Tytuł dzisiejszego felietonu, zaczerpnięty z terminologii sportowej, może sugerować, że chodzi o rozegrany w piątek mecz piłkarski Polska – Niemcy, w którym to Polacy nie rozwinęli skrzydeł i niestety przegrali. Z całym jednak szacunkiem dla piłki nożnej, która też może być wdzięcznym tematem politycznym, chciałbym odnieść się do również ważnego wydarzenia z ubiegłego tygodnia, które wywołało nie mniejszą falę komentarzy niż wspomniany mecz.
Komentując polityczne wydarzenia z ubiegłego tygodnia nie da się uciec od piłkarskiej terminologii. Takie słowa i wyrażenia, jak transfer, mecz, granie skrzydłami, atak, obrona, pomocnik, gol, samobój doskonale przystają do opisania sytuacji politycznej jaką stworzyła Platforma Obywatelska zatwierdzając na ubiegłotygodniowej Radzie Krajowej swoje listy kandydatów do Sejmu i Senatu. Tworzenie list kandydatów na parlamentarzystów, to zawsze najbardziej emocjonujący moment poprzedzający kampanię wyborczą. To bardzo trudna i niewdzięczna praca, której nie sposób wykonać licząc na satysfakcjonujący efekt w postaci wdzięczności i zrozumienia wśród wszystkich kandydatów. W polityce, zwłaszcza liderom często jednak przychodzi podejmować trudne i niepopularne decyzje Czy są słuszne okazuje się dopiero po wyborach, a wtedy, w przypadku niepowodzenia biada tym, którzy niezbyt trafnie przewidzieli rzeczywistość. No właśnie, czy Zarząd Krajowy PO trafnie ją ocenił?
Decyzja o transferze Ludwika Dorna i Grzegorza Napieralskiego na listy wyborcze Platformy Obywatelskiej była zaskoczeniem zarówno dla znajdujących się w sali obrad członków Rady Krajowej oraz z pewnością dla większości członków i sympatyków PO. Wszyscy przecież wiedzą i doskonale pamiętają kim byli w przeszłości obaj politycy i co mają zapisane w swoich życiorysach. To chyba najbardziej spektakularny transfer do Platformy ostatnich lat, bo trudno porównać wspomnianych liderów PiS i SLD do ich poprzedników: Arłukowicza, Rosatiego, Kluzik – Rostkowskiej, czy nawet Sikorskiego. Przy całym bagażu antyplatformianych wypowiedzi obu kandydatów, które media teraz z satysfakcją przypominają, rodzi się pytanie o trafność podjętej przez władze PO decyzji.
Platforma ma doświadczenie w przyciąganiu do siebie znanych nazwisk. Ujmując rzecz historycznie, więcej polityków zamieniło swój dotychczasowy obóz polityczny na PO, niż odwrotnie. Niewątpliwie świadczy to o atrakcyjności tej formacji politycznej, jak również o dużej otwartości i szerokim spektrum poglądów, jakie może pomieścić Platforma. Jednak zaproszenie na listy wyborcze PO Dorna i Napieralskiego może świadczyć zarówno o tym, że Platforma buduje duży obóz antypisowski od prawa do lewa, jak również o tym, że obawia się porażki wyborczej i sięga po pomocników, którzy rozczarowani swoimi partiami postanowili powalczyć w przeciwnym obozie. To może być dla PO klasyczny samobój, bo z pewnością nie wszyscy wyborcy zrozumieją tę decyzję. Może to również być zwycięski gol neutralizujący część prawicowych i lewicowych wyborców, którzy nie do końca podzielają aktualną linię polityczną PiS i SLD.
O kształcie polskiej sceny politycznej po październikowych wyborach nie przesądzą jednak nawet najbardziej widowiskowe transfery polityków. Granie skrzydłami w wykonaniu Dorna i Napieralskiego, nawet pod nieobecność takich graczy jak Kaczyński i Macierewicz nie wróży sukcesu. Najważniejszy będzie program, oferta jaka przedstawi Polakom Platforma Obywatelska. Samo straszenie PiSem i powrotem do czasów IV RP z pewnością nie wystarczy. Potrzebny jest, odpowiadający na zapotrzebowanie społeczne program zmian i wiarygodna deklaracja ich przeprowadzenia.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 5.9.2015r.
POD PATRONATEM :
Napisz komentarz
Komentarze