Na cztery miesiące przed wyborami parlamentarnymi na polskiej scenie politycznej nastąpiło prawdziwe trzęsienie ziemi. Pierwsze poważne tąpnięcia dały się zauważyć już podczas prezydenckiej kampanii wyborczej, zakończonej jak wiemy poważnym wstrząsem. Nikt nie przypuszczał jednak, że prawdziwy kataklizm dopiero nastąpi. Nowa odsłona zeszłorocznej afery podsłuchowej spowodowała niespotykane w dotychczasowej praktyce politycznej reakcje, z których najbardziej spektakularnymi były dymisje w rządzie kierowanym przez premier Ewę Kopacz. Upublicznienie materiałów ze śledztwa prokuratury, dokonane co prawda w sposób niezgodny z prawem, było bezpośrednią przyczyną podjęcia decyzji, których skutki nie sposób dzisiaj przewidzieć. Jedno jest za to pewne, Platforma Obywatelska stanęła dziś przed najtrudniejszym problemem w swojej politycznej historii.
Można z dużą dozą pewności stwierdzić, że polityczne trzęsienie ziemi, którego świadkami byliśmy w ubiegłą środę nie będzie ostatnim akordem w tej sekwencji wydarzeń. Czekają nas jeszcze niewątpliwie wstrząsy wtórne, które dokonają kolejnych spustoszeń. Ale najważniejsze wydaje się być już poza Platformą, polityczne katharsis zostało dokonane. Przed PO teraz tylko dwie drogi; albo dalszy spadek w sondażach i klęska w jesiennych wyborach, albo odbudowanie tego kredytu zaufania, którym społeczeństwo obdarzało tę formację przez prawie 8 ostatnich lat.
Grzech zaniechania, który popełniła Platforma jeszcze w ubiegłym roku, to brak zdecydowanej reakcji na opublikowane zapisy rozmów polityków, które wstrząsnęły opinią publiczną w Polsce. Powierzenie niezależnej prokuraturze śledztwa w tej sprawie, które ta prowadzi do dziś bez wyraźnych, konkretnych efektów, było poważnym błędem. Dzisiaj wiedzą to wszyscy, ale w tamtym gorącym okresie wydawało się, że szybkie wyjaśnienie tej sprawy przez prokuraturę pomoże podjąć właściwe decyzje, również personalne. Okazało się, że jedynym namacalnym rezultatem pracy prokuratorów po roku od rozpoczęcia śledztwa jest wyciek 28 tomów akt i opublikowanie ich w internecie. Zapisy rozmów stały się elementem politycznej rozgrywki, szantażu i wywierania wpływu na polityków. Przecięcie tego procederu, który mógł paraliżować część ważnych struktur państwowych było niezbędne. Szkoda tylko, że nie zrobiono tego wcześniej, kiedy widać było wyraźnie, że prokuratura nie radzi sobie, albo z niewiadomych przyczyn nie dąży do szybkiego wyjaśnienia sprawy nielegalnych podsłuchów. Pod znakiem zapytania można również postawić zachowanie „bohaterów” podsłuchów, których nie było stać na honorowe rozstanie się ze sprawowaną funkcją. Nie będę odosobniony w opinii, którą podziela również wielu członków PO, że chociaż w swoich „swobodnych” rozmowach nie popełnili przestępstwa, to jednak utracili moralne prawo do tego, aby reprezentować społeczeństwo. Szkoda, że ta oczywista prawda dotarła do nich dopiero teraz.
Platformę Obywatelską czeka bardzo trudne zadanie. Nowy, zrekonstruowany rząd musi w krótkim czasie przekonać Polaków, że jakakolwiek alternatywa dla rządów PO nie będzie dla Polski korzystna. Platforma musi wrócić do swoich programowych korzeni, wyciągnąć wnioski z kampanii prezydenckiej, w której społeczeństwo dało wyraźny sygnał czego oczekuje od rządzących. Potrzebna jest nowa jakość w rządzeniu, trzeba podjąć walkę o odzyskanie nadszarpniętej mocno wiarygodności. Czasu zostało niewiele. Zmiany w rządzie dają perspektywę odwrócenia uwagi społeczeństwa od problemów wewnętrznych partii i zainteresowania opinii publicznej skutecznością działania nowej ekipy. Stawką jest wynik jesiennych wyborów.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu ostrowieckiego
Eligiusz Mich
Ostrowiec Św. 12.6.2015r.
Napisz komentarz
Komentarze