Podlasie objęło prowadzenie już w 3. minucie. Fatalnie we własnym polu karnym zachował się Michał Kot. Bramkarz KSZO 1929 źle przyjął piłkę, co bezlitośnie wykorzystał Michał Opalski. Zawodnik drużyny gości odebrał mu futbolówkę i wpakował ją do pustej bramki. Na odpowiedź gospodarzy trzeba było długo czekać. Kilkadziesiąt sekund później Igor Dziedzic z chirurgiczną precyzją dośrodkował na głowę Bartosza Zimnickiego. Pozostawiony bez opieki wychowanek ostrowieckiego zespołu z kilku metrów pokonał Pawła Lipca.
W 7. minucie szybki atak wyprowadzili „Pomarańczowo-Czarni”. Zimnicki podciągnął piłkę pod pole karne gości, po czym zdecydował się na strzał z okolicy szesnastego metra. Nieznacznie się pomylił. W kolejnych minutach przyjezdni dwukrotnie zmusili do interwencji Michała Kota. Bramkarz KSZO 1929 poradził sobie z tymi uderzeniami.
W 27. minucie z kontrą wyszli gospodarze. Patryk Orlik zagrał długą piłkę na wolne pole, czym uruchomił Dominika Pisarka. Napastnik ostrowieckiego zespołu wpadł w pole karne gości i strzelił po długim rogu. Nie trafił jednak w światło bramki. W 38. minucie zza pola karnego groźnie uderzył Opalski. Kot końcówkami palców sparował piłkę na rzut rożny. Chwilę później 21-latek pewnie złapał futbolówkę po główce jednego z graczy Podlasia.
W końcówce pierwszej połowy zawodnicy KSZO 1929 wyprowadzili jeszcze dwa kontrataki. Napędzał je Patryk Orlik, a finalizował Dziedzic. Skrzydłowy „Pomarańczowo-Czarnych” w obu przypadkach został zablokowany przez defensorów ekipy gości. Drużyny zeszły na przerwę przy wyniku 1:1. Należy odnotować, że w pierwszych trzech kwadransach gospodarze mieli problemy z wyprowadzeniem piłki od własnej bramki. Utrudniali im to rywale, którzy dobrze pressowali.
W 49. minucie świetną sytuację stworzyli sobie goście. Jeden z zawodników Podlasia stanął oko w oko z Michałem Kotem. Piłka trafiła w rękę golkipera KSZO 1929, a następnie jeden z obrońców „Pomarańczowo-Czarnych” wybił na rzut rożny zmierzającą do bramki futbolówkę. Potem na stadionie przy ul. Świętokrzyskiej rozbłysła gwiazda Bartosza Zimnickiego.
W 57. minucie Patryk Orlik posłał górną piłkę w pole karne rywali. Świetnie zachował się Pisarek, który zgrał ją głową do nadbiegającego wychowanka KSZO 1929. 19-latek płaskim uderzeniem nie dał żadnych szans bramkarzowi Podlasia. Chwilę później Bartosz Zimnicki skompletował hat-tricka. Najpierw zagrał na jeden kontakt z Pisarkiem, potem łatwo minął rywala i całą akcję sfinalizował posyłając futbolówkę obok bezradnie interweniującego Pawła Lipca. Po godzinie gry gospodarze prowadzili 3:1.
Po zdobyciu trzeciej bramki „Pomarańczowo-Czarni” cofnęli się. Przez kilkanaście minut goście nie stworzyli sobie stu procentowej okazji, ale od początku spotkania byli groźni przy stałych fragmentach gry i tak też strzelili kontaktowego gola. Kwadrans przed końcem meczu Tomasz Andrzejuk wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i głową umieścił piłkę w siatce.
W ostatnich minutach podopieczni Radosława Jacka skupili się przede wszystkim na tym, by „kraść” cenne sekundy. Ostatecznie dowieźli do końca korzystny wynik. Wygrali 3:2, są niepokonani od siedmiu kolejek i awansowali na czwarte miejsce w tabeli. Zawodnicy KSZO 1929 zrównali się punktami z trzecią Siarką Tarnobrzeg (obie drużyny mają po 31 punktów). Pozostałe spotkania 17. serii gier III ligi (grupa 4) odbędą się w sobotę i niedzielę.
* W piątek, 15 listopada rozegrano również mecz pomiędzy KS Wiązownica i Czarnymi Połaniec (wygrana Wiązownicy 4:0).
Napisz komentarz
Komentarze