Jednym z pytań, na jakie będziemy odpowiadać w referendum 6 września będzie: „Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?”. Pytanie sformułowane w ten sposób, na pierwszy, tzw. rzut oka wydaje się być logiczne i zrozumiałe. Po głębszej analizie już takie oczywiste nie jest. Wątpliwości nasuwają się bowiem w momencie, kiedy poddamy ocenie odpowiedź, jakiej udzieli społeczeństwo na tak zadane pytanie. W przypadku odpowiedzi twierdzącej sytuacja jest jasna. Pozostaje dotychczasowy system, w którym partie są finansowane z budżetu państwa na dotychczasowych zasadach. Sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej, jeśli w referendum padnie odpowiedź „nie”. Tak jednoznacznie wyartykułowana przez głosujących odpowiedź wyraża tylko brak zgody na dotychczasowy sposób finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Nie przesądza jednak, jak ustawodawca, kierując się wynikami referendum, wykorzysta tę klarowną wydawałoby się odpowiedź. Wyraźnie nasuwają się tutaj dwa rozwiązania. Skoro nie ma zgody na dotychczasowe finansowanie, to możliwe jest zarówno zniesienie tego finansowania lub też jego zwiększenie, albo dokonanie takich zmian, które utrzymają finansowanie partii z budżetu, ale w innej, zmienionej formie. Wniosek nasuwa się sam; odpowiedź „nie” absolutnie nie przesądza, że partie nie będą finansowane z budżetu państwa.
Jestem całkowicie przekonany, że większość polskiego społeczeństwa nie chce finansowania partii z budżetu państwa. Udzielając odpowiedzi „nie” będą przekonani, że tak właśnie się stanie i odpowiednie ustawy zostaną przez parlament uchwalone. Oczywiście pod warunkiem, że frekwencja przekroczy 50%, co jest warunkiem do uznania referendum za wiążące dla ustawodawcy. Okazuje się jednak, że wcale tak nie musi być, a nawet jednoznaczna, negatywna odpowiedź nie przesądzi o tym, że partie polityczne będą dalej finansowane przez wszystkich podatników. Nie sądzę, że sprawy pójdą w tym kierunku, aby zwiększać finansowanie partii z budżetu po tak wyrażonej woli narodu w referendum. Wierzę, że intencją zadającego to pytanie byłego prezydenta, była likwidacja tego finansowania. Jeśli chodzi o intencje, zamierzenie i pomysł wszystko się zgadza. Gorzej, jeśli do tego zagadnienia podejdziemy zgodnie z literą prawa i dla kogoś taka właśnie interpretacja odpowiedzi „nie” może okazać się furtką do tworzenia regulacji odmiennych od zamierzeń pomysłodawców referendum.
Platforma Obywatelska konsekwentnie opowiadała się za likwidacją finansowania partii politycznych z budżetu państwa. W 2011 roku doprowadziła do uchwalenia przez Sejm ustawy zmniejszającej to finansowanie o 50%. Nieznaczną większością głosów, przy sprzeciwie posłów PiS, SLD i koalicjanta z PSL. Niewielu o tym pamięta, zakrzykując populistycznymi hasłami rzeczywistość. Jak będzie tym razem, zobaczymy. Przy ogólnym braku pieniędzy na wiele ważnych, potrzebnych przedsięwzięć, te kilkaset milionów w skali roku z pewnością by się przydało. Także na spełnienie wielu wyborczych obietnic.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 14.8.2015r.
Napisz komentarz
Komentarze