Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Foto-relikty

Debiutancka indywidualna wystawa Stanisława Dunin-Borkowskiego, pracownika Galerii Fotografii MCK i członka ostrowieckiego Fotoklubu Galeria prezentowana jest od piątku, 12 października.
Podziel się
Oceń

Debiutancka indywidualna wystawa Stanisława Dunin-Borkowskiego, pracownika Galerii Fotografii MCK i członka ostrowieckiego Fotoklubu Galeria prezentowana jest od piątku, 12 października. Bezpośrednio po wernisażu w Klubie Perspektywy zagrał wykonujący gotyckiego rocka krakowski zespół Non Amen (z młodszym bratem fotografika - Maciejem Dunin-Borkowskim w składzie).

Stanisław Dunin-Borkowski urodził się w 1982 roku w Ostrowcu Świętokrzyskim. Z zawodu ekonomista. Od 2006 roku związany z Fotoklubem Galeria MCK działającym przy Galerii Fotografii Miejskiego Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim, której etatowym pracownikiem jest od 2007 roku. Brał udział w kilkunastu wystawach zbiorowych takich jak wystawy doroczne członków ostrowieckiego Fotoklubu MCK (od 2006 do 2012 roku w Ostrowcu Świętokrzyskim, ponadto w 2010 r. w Kielcach, w Chełmie w 2011 r. oraz w Łodzi w 2012 r.) , wystawa w ramach  VI Warszawskiego Festiwalu Fotografii Artystycznej - 2010 r., „Portret” w Kole – 2009 r., „Decentryzm - w poszukiwaniu nowej fotografii” w Ostrowcu Świętokrzyskim – 2009 r., wystawa w ramach XIII Festiwalu Chopinowskiego w Nowym Yorku – 2011 r.

Uczestniczył w kilku plenerach fotograficznych, w tym dwóch decentrystycznych (Józefów nad Wisłą i Rościszów), w zorganizowanym przy współpracy z łódzką Wyższą Szkołą Sztuki i Projektowania plenerze „Industrial” w Łodzi oraz w plenerze „Akt” w Ostrowcu Świętokrzyskim.Jego zainteresowania fotograficzne to głównie peregrynacja do miejsc zatartych przez czas i opuszczonych przez ludzi (stare fabryki, domy i inne miejsca, gdzie kiedyś tętniło życie). Ze szczególnym zainteresowaniem wyszukuje i fotografuje stare tabliczki oraz hasła propagandowe z epoki PRL będące dziś najczęściej już tylko śmiesznym reliktem tamtych dziwnych czasów.

 
Relikty - pozostałości, szczątki, świadkowie czegoś, co było, istniało – i zostało unicestwione przez destrukcję i czas.  Zawsze tajemnicze, niepełne, często odsłaniają prawdę niewypowiadalną słowami, trafiając częściej do emocji niż do rozsądku i rozumu.  Często znajdujące się w stadium zaawansowanego rozpadu i rozkładu, przemawiają na wpół bezkształtną materią, abstrakcją struktur i okaleczonych form. Resztki treści, które w sobie zawierają, najczęściej z trudem dźwigają brzemię rozpoznawalności, a ich fragmentaryczność rzadko dostarcza kompletu informacji i wiedzy, skłaniając raczej do mnożenia licznych domysłów i  interpretacji. Tak pojmowane  - w ich materialnym i treściowym wymiarze - relikty ludzkiego życia i egzystencji, Stanisław Dunin-Borkowski uczynił tematem swoich fotografii oraz tytułem wystawy, na którą się one składają. Motywów poszukuje w opuszczonych domostwach, na wpół zrujnowanych wnętrzach, wypełnionych porzuconymi, osieroconymi przedmiotami. Kolor często czyni rozkładającą się materię atrakcyjną w sensie plastycznym, co, przykuwając uwagę zmysłów, odwraca ją od treści. Z tego powodu zapewne artysta  rezygnuje z fotografii barwnej na rzecz czarno-białej i subtelnych, rysunkowych, gradacji szarości. Co więcej – rezygnuje także z urokliwych i ekspresyjnych efektów gry światła i cienia, budujących nastrój i aurę tajemniczości. Jego fotografie są jasne, przejrzyste, czytelne w każdym szczególe, mają charakter oschłego, beznamiętnego dokumentu. Artysta odsuwa się ze swoimi emocjami poza ich chłodny obiektywizm, otwierając je maksymalnie na uczucia i odczucia odbiorców. Jego jedyną bodajże, autorską ingerencją w ukierunkowanie ich skojarzeń jest umieszczanie w centrum kadru fotografii kluczowego, z punktu ich interpretacji, elementu. Często są to wyblakłe rodzinne zdjęcia, w tym poruszające, ślubne „monidło”, fragmenty wystających z niedomkniętej szuflady czytelnych jeszcze listów, zniszczone pocztówki, zakurzone święte obrazki, drobne, pamięcią intymności naznaczone, przedmioty osobistego użytku. Szczególnie przejmujące wrażenie robią sfotografowane stare ubrania wiszące w uporządkowanym rzędzie na wieszakach w zdezelowanej szafie. Zachowały pamięć kształtów ludzkich ciał, a fakt, że nie zostały spakowane i zabrane ze sobą, budzi niepokój i skojarzenia z pośpiechem, katastrofą, tragedią.

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. LOKALNA GRUPA MEDIOWA z siedzibą w Ostrowcu Świętokrzyskim, os. Słoneczne 14 jest administratorem Twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama