Jarosław Kaczyński w swoim ostatnim przemówieniu wygłoszonym w Sejmie 2 maja, proponuje zadać Polakom pytanie: jakiej Polski chcą? Czy tej, która była, czy tej, która przed nami. Kreśląc zarazem wizję Polski bezpiecznej, wolnej, równej, prawej i sprawiedliwej dla wszystkich. Prezes PiS nie wyklucza przeprowadzenia ogólnonarodowego referendum w tej sprawie, które miałoby być swojego rodzaju wstępem do uchwalenia nowej konstytucji naszego państwa.
Czy komuś się to podoba, czy nie, można powiedzieć, że „kości zostały rzucone”. To znaczy została oficjalnie zaprezentowana przez obóz rządzący koncepcja rozpoczęcia prac zmierzających do uchwalenia nowej konstytucji. Jaka ona miałaby być? Co zmieniać w stosunku do obecnej, obowiązującej od prawie 20 lat ustawie zasadniczej? Jaką wizję ustroju polskiego państwa chcą nam przedstawić animatorzy zmiany konstytucji, którzy już dzisiaj zastrzegają, że ewentualne referendum w tej sprawie nie będzie dla nich wiążace?
Te i inne pytania same cisną się na usta, bo przecież ogólne sformułowania o Polsce bezpiecznej, wolnej i równej są oczywiste dla wszystkich. Jednak użyte w kontekście zmiany konstytucji, mogą sugerować, że obecna konstytucja nie gwarantuje Polakom bezpieczeństwa, wolności i równości. Jakich zatem zapisów można oczekiwać w nowej konstytucji, która zdaniem autorów ma zapewnić Polakom kardynalne, niezbywalne prawa, które nie są podobno zawarte w aktualnie obowiązującej ustawie zasadniczej? Trudno dzisiaj, na podstawie ogólnych sformułowań przedstawionych w przemówieniu prezesa wnioskować, w jakim kierunku pójdą propozycje zmian. Jedno jednak wydaje się pewne; nie tylko bezpieczeństwo, wolność i równość będą przyświecać autorom zmian w konstytucji.
Konstytucja jest najwyższym aktem prawnym każdego demokratycznego państwa. Określa przede wszystkim jego ustrój oraz reguluje sposób powoływania najważniejszych jego organów i ich kompetencje. Formułuje również podstawowe prawa, wolności i obowiązki obywatela. Jest aktem, z natury rzeczy w dużym stopniu ogólnym, odwołującym się w wielu kwestiach do stanowionych przez parlament ustaw. Nie sposób przecież w konstytucji uregulować szczegółowo wszystkich dziedzin życia społecznego i gospodarczego państwa. Dlatego też tak ważna jest w niej precyzyjność zapisów, nie dających powodów do różnej, odmiennej od intencji ustawodawców interpretacji. Jeśli tak się zdarzy, o zgodności z konstytucją wydawanych przez parlament ustaw orzeka Trybunał Konstytucyjny.
Nie ulega wątpliwości, że każda konstytucja się starzeje i nie zawsze przystaje do szybko zmieniającej się wokół nas rzeczywistości. Trzeba zatem dyskutować nad jej nowelizacją w zakresie wyzwań, które niesie ze sobą czas. Konstytucja nie może być jednak zmieniana przez parlamentarną większość, tylko dlatego, że zdaniem tej większości nie spełnia założeń programowych wygranej w wyborach partii. Dlatego też dla zmian lub uchwalenia całkiem nowej konstytucji przewidziano większość 2/3 głosów. Najlepiej jednak by było, gdyby nowa konstytucja powstała na podstawie wspólnego porozumienia wszystkich sił politycznych w parlamencie oraz ugrupowań, które w obecnym Sejmie nie zasiadają, ponieważ cieszą się mniejszym od progu wyborczego poparciem. Ale są częścią naszego społeczeństwa i powinny brać udział w tworzeniu nowej ustawy zasadniczej. Bo Konstytucja to nie narzucona przez większość wola, tylko kompromis wszystkich poglądów obecnych w polskim społeczeństwie.
Ostrowiec Św. 6.5.2016 r.
Napisz komentarz
Komentarze