Poniedziałek. Miałem po raz pierwszy w życiu okazję wygłosić wykład inauguracyjny na wyższej uczelni, i to jakiej! Rektor słynnej dęblińskiej „Szkoły Orląt” Pan Generał Rajchel poprosił mnie o wykład w temacie przyszłości sektora zbrojeniowego. Na ogół trema związana z występami publicznymi jest mi obca, ale tym razem wykład w obecności wielu rektorów, w tym mojej Alma Mater – Wojskowej Akademii Technicznej, generałów, profesorów a przede wszystkim Prezydenta RP był naprawdę wyjątkowo stresujący. Tym bardziej, że tematyka wyjątkowo skomplikowana i kontrowersyjna w kraju. Mogę napisać, że mam bardzo ciepłe relacje z panem prezydentem Dudą i szefem BBN panem ministrem Solochem, ale jednak nie jest tajemnicą, że są w Polsce różne poglądy na temat toczących się obecnie zamówień sprzętu wojskowego. Wykład został przyjęty bardzo ciepło, a jego główna teza – że modernizacja techniczna sił zbrojnych może być wręcz zagrożeniem dla krajowego przemysłu, jeśli nie dostosujemy tempa zamówień do zdolności produkcyjnych tego sektora, była długo dyskutowana w kuluarach inauguracji. Wydarzenie dla mnie bardzo wyjątkowe, ale ogromnie stresujące.
Wtorek. Rano praca z departamentami, a o godzinie 10 wyjazd do Konina. Tam z wicemarszałkiem Sejmu panem Eugeniuszem Grzeszczakiem rozmawialiśmy o przyszłości zespołu konińskich elektrowni. To o tyle ważne dla nas, że elektrownia Pątnów – Adamów – Konin produkuje blisko 9 procent prądu w całej Polsce. A będąc spółką prywatną miewa różne problemy. Znaczenie tego zakładu dla Konina jest podobne jak naszej huty dla Ostrowca. Tyle, że elektrowni kończą się złoża węgla brunatnego, co potęguje problem. Dodatkowymi elementami wizyty było spotkanie z młodzieżą z technikum pod Koninem oraz rozmowa na temat promocji polskiego sektora produkcji żywności z kierownictwem zakładów „Kupiec” – słynnego producenta ryżu, kasz, wafli ryżowych i kukurydzianych. Promocję takich firm wspieramy również z resortu gospodarki. Interesujący wniosek z tej wizyty to fakt, że Konin ma bardzo podobne problemy do Ostrowca. Mimo tego, że leży przy autostradzie, ma blisko Poznań – ogromny ośrodek akademicki i biznesowy i ma duży zakład pracy. Wniosek z tego jest m.in. taki, że to nie tylko infrastruktura ale podejście do wyzwań i optymizm inwestycyjny decydują o rozwoju. Gdy one się załamują, nie pomoże nawet autostrada.
Środa. Od wczesnych godzin rannych podróż do Ełku, gdzie miałem zaszczyt przyjąć meldunek prezesa Polskich Sieci Elektroenergetycznych o rozpoczęciu eksploatacji nowej stacji przesyłowej wraz z 200 kilometrowym odcinkiem sieci wysokiego napięcia łączącego Polskę z krajami bałtyckimi. Most Polska – Litwa to unikalny w kraju projekt, który wykonano w 36 miesięcy! To rekordowe w Europie tempo inwestycji. Energetycy z Niemiec, współpracujący z nami przy budowie mostu Polska – Niemcy, przy tej okazji wyrażali podziw dla polskich urzędów, że tak szybko wydawały pozwolenia budowlane i środowiskowe, co w Niemczech trwa latami. I już dziś polska część mostu z Niemcami jest wybudowana, koledzy zza Odry czekają jeszcze na administrację. Prawda, że to ciekawe czytać o tym, że polska administracja jest sprawniejsza niż niemiecka i litewska?
Po czwartkowych komisjach sejmowych i spotkaniu z Ambasadorem Rumunii w Polsce, przyszedł piątek - czas debaty w Kielcach o naszej gospodarce. Na marginesie dodam ciekawostkę, dotyczącą szumnie zapowiadanej debaty o przyszłości świętokrzyskiej gospodarki. Na dwa dni przed debatą otrzymałem mail od kolegi z Ostrowca, radnego Rady Miasta. Zwrócił uwagę, że nie ma tam żadnego przedstawiciela Ostrowca. Nie uczynię chyba żadnej niezręczności pisząc, że o to zapytał Kamil Stelmasik, jeszcze raz Mu dziękując za zwrócenie uwagi. Przekazałem moje zastrzeżenia organizatorom, poprawili się szybko dopraszając również część osób od nas, ale nie udało się naprawić skrzywionej tematyki konferencji. I powstała debata o … Kielcach i usługach medycznych. Dość monotonna, dodam od siebie. Ja, wypowiadając się z widowni, zaznaczyłem, że to debata niepełna, bo brakuje spraw przemysłu i pomija zupełnie świętokrzyskich małych i średnich przedsiębiorców. Moje wystąpienie było emocjonalne, ale może i dobrze. Musimy energicznie reagować na próby marginalizowania wszystkiego poza Kielcami. Nie antagonizować, nie skłócać. Po prostu pilnować swojego miejsca. To nie jest region jak Podlaskie. Które ma Białystok, potem długo nic i dopiero kolejne miasta. U nas większy potencjał i ludności i przemysłu ma trójmiasto nad Kamienną. Doliczając Sandomierz i Końskie – mamy prawdziwy potencjał regionu. Dbajmy o swoje znaczenie w Polsce, bo kto o to zadba, jeśli nie my?
Arkadiusz Bąk
Napisz komentarz
Komentarze