„Na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki” - powiedział znany amerykański polityk Benjamin Franklin. Swoją myśl sformułował jeszcze pod koniec XVIII wieku. Od tamtego czasu stała się ona jednym z najczęściej cytowanych w świecie, oryginalnych, jakże celnych i prawdziwych powiedzeń. Niektórzy podatnicy poszli jeszcze dalej, twierdząc, że podatki są gorsze, bo śmierć nie przychodzi co rok. Niezależnie jednak od tego, kto w sprawie podatków i śmierci coś jeszcze powiedział, trzeba się z nim zgodzić. Nie ma na świecie nic pewniejszego i nie jest to bynajmniej radosna konstatacja. Płacenie podatków jest powinnością, która w żadnym przypadku przyjemnością nie jest. Dzieje się tak pod każdą szerokością geograficzną, niezależnie od systemu politycznego i ekonomicznych uwarunkowań. Przymus płacenia podatków jest jedną z najczęściej wymienianych przyczyn niezadowolenia i okazywania niechęci obywateli do swojego państwa. Badania pokazują, że łatwiej zaakceptować nam samą zasadę płacenia podatków. O wiele trudniej jest jednak pogodzić się z ich wysokością. Z reguły zawsze oceniamy je jako stanowczo za wysokie, a stopień akceptacji dla rządu jest wprost proporcjonalny do fiskalizmu państwa.
Nikt nie wymyślił jeszcze innej metody pozyskiwania środków finansowych na funkcjonowanie państwa. Podatki w Polsce stanowią ponad 90% dochodów budżetu. Z tych właśnie dochodów realizowane są zadania o charakterze ogólnospołecznym. Dzięki wpływom z podatków państwo może utrzymywać szkolnictwo, służbę zdrowia, armię, policję, straż pożarną, samorządy terytorialne i wiele innych dziedzin niezbędnych do prawidłowego działania. To właśnie z podatków rewaloryzowane są renty i emerytury, wypłacane są pensje pracownikom zatrudnionym w tak zwanej strefie budżetowej. Często nie zdajemy sobie sprawy, posyłajac dzieci do szkoły, czy korzystając z bezpłatnej służby zdrowia lub wykupując w aptece leki ze zmniejszoną odpłatnościa, że jest to możliwe dzięki odprowadzanym przez nas podatkom. Państwo zbiera pieniądze, żeby później oddać je społeczeństwu w postaci świadczeń, za które nie musimy już płacić. Poprzez ściąganie podatków, państwo realizuje również funkcję redystrybucyjną, finansując z tych środków świadczenia dla osób, które podatków nie płacą ze względu na brak zatrudnienia lub niskie dochody, niepodlegające opodatkowaniu. Państwo może wydać tyle, ile uda mu się pozyskać od swoich obywateli. Im mniejsze wpływy z podatków, tym większe problemy z prawidłowym funkcjonowaniem państwa. W Polsce od dawna mamy z tym kłopot, stąd też odczuwalne przez całe społeczeństwo niedogodności związane z niedoinwestowaniem każdej niemal dziedziny naszego życia. Na ile jest to problem niedostatecznej ściągalności podatków, czy też nieprawidłowego rozdziału pozyskanych z tych źródeł pieniędzy, od lat toczy się zażarta dyskusja. To główny argument używany w politycznych bojach, od których tak naprawdę nie przybywa pieniędzy w kasie państwa. Jedno natomiast jest pewne, że w Polsce, od czasów transformacji ustrojowej w 1989 roku, żadnemu rządowi nie udało się zbilansować budżetu państwa na poziomie zapewniającym zagwarantowanie obywatelom zaspokojenia ich potrzeb w najbardziej newralgicznych dziedzinach życia.
Pomysłowość państwa w kwestii uchwalania różnych podatków jest duża. Pierwsze w historii świata podatki wprowadzono w Stanach Zjednoczonych pod koniec XVIII wieku i był to podatek od dochodów. Stawka tego podatku wynosiła 10% , a obowiązkiem podatkowym było objętych około 2% społeczeństwa. Od tamtych czasów wiele się zmieniło, stawki podatkowe wyraźnie wzrosły, a zasada powszechności płacenia zaczęła obowiązywać w każdym systemie podatkowym. Dzisiaj, w Polsce płacimy podatek dochodowy od osób fizycznych i osób prawnych ( PIT i CIT ), podatek od towarów i usług ( VAT ), podatek akcyzowy, podatek od nieruchomości, od czynności cywilnoprawnych, od gier, środków transportowych, spadków i darowizn, podatek rolny i leśny. Pomysłów na opodatkowanie obywateli lub wykonywanych przez nich czynności było w historii wiele, czasem kuriozalnych, a nawet komicznych. Takie podatki jak podatek okienny, podatek od kapeluszy, podatek od posiadania brody, od tatuaży i kolczyków potwierdzają, że twórczość w tym zakresie jest nieograniczona. Przy takich pomysłach, nasz poczciwy podatek od posiadania psa, czy nawet obowiązujący po II wojnie światowej podatek od kawalerów i panien powyżej 30 roku życia ( bykowe ), wydają się całkiem niewinne.
Miarą fiskalizmu państwa, jest obliczany przez ekonomistów sobie tylko znanym sposobem, konkretny termin, który jest uznany za Dzień Wolności Podatkowej. Podana data jest dniem, kiedy symbolicznie przestajemy płacić państwu podatki, a zaczynamy zarabiać na siebie. Wyliczany dla każdego kraju oddzielnie wskaźnik, pozwala na porównanie, w którym kraju pazerność fiskusa jest większa. Im wcześniejszy jest to termin, tym lepiej dla obywateli, ponieważ państwo pozostawia im więcej pieniędzy. W tym roku w Polsce Dzień Wolności Podatkowej przypadł na 21 czerwca, czyli nie odbiegł wyraźnie od poprzednich lat, kształtując się, używając terminologii Instytutu Gospodarki Wodnej „w górnej strefie stanów wysokich”. Właśnie wysokich, gdyż na przykład w USA taki dzień przypadł w tym roku 17 kwietnia, a w podobnych Polsce europejskich krajach takich jak Węgry, Hiszpania czy choćby Litwa obliczono go na połowę maja. Nie najlepiej świadczy to o naszym systemie podatkowym, w którym statystyczny obywatel pracuje na opłacenie podatków aż 172 dni w roku. To i tak lepiej niż w połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku, wtedy tak zwane święto podatników przypadało na połowę lipca. Jest postęp, ale z pewnością nie satysfakcjonuje to większości obywateli. Spójność, efektywność, przyjazność polskiego systemu podatkowego pozostawia wiele do życzenia. To kolejny istotny i ważny problem, który do tej pory nie został rozwiązany. Ale jest jeszcze trochę czasu do końca kadencji koalicji rządzącej. Nie ulega wątpliwości, że reforma systemu podatkowego pozytywnie wpłynęłaby na nastroje społeczne i stosunek obywateli do państwa. Wszyscy przecież chcielibyśmy wcześniej świętować Dzień Wolności Podatkowej.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu Ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 23.06.2012 r.
Napisz komentarz
Komentarze