Czego zabraknie? Raczej nie dojdzie do większej dyskusji na temat zakresu działania samorządów, realizowanych przez nie zadań, sposobu ich finansowania, mechanizmów kontroli oraz relacji pomiędzy władzą centralną (oraz jej terenowymi organami) a samorządami.
Można oczywiście powiedzieć, że 11 stycznia 2018r Sejm przyjął Ustawę o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania…, która wprowadziła pewne zmiany odnośnie funkcjonowania samorządów. Niewątpliwie, coś się dzieje w temacie lecz nadal do poruszenia pozostają sprawy co najmniej równie ważne. W roku wyborczym liczące się siły koncentrują uwagę na tym, jak wygrać wybory, więc pogłębione rozważania nad materią będą musiały poczekać.
Głośna ostatnio kwestia wynagrodzeń szefów samorządowych władz wykonawczych (oraz ich zastępców) zasługuje na odrębne omówienie. Kiedyś do niej wrócę, podobnie jak do ww. ustawy. Dziś chciałbym zwrócić uwagę czytelników na coś innego.
Jestem związany z samorządnością od 1992r. Pracowałem w administracji oraz sprawowałem mandat radnego (zarówno w gminie, jak i w powiecie). W trakcie kilkudziesięciu lat samorządność podlegała ciągłym przeobrażeniom; w porównaniu do roku 1990 jej kształt przeszedł zauważalną metamorfozę, choć istota pozostała ta sama. Opis ilości oraz charakteru zmian wystarczy do napisania doktorskiej dysertacji. Wynikało to głównie ze stanowionego przez Sejm prawodawstwa, zatem warto przypomnieć rzecz prostą.
Otóż ustrój państwa (w tym i samorządów) nie został wyryty w kamieniu. Można go modyfikować poprzez zmianę konstytucji oraz ustaw. Wszystko zależy od intencji ludzi sprawujących władzę czyli w pierwszym rzędzie parlamentu i prezydenta.
Choć reforma samorządowa to jedna z najbardziej udanych reform III RP to przecież aktualna postać samorządności nie jest idealna. O szczegółach można dyskutować w nieskończoność. Nie ja jeden uważam, że ilość zarządców dróg (np. znajdujących się na terenie Ostrowca) nie sprzyja spójnemu działaniu zakresie ich budowy lub remontów. Nie ja jeden zastanawiam się nad przewlekłością procedur (np. dotyczących ścięcia drzewa na prywatnej działce, kwestii budowlanych czy w ogóle niemal każdej sprawy). Nie ja jeden dostrzegam słabe strony zarządzania oświatą kierowaną przez różne organy prowadzące itp.
Tego typu i podobnych wątpliwości/pytań znajdzie się dużo, zatem potrzebujemy konkretnej dyskusji z udziałem wszystkich zainteresowanych stron i przyjęciem praktycznych rozwiązań usprawniających system.
Mam nadzieję, że kiedyś tak się stanie a póki co życzę wszystkim samorządowcom powodzenia w pracy na rzecz lokalnych społeczności. Tak naprawdę do tego samorządność się sprowadza.
Napisz komentarz
Komentarze