„Polska Przyszłości” - tak właśnie nazywa się program gospodarczy Platformy Obywatelskiej zaprezentowany na ubiegłotygodniowej konwencji partii w Poznaniu. Zapowiadany i oczekiwany od kilku miesięcy ujrzał wreszcie światło dzienne wzbudzając, jak było do przewidzenia, skrajne opinie i oceny. Nie mogło być zresztą inaczej, bo przecież program rządzącej partii ogłaszany w przededniu wyborów stanowi doskonały materiał do komentowania. Szczególnie dla opozycyjnych ugrupowań, które w obiecały Polakom już właściwie wszystko.
Platforma nie obiecuje, że rozda 300 miliardów złotych i sprawi, że dla każdego znajdzie się coś miłego. Zamiast tego, proponuje Polakom systemową reformę, której skutki będą odczuwalne w wielu dziedzinach. Likwidacja składek na ZUS i NFZ połączona z wprowadzeniem 10% stawki podatku dochodowego dla najmniej zarabiających to zasadnicze założenie proponowanych zmian. W myśl reformy składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne wejdą w skład podatku dochodowego, a rozliczeniem zajmie się Ministerstwo Finansów. Pracodawca i pracownik nie bedą płacić tych składek przy obliczaniu wynagrodzenia. Efektem tej zmiany będzie wyeliminowanie umów śmieciowych, tak niekorzystnych dla pracowników i zapewnienie im z mocy prawa ubezpieczeń emerytalnych i zdrowotnych. Obniżenie zaś stawki podatku dochodowego dla najmniej zarabiających przełoży się na wzrost ich dochodów o ok. 5 tysięcy. Co więcej, koszt wprowadzenia w życie reformy będzie kosztował państwo, czyli podatników tylko ok. 10 miliardów, co w zestawieniu z setkami miliardów rozdawanych na prawo i lewo przez opozycyjne partie jest wydatkiem znikomym. W zamian za to reforma kompleksowo rozwiązuje wiele aktualnych problemów i w konsekwencji za niewielkie koszty daje Polakom to, co w wydaniu populistów ma kosztować setki miliardów publicznych pieniędzy.
PiS, SLD i PSL w kosztownych obietnicach poszły na całość, ignorując ekonomiczne zasady i hołdując skrajnemu, politycznemu populizmowi. Na tle tych w większości nierealnych, grożących zapaścią gospodarczą państwa obietnic, program PO różni się w sposób zasadniczy. Przede wszystkim Platforma prezentując swój program nie wzięła udziału w przedwyborczym wyścigu, czyli licytacji na obietnice. Ci, którzy liczyli na to, że PO pójdzie na całość i obieca Polakom jeszcze więcej, srogo się zawiedli. Program Platformy tym właśnie różni się od pozostałych partii, że proponuje zamiast rozdawnictwa publicznych pieniędzy, wprowadzenie systemu, którego wprowadzenie w życie spowoduje pozytywne zmiany w wielu obszarach polskiej gospodarki. Jak na polskie warunki to rewolucyjne zmiany, których wielu polityków, zwłaszcza opozycyjnych po prostu nie rozumie lub z ewidentnie koniunkturalnych względów udaje, że nie rozumie. Przyzwyczailiśmy się jednak w naszym kraju do tego, że często rozsądne, przemyślane i inteligentne rozwiązania są natychmiast zakrzyczane i kompromitowane w imię bieżącej walki o władzę. A przecież nie tylko o władzę tutaj chodzi, ale przede wszystkim o to, jaką będziemy mieć Polskę w przyszłości.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 19.9.2015r.
Napisz komentarz
Komentarze