Foto-relikty
Debiutancka indywidualna wystawa Stanisława Dunin-Borkowskiego, pracownika Galerii Fotografii MCK i członka ostrowieckiego Fotoklubu Galeria prezentowana jest od piątku, 12 października.
- 15.10.2012 14:54 (aktualizacja 24.09.2023 22:21)
Debiutancka indywidualna wystawa Stanisława Dunin-Borkowskiego, pracownika Galerii Fotografii MCK i członka ostrowieckiego Fotoklubu Galeria prezentowana jest od piątku, 12 października. Bezpośrednio po wernisażu w Klubie Perspektywy zagrał wykonujący gotyckiego rocka krakowski zespół Non Amen (z młodszym bratem fotografika - Maciejem Dunin-Borkowskim w składzie).
Relikty - pozostałości, szczątki, świadkowie czegoś, co było, istniało – i zostało unicestwione przez destrukcję i czas. Zawsze tajemnicze, niepełne, często odsłaniają prawdę niewypowiadalną słowami, trafiając częściej do emocji niż do rozsądku i rozumu. Często znajdujące się w stadium zaawansowanego rozpadu i rozkładu, przemawiają na wpół bezkształtną materią, abstrakcją struktur i okaleczonych form. Resztki treści, które w sobie zawierają, najczęściej z trudem dźwigają brzemię rozpoznawalności, a ich fragmentaryczność rzadko dostarcza kompletu informacji i wiedzy, skłaniając raczej do mnożenia licznych domysłów i interpretacji. Tak pojmowane - w ich materialnym i treściowym wymiarze - relikty ludzkiego życia i egzystencji, Stanisław Dunin-Borkowski uczynił tematem swoich fotografii oraz tytułem wystawy, na którą się one składają. Motywów poszukuje w opuszczonych domostwach, na wpół zrujnowanych wnętrzach, wypełnionych porzuconymi, osieroconymi przedmiotami. Kolor często czyni rozkładającą się materię atrakcyjną w sensie plastycznym, co, przykuwając uwagę zmysłów, odwraca ją od treści. Z tego powodu zapewne artysta rezygnuje z fotografii barwnej na rzecz czarno-białej i subtelnych, rysunkowych, gradacji szarości. Co więcej – rezygnuje także z urokliwych i ekspresyjnych efektów gry światła i cienia, budujących nastrój i aurę tajemniczości. Jego fotografie są jasne, przejrzyste, czytelne w każdym szczególe, mają charakter oschłego, beznamiętnego dokumentu. Artysta odsuwa się ze swoimi emocjami poza ich chłodny obiektywizm, otwierając je maksymalnie na uczucia i odczucia odbiorców. Jego jedyną bodajże, autorską ingerencją w ukierunkowanie ich skojarzeń jest umieszczanie w centrum kadru fotografii kluczowego, z punktu ich interpretacji, elementu. Często są to wyblakłe rodzinne zdjęcia, w tym poruszające, ślubne „monidło”, fragmenty wystających z niedomkniętej szuflady czytelnych jeszcze listów, zniszczone pocztówki, zakurzone święte obrazki, drobne, pamięcią intymności naznaczone, przedmioty osobistego użytku. Szczególnie przejmujące wrażenie robią sfotografowane stare ubrania wiszące w uporządkowanym rzędzie na wieszakach w zdezelowanej szafie. Zachowały pamięć kształtów ludzkich ciał, a fakt, że nie zostały spakowane i zabrane ze sobą, budzi niepokój i skojarzenia z pośpiechem, katastrofą, tragedią.
Napisz komentarz
Komentarze