Dwa skrajne uczucia zawładnęły sercami Polaków po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich. Tych emocji doświadczyło niewiele ponad 55% dorosłych obywateli, bo dla pozostałych 45% było to obojętne. Prawie 14 milionów wyborców nie poszło głosować, oddając walkowerem możliwość wyboru prezydenta swojego kraju. To niestety wyraźny dowód na to, że demokracja w Polsce nie dla wszystkich ma ten sam, uniwersalny wymiar. Okazuje się po raz n-ty, że obojętność, brak zainteresowania, lenistwo, sprzeciw, bojkot biorą górę nad obywatelską powinnością udziału dorosłych ludzi w święcie demokracji, jakim niewątpliwie są wybory Prezydenta Rzeczpospolitej. Szkoda tylko, że tak wielu postanowiło oddać tę ważną dla przyszłości naszego kraju decyzję w ręce innych. Ale nie od dziś wiadomo, że nieobecni nie mają racji i nie mają prawa wybrzydzać. Może kiedyś się zorientują, że nie warto stać z boku.
Ponad 16 milionów Polaków wzięło jednak karty wyborcze do rąk i zagłosowało. Już po pierwszej turze wyborów było wiadomo, że różnica między kandydatami będzie niewielka. Tak też się stało. Andrzej Duda jest Prezydentem Polski. To wielki sukces tego młodego polityka i całego sztabu wyborczego. Ponad 8 milionów jego wyborców miało powody do radości i entuzjazmu w ten niedzielny wieczór. W przeciwieństwie do pozostałych, którzy oddali głos na Bronisława Komorowskiego.
O przegranej Bronisława Komorowskiego napisano już bardzo wiele. Trwają analizy i dyskusje, rozprawiają o niej politycy, dziennikarze, politolodzy, socjolodzy i różnej maści mądrale. Każdy po wyborach jest mądry i prześciguje się w wytykaniu błędów popełnionych w kampanii Komorowskiego. Wszyscy teraz doskonale wiedzą dlaczego przegrał i usiłują naprędce dorobić do swojej tezy jakieś uzasadnienie. Wielu z nich twierdzi, że to klęska wyborcza Platformy Obywatelskiej, wieszcząc kassandryczne wizje początku końca tej politycznej formacji.
W polityce emocje nie są dobrym doradcą. Formułowane w gorącej, powyborczej atmosferze diagnozy nie są często obiektywne i racjonalne. Wynik wyborów prezydenckich, tak naprawdę pokazał, że poglądy i program Bronisława Komorowskiego poparło ponad 8 milionów Polaków. Zwycięstwo jego przeciwnika nie jest druzgocące. Te 3% głosów więcej decyduje o tym kto będzie prezydentem, ale nie decyduje o tym jaki będzie wynik następnych wyborów. 8 milionów głosów to olbrzymi kapitał poparcia od ludzi, którzy z pewnością nie zmienią swoich poglądów do października, kiedy to odbędą się wybory parlamentarne. Pod warunkiem, że Platforma Obywatelska i sam kandydat utrzymają ich przy sobie. Przedstawią realny, racjonalny program, który utwierdzi ich w przekonaniu, że warto przy Platformie Obywatelskiej być i na nią głosować. Wyborczej przegranej nie wolno się wstydzić. Trzeba tylko wyciągnąć z tej lekcji trafne wnioski. A lekcja była długa i bardzo ciekawa. Jest zatem sporo materiału do przerobienia.
Ostrowiec Św. 30.5.2015r. Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu ostrowieckiego
Napisz komentarz
Komentarze