To pozytywne skojarzenia związane z tym słowem. Jednak kompromis może dla niektórych oznaczać także odstępstwo od zasad, rezygnację z własnych przekonań czy też zaprzedanie się własnym, partykularnym interesom. Znane jest powiedzenie o zgniłym kompromisie, który żadnej z zainteresowanych stron nie przynosi chluby, a wręcz często jest powodem do wstydu lub kompromitacji. Czy w obecnej sytuacji politycznej w Polsce osiągnięcie jakiegokolwiek kompromisu stabilizującego scenę polityczną jest jeszcze możliwe? Czy demokracja, której nieodłączną cechą jest umiejętność zawierania kompromisów ma w naszym kraju jeszcze na tyle siły, aby wygenerować u polityków postawy zmierzające do załagodzenia konfliktów i osiągnięcia porozumienia przynajmniej w najważniejszych dla Polski i Polaków sprawach?
Podobno kompromis to porozumienie, z którego żadna ze stron odchodzących od negocjacyjnego stołu nie może być zadowolona. To znane powiedzenie wydaje się być kwintesencją istoty kompromisu, jako sumy ustępstw stron zainteresowanych osiągnięciem porozumienia. Jednak najważniejszą przesłanką do zawarcia jakiegokolwiek konsensusu jest przekonanie i determinacja stron do jego zawarcia. Potrzebne są czyste intencje i chęć uzgodnienia stanowisk. Żaden kompromis nie jest możliwy, jeśli jedna ze stron sporu zasiada do negocjacji z przekonaniem o wyższości swoich racji i nie zakłada z góry możliwości wycofania się ze swoich założeń, niezależnie od przebiegu rozmów. Intencje uczestników sporu muszą być zbieżne już na starcie, wtedy szansa na zawarcie ugody jest największa.
Obserwacja wydarzeń z ostatnich miesięcy na polskiej scenie politycznej nasuwa jednoznaczny wniosek. Tylko porozumienie rządzących z opozycją może ustabilizować sytuację w kraju i uspokoić rozhuśtane do granic możliwości emocje. Bezceremonialne działania parlamentarnej większości, ignorujące wszystkie podejmowane przez opozycję inicjatywy i propozycje, awantury w Sejmie, uliczne zgromadzenia oraz słowa, które dytykają i ranią wszystkich uczestników politycznego sporu, paradoksalnie powinny skłonić obie strony do podjęcia próby osiagnięcia kompromisu. Sprawy zaszły dzisiaj już tak daleko, że eskalacja działań podejmowanych dotychczas stanie się groźna nie tylko dla głównych aktorów tego przedstawienia, ale przede wszystkim dla Polski. Jeśli w tym całym chaosie i zamieszaniu, ktoś widzi jeszcze interes Polaków, dobro państwa, jego wizerunek i autorytet, to najwyższa pora o tym spokojnie porozmawiać i znaleźć punkt równowagi.
Kompromis nie jest i nie może być rezygnacją z wyznawanych idei, przyjętego systemu wartości, zasad czy przekonań. Istotą kompromisu jest przyjęcie nadrzędnej tezy osiągnięcia porozumienia, które w danej chwili jest stanem wyższej konieczności i w konsekwencji przełoży się na dobro ogółu. Gotowość do ustępstw, wycofania się z kontrowersyjnych tez i projektów, zmiana zachowań nie odbiera stronom ich podmiotowości, czy też programowej tożsamości. Kompromis jest duszą demokracji, a my przecież w takim państwie żyjemy i dalej w takim kraju chcemy żyć. Ten kompromis wcale nie musi być zgniły, Może być zwycięski. Z korzyścią dla wszystkich.
Ostrowiec Św. 16.4.2016r.
Napisz komentarz
Komentarze