Nikt dzisiaj nie zaprzeczy, że żyjemy w czasach społeczeństwa informacyjnego. Można nawet pokusić się o stwiedzenie, że ma ono charakter globalny. Informacyjny przekaz dociera do nas już nie tylko w wymiarze lokalnym, krajowym, ale także w skali światowej. Dzięki zaawansowanym technologiom teleinformatycznym, coraz powszechniejszej łączności satelitarnej, telefonii komórkowej, internetowi i telewizji informacja jest przekazywana do odbiorcy w czasie niemal teraźniejszym. Bezpośrednie relacje „na żywo”, docierają do nas z najdalszych zakątków świata. Relacja z wydarzenia na drugiej półkuli obiega cały świat w ciągu kilku chwil. Możemy z każdą informacją się zapoznać, obejrzeć ilustrujący ją filmik i jeszcze na bieżąco skomentować na internetowym forum. Możemy ją powielić i udostępnić innym użytkownikom na jednym lub kilku portalach społecznościowych z własnym, oryginalnym, często bardzo subiektywnym komentarzem. Technologia sprawia, że możemy być nie tylko biernym odbiorcą informacji, ale możemy je także uzupełniać i kształtować. Siła przekazu informacyjnego jest ogromna, bo też ilość odbiorców, do których informacja dociera staje się wprost proporcjonalna do jej atrakcyjności i skłonności zainteresowanych do podzielenia się nią z innymi.
Wszyscy niby zdajemy sobie sprawę, jak ważną rolę we współczesnym społeczeństwie pełni informacja. Szczególnie powinni zdawać sobie z tego sprawę politycy. Umiejętność przekazywania informacji jest w polityce podstawowym elementem skuteczności działania i oddziaływania na wyborców. Każde zaniedbanie, zlekceważenie, spóźnienie, przegapienie, czy zwykła niefrasobliwość powodują nieobliczalne szkody. Nawet najlepsze pomysły, inicjatywy, decyzje, postanowienia, rezolucje czy uchwały zdadzą się na nic, jeśli nie będą przekazane, udostępnione, nagłośnione we właściwy, dostosowany do współczesnego odbiorcy informacji sposób. Dzisiaj okazuje się , że nie wystarczy coś zrobić, trzeba jeszcze potrafić odpowiednio o tym poinformować i zadbać o to, aby adresaci tych informacji dowiedzieli się o tym wcześniej od nas, a nie od konkurencji politycznej, która tę samą informację potrafi „sprzedać” w zupełnie nieatrakcyjnym opakowaniu.
Piszę o tym, niestety z pewną dozą zasmucenia, ale również irytacji. Platforma Obywatelska przez niespełna 8 lat swoich rządów nie sprostała współczesnemu, cywilizacyjnemu wyzwaniu, jakim jest polityka informacyjna. Zaniedbania w tym zakresie, brak dostosowanego do polskiego odbiorcy mechanizmu informowania o pracach rządu i parlamentu doprowadziły do oddania inicjatywy w tej kwestii w ręce opozycji. Platforma dała sobie narzucić negatywną narrację, dyskredytującą ją samą, jak i najważniejsze osoby w państwie, z prezydentem i premierem na czele. W tej zmasowanej, medialnej, szczególnie w internecie i na portalach społecznościowych akcji, kształtowany jest obraz partii, która nic nie zrobiła i doprowadziła kraj do ruiny. Przyjęte przez Platformę założenie, że przecież „jaki jest koń, każdy widzi”, czyli że społeczeństwo samo dostrzeże niewątpliwie wiele pozytywnych i niekwestionowanych dokonań i sukcesów okazało się nie do końca trafne. Rachityczne próby odwrócenia tej sytuacji przez PO są stanowczo spóźnione i nieskuteczne. Wniosek, że polityka informacyjna została przez Platformę spaprana nasuwa się sam, co dziwi, bo kiedyś to właśnie PO była stawiana za wzór w dziedzinie szeroko rozumianego public relations. Dzisiaj pozostaje mieć tylko nadzieję, że na nachalną, często niesprawiedliwą, napastliwą i brutalną kampanię skierowaną przeciwko PO nie da się nabrać większość polskiego społeczeństwa.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 2.7.2015r.
Napisz komentarz
Komentarze