nie więcej niż 28 lat, oczekującą przyjścia na świat jednego z trojga jej dzieci, być może syna Ludwika urodzonego w 1870 roku.
- Epitafium Franciszka Romera, II połowa XVIII w.
Sandomierz był miastem wielu kościołów, z których część już nie istnieje. Z jednego z nich, z kościoła św. Piotra pochodzi barokowe Epitafium Franciszka Romera. Ten wyjątkowy eksponat sławi młodzieńca Franciszka Romera h. Jelita (1754 – 1767) łowczyca radomskiego, który kształcił się w kolegium jezuickim w Sandomierzu. Należał do Bractwa Niepokalanego Poczęcia NMP, stał na czele sodalicji mariackiej jako prefekt przewodniczący zarządowi. Poniżej fragment treść inskrypcji w tłumaczeniu ks. Juliana Jarzyny i opracowaniu literackim Zdzisławy Królikowskiej:
„(…) Odejdź przechodniu i nie przestań miłować delikatnych młodzieńczych prochów bowiem miłość jest nieśmiertelna. Uczcie się młodzieńcy jak żyć i umierać. Starajcie się okazać niebu jako dojrzali. Jako śmierć nie oszczędziła jego wielkiego i szlachetnego rodu i Was nie oszczędzi. Na wieczną chwałę.”
- Zespół fotografii Sandomierza z prywatnego archiwum Jarosława Iwaszkiewicza
Fotografie pisarza Jarosława Iwaszkiewicza (1894 – 1980), wykonane w czasie jego licznych pobytów w Sandomierzu jako przykład miłości do tego miasta – miejsca, które było jego natchnieniem, miejscem odpoczynku, inspiracji oraz pisania – treści jego życia.
- Popiersie Aleksandra Patkowskiego
Aleksander Patkowski (ur. 4 marca 1890 w Ożarowie, zm. 22 marca 1942 w obozie Auschwitz-Birkenau) jako przykład miłości do własnej tzw. „małej ojczyzny”, czyli Ziemi Sandomierskiej, a w szerszym kontekście Ziemi Świętokrzyskiej, zwany „ojcem regionalizmu polskiego”. Swoje życie poświęcił pracy społecznej. Jednym z poglądów Patkowskiego, było przekonanie, że najpierw trzeba poznawać i uczyć się kochać własny kraj, by potem móc zrozumieć tradycję i problemy innych państw.
Napisz komentarz
Komentarze