Wydaje się, że to bardzo dużo pieniędzy. Powinno wystarczyć przynajmniej na podstawowe świadczenia zdrowotne dla wszystkich Polaków. Ale rzeczywistość jest zupełnie inna. Pieniędzy brakuje permanentnie na wszystko. Publiczna służba zdrowia choruje w Polsce chyba od zawsze. Zadłużone i niedoinwestowane szpitale, kolejki do specjalistów, nisko opłacany średni personel medyczny, zaniedbane publiczne przychodnie to obraz jaki zna każdy, kto chociaż raz zetknął się z polską publiczną placówką medyczną. Przyczyn takiego stanu rzeczy próżno się doszukiwać. Na reformowaniu naszej służby zdrowia połamali sobie zęby kolejni ministrowie zdrowia w rządach AWS, SLD, PiS i PO. Opór materii jest znaczny, bo zbyt dużo firm, instytucji, partykularnych interesów różnych grup jest zainteresowanych utrzymaniem istniejącego stanu rzeczy. Oprócz politycznych przyczyn, które spowodowały zatrzymanie procesu reform w służbie zdrowia, to właśnie te pozostałe czynniki mają duży wpływ na niepowodzenia dotychczasowych reformatorów publicznej służby zdrowia.
Aby uzyskać pieniądze na leczenie z NFZ, zarówno publiczne jak i prywatne placówki służby zdrowia startują w konkursach, które na podstawie skomplikowanych procedur i kryteriów rozstrzyga właśnie Narodowy Fundusz Zdrowia. Od ubiegających się o kontrakt wymaga to wielu starań i nie jest łatwo uzyskać satysfakcjonujące efekty tych działań. Tym bardziej, że kryteria rozdziału środków nie zawsze są czytelne i przejrzyste. Są szpitale, które nie mają większych problemów ze zdobyciem środków finansowych na swoją działalność. Na drugim biegunie znajdują się lecznice, których problemy zdają się być mniej zauważalne przez decydentów z NFZ. Tak właśnie jest z naszym ostrowieckim szpitalem, którego trudności finansowe znane są od wielu lat. „Państwo w państwie”, jakim dla wielu jawi się NFZ, dysponując publicznymi pieniędzmi nie potrafiło i nadal nie potrafi lub z niewiadomych dla mnie względów nie chce przeznaczyć na ostrowiecką lecznicę większych środków finansowych. Dotyczy to zarówno bieżących kontraktów, jak i zapłaty za nadwykonania. Także tych ratujących życie.
Poprzednim ekipom rządzącym nie udało się wprowadzić takich rozwiązań, które gwarantowałyby sprawiedliwy rozdział środków finansowych przeznaczonych na publiczną służbę zdrowia. Czy zapowiedzi likwidacji NFZ i scentralizowanie rozdziału środków tę sytuację poprawi? Czy dotychczasowy budżet NFZ jest wystarczający, czy potrzebne będzie kolejne podniesienie składki zdrowotnej? Czy poprzez planowane zmiany poprawi się sytuacja finansowa powiatowych szpitali, bo to przede wszystkim one borykają się z największymi problemami i są najczęściej poważnie zadłużone?
Pytań jest więcej i jak zwykle w przypadku służby zdrowia coraz trudniej na nie odpowiedzieć. Dzisiaj trudno przesądzić, jakie rozwiązanie jest lepsze i okaże się korzystniejsze dla pacjentów. Po latach, pomimo wielu podejmowanych prób naprawy, jak bumerang powraca nierozwiązany problem funkcjonowania polskiej służby zdrowia. Nie zmieniło się tylko przekonanie nas wszystkich, że polska służba zdrowia wymaga głębokiej reorganizacji i nie tylko doraźnych, ale systemowych zmian. Nowy Minister Zdrowia stoi przed niełatwym zadaniem.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej
Powiatu ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 28.11.2015r.
Napisz komentarz
Komentarze