Platforma Obywatelska znalazła się w niezwykle trudnej sytuacji. Jeszcze niedawno była największą partią w Polsce, rządzącą przez dwie kadencje, co nie zdarzyło się wcześniej w III Rzeczpospolitej. Przez długi czas wygrywała wszystkie wybory, zarówno parlamentarne, jak i do Parlamentu Europejskiego i samorządowe. Był taki czas, kiedy mówiono, że PO nie ma z kim przegrać na polskiej scenie politycznej. Był to niewątpliwie przejaw siły i atrakcyjności partii rządzącej, jak i podsumowanie słabości ówczesnej opozycji. Ale był to również pierwszy zwiastun, symptom pewnej impertynencji i zuchwalstwa skierowanego nie tylko w stronę opozycji, ale również w stronę całego polskiego społeczeństwa. Nikt nie ma patentu na wieczne rządzenie, a w polityce ta prawidłowość sprawdza się, jak nigdzie indziej.
Platforma ostatecznie po ośmiu latach rządów przegrała wybory, co dla wielu obserwatorów polskiego życia politycznego nie było niespodzianką. Na temat przyczyn wyborczej porażki napisano i powiedziano już wiele. Zarówno przez polityków PO, jak i niezależnych komentatorów. Z tej powyborczej diagnozy wynika, oprócz oczywiście wielu innych istotnych czynników, bardzo jasny i jednoznaczny wniosek; Platforma nie była przygotowana organizacyjnie i mentalnie do sytuacji, jaka ukształtowała się po ostatnich wyborach. W PO nikt nie był przygotowany na scenariusz, w kórym do parlamentu nie wchodzi lewica, a PiS zdobywa samodzielną większość. Dominowało życzeniowe trochę myślenie, że nawet jeśli największa partia opozycyjna wygra wybory, to nie będzie w stanie utworzyć większościowego rządu. Wtedy u steru rządów pozostać miała Platforma, dzieląc się władzą z koalicjantami niepodzielającymi koncepcji politycznej prezesa Kaczyńskiego. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna od oczekiwań, a PO zepchnięta do opozycji, mając dodatkowo na karku nową, konkurującą z nią programowo formację w postaci .Nowoczesnej, szuka sposobu na niekwestionowane przez inne partie przywództwo wśród antypisowskiej koalicji. Przywództwo coraz częściej podważane i negowane, do czego Platforma nie chce i nie może dopuścić.
Pomimo zdobycia 24% głosów w wyborach, dzisiaj według sondaży Platformę popiera 12-17% wyborców. Przez pół roku poparcie dla PO spadło dość znacznie. To nadal bardzo dużo, ale wyraźnie widać, że nie tylko Platforma jest postrzegana, jako alternatywa dla PiS. Poparcie dla PO rozjechało się między .Nowoczesną i Kukiz'15, czyli nowych graczy na polskiej scenie politycznej. Dwubiegunowość partyjna PO - PiS, tak dominująca jeszcze rok temu, wyznaczająca strategię polityczną Platformy, odeszła w niepamięć. Mamy zupełnie nową sytuację, do której Platforma, chce, czy nie chce, musi się przystosować. PO musi znaleźć koncepcję takiego usytuowania się na scenie politycznej, która będzie odpowiadać jej organizacyjnemu i politycznemu potencjałowi.
Odzyskanie zaufania Polaków to rzecz w tej chwili dla Platformy najważniejsza. Nie jest i nie będzie to łatwe zadanie. Nie można liczyć tylko na błędy rządzących i komunikowanie narodowi, że przestrzegaliśmy przed tym wyborem. Odzyskanie zaufania, to nie obrona Polski przed wyimaginowanym wewnętrznym, czy zewnętrznym wrogiem. To przede wszystkim konkretna alternatywa dla Polaków, przyznanie się do popełnionych błędów i wskazanie perspektywy rozwoju kraju. I to nie poprzez enigmatyczny wzrost PKB na jednego mieszkańca, ale w taki sposób, aby każdy Polak znalazł w tym programie własną ścieżkę rozwoju i satysfakcji ze swojego życia w naszym kraju. Polska Obywatelska 2.0 może się stać takim programem. Warto go opracować i przedstawić Polakom jak najszybciej.
Ostrowiec Św. 28.5.2016r.
Napisz komentarz
Komentarze