Wszystkie kraje Unii, nie tylko te posiadające wspólną walutę, już odczuwają skutki niestabilności gospodarczej i braku politycznego porozumienia w kwestii rozwiązania najbardziej palących problemów. Kryzysowa sytuacja związana z niekontrolowanym napływem uchodźców może być rozwiązana tylko poprzez polityczne porozumienie państw członkowskich, którego osiągnięcie coraz bardziej się oddala. Tzw. „Brexit”, czyli planowane w Wielkiej Brytanii referendum w sprawie pozostania tego kraju w Unii dodatkowo sprawia, że widmo rozkładu systemu, dzięki któremu funkcjonuje Unia Europejska jest coraz bardziej prawdopodobne. Coraz bardziej eurosceptyczne Węgry, których śladem zdaje się od paru tygodni podążać Polska Jarosława Kaczyńskiego również stają się dla Wspólnoty kolejnym problemem. Zażegnany, bo przecież definitywnie nie rozwiązany problem Grecji to następna bomba z opóźnionym zapłonem. Przywódcy państw członkowskich, mając usta pełne frazesów o wspólnym, solidarnym działaniu na rzecz zażegnania kryzysu, zdają się coraz bardziej myśleć o zabezpieczeniu swoich interesów. Czyżby idee przyświecające powstaniu Unii Europejskiej, na których oparty jest cały proces intergracyjny państw członkowskich przestały być ważne we współczesnej Europie ? Czy 28 państw, członków Unii, ma zdolność podjęcia takich decyzji, które będą kompromisem między silniejszymi i słabszymi członkami wspólnoty ?
Na przeszkodzie pozytywnego scenariusza wydarzeń, którego wszyscy byśmy sobie życzyli stoi wiele uwarunkowań z którymi Unia od lat nie może sobie poradzić, a stanowią one główną przyczynę hamującą jej rozwój. Rozbudowany do granic możliwości system biurokratyczny UE, nie do końca zrozumiałe i uzasadnione funkcjonowanie takich organów jak Rada Europy, Komisja Europejska, Parlament Europejski, Rada Unii Europejskiej, zmieniające się co pół roku Prezydencje poszczególnych państw członkowskich, mnóstwo innych instytucji i agencji mających swoje siedziby w Brukseli i Strasburgu stanowią barierę do podejmowania szybkich, sprawnych i efektywnych decyzji. Kilkusetstronicowy Traktat Lizboński, zrozumiały tylko dla wytrawnych znawców prawa europejskiego również nie usprawnia bieżącego zarządzania organizmem, który ma być przeciwwagą polityczną i gospodarczą dla potęgi USA oraz rosnącego znaczenia Chin. Funkcjonowanie w ramach Unii systemu monetarnego opartego na euro, do którego nie należą wszystkie państwa członkowskie, dopełnia obrazu wspólnoty jako organizacji niespójnej, niezdolnej do przeciwstawienia się wszystkim zagrożeniom współczesnego świata.
Coraz więcej polityków europejskich zwraca uwagę na konieczność dokonania zmian w dotychczasowej koncepcji funkcjonowania Unii. Wydaje się, że dzisiaj największym problemem jest takie wzmocnienie najważniejszych organów UE, aby ułatwić osiągnięcie wspólnego stanowiska w sprawach dla całej Unii najistotniejszych. Rozwiązanie kryzysu imigracyjnego jest niewątpliwie takim wyzwaniem. Polska może odegrać w tej sprawie poważną rolę, o ile sama nie pozbawi się pozycji, jaką jeszcze ma w strukturach unijnych. Tylko silna pozycja Polski w UE jest gwarancją, że większe, silniejsze państwa nie będą w uprzywilejowanej sytuacji, że nikt nie przeforsuje koncepcji Europy dwóch prędkości i zawieszenia strefy Schengen wykluczającej słabsze kraje z możliwości rónomiernego rozwoju oraz korzystania z praw przewidzianych w unijnych traktatach.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 30.01.2016r.
Napisz komentarz
Komentarze