Zawodniczki z Ostrowca Świętokrzyskiego - tak jak w poprzednich spotkaniach bieżącej kampanii - dobrze zaczęły. Pierwszego seta wygrały 25:14. W kolejnej partii prezentowały się już gorzej. Gospodynie miały przewagę od początku tej odsłony. Przy stanie 9:3 dla ekipy z Łańcuta, Piotr Brodawka poprosił o czas, ale na niewiele to się zdało. Wprawdzie przyjezdne w pewnym momencie zbliżyły się na odległość trzech punktów (17:14), jednak MKS nie dał sobie odebrać zwycięstwa w tym secie. Wygrał go 25:15.
Trzecia partia również padła łupem gospodyń. Szybko wypracowały sobie czteropunktową przewagę, a potem konsekwentnie ją powiększały. Drużyna z Ostrowca Świętokrzyskiego próbowała odrabiać straty, nieskutecznie. Przyjezdne przegrały tego seta 22:25, ale dobrą końcówką dodały sobie pewności siebie przed kolejną rozgrywką. Początek czwartej odsłony pokazał, że KSZO SMS nie zamierza się poddać.
Podopieczne Piotra Brodawki prowadziły 5:1. Gospodynie podjęły rękawice i odrobiły trzy „oczka”. Potem KSZO SMS znów odskoczył (10:5), a MKS doprowadził do remisu. Sytuacja powtórzyła się jeszcze raz, bo w szybkim tempie z 14:10 dla zespołu z Ostrowca, zrobiło się 14:14. Potem gra toczyła się punkt za punkt. Więcej zimnej krwi w ostatnich akcjach zachowały przyjezdne i to one triumfowały 25:22.
W tie-breaku walka była wyrównana do stanu 9:9. Wtedy pięć skutecznych akcji z rzędu zanotowały gospodynie. Przyjezdne obroniły cztery piłki meczowe. Dopiero wtedy zawodniczkom z Łańcuta udało się zdobyć decydujący punkt, wygrać piątego seta 15:13 i cały mecz 3:2. KSZO SMS dopisał do swojego dorobku jedno „oczko”, łącznie ma ich siedem, a to daje mu czwartą pozycję w ligowej tabeli.
Napisz komentarz
Komentarze