Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 10:14
Reklama

Kim jesteśmy?

Paliwem napędzającym emocje w przestrzeni politycznej jest stosunek do bieżących wydarzeń często przenoszonych na płaszczyznę historycznych sporów, zarówno tych najbliższych jak i zamierzchłych. Więc postawmy sobie zdawałoby się banalne pytanie: kim jesteśmy?
Podziel się
Oceń

     Karuzela bieżących wydarzeń dziejących się w obrębie  naszego życia politycznego nabrała takiego tempa, że z ich komentowaniem wypadałoby się wstrzymać, aby nie ulegać przedwczesnym emocjom. Przestrzegał przed nimi amerykański filozof  John Dewey (1859 -1952) pisząc: „Najważniejszym  czynnikiem w kształceniu dobrych nawyków myślowych  jest nabycie zdolności odraczania wniosków oraz opanowanie różnych metod szukania nowych materiałów, mogących potwierdzić lub zbić myśli  nasuwające się spontanicznie”. (w: „Jak myślimy?”  str. 15) Owe myślenie, które filozof nazwał refleksyjnym, przydałoby się zwłaszcza kreatorom sceny politycznej, bo jeden popełniony przez nich  błąd służy zazwyczaj za punkt wyjścia dla innych. Tworzy się w ten sposób  pasmo coraz to szerszych i trwalszych fałszywych idei. O przykłady nie trudno, bo opinia publiczna jest nimi zalewana niemal codziennie. W rezultacie społeczeństwo gubi się w sprzecznych sądach zbyt często przenoszonych na  zaostrzające się niebezpiecznie społeczne podziały. Więc przywoływanie w tym kontekście argumentów o właściwościach demokratycznego systemu mija się w zasadzie z jego istotą, której miernikiem jest nie  tylko wola większości ale i wstrzemięźliwość w szafowaniu niesprawdzonymi wyrokami. Paliwem napędzającym emocje  w przestrzeni politycznej jest stosunek do bieżących wydarzeń często przenoszonych na płaszczyznę   historycznych sporów, zarówno tych najbliższych jak i zamierzchłych. Więc postawmy sobie zdawałoby się banalne pytanie: kim jesteśmy? Odpowiedź bynajmniej nie jest prosta, gdy weźmie się pod uwagę choćby spór o narodowe imponderabilia trwający przynajmniej od stulecia. Jako, że ich analizowanie daleko wykraczałoby poza ramy felietonu, pozostaje postawić sentencjonalną tezę, czy jesteśmy społeczeństwem dalece nadwrażliwym, nie potrafiącym  moderować emocji ani skłonnym do consensusu, który nie potrafimy sobie wypracować? Idealizujemy na przykład dzieje II Rzeczypospolitej  pogrążając w niepamięci czasy PRL-u.  Nie skorzy jesteśmy do ich zobiektywizowanej oceny biorąc pod uwagę ułomności jak i pozytywy tych diametralnie rożnych epok. Oceniamy je wyłącznie w kategoriach czerni i bieli, ulegając bez refleksji propagandowej ofensywie. Część opinii publicznej oburza film Władysława Pasikowskiego „Pokłosie” alegorycznie nawiązujący do wymordowania 10 lipca 1941 roku 340 Żydów w Jedwabnem, zbrodni opisanej przez Jana Grossa w książce „Złote żniwa”. Tłem zajść było milczące przyzwolenie okupujących wówczas  Polskę hitlerowców. Dziś, gdy jedynie w pamięci wymierającego już pokolenia zachował się obraz barbarzyńskiej wojny wywołanej przez nazistów, budzą się żywioły nacjonalizmu wśród „prawdziwych Polaków”(?). Więc właściwie kim my jesteśmy?  Jaką ideą, jeśli w ogóle można się na jakąkolwiek powołać, został zainfekowany naukowiec z  Krakowa, ponoć przygotowujący wysadzenie w powietrze polskiego parlamentu? Na razie sprawa jest co najmniej dwuznaczna, ale naród uwierzył mediom!   Kim jest 27-latek Robert Winnicki lider „Młodzieży Wszechpolskiej” nawołujący do „odzyskania Polski”? Od kogo ma ją odzyskiwać?  Pytanie zostaje otwarte! Faktem jest, że znajduje posłuch w środowiskach pozbawionych refleksji, do czego znacznie przyczyniają się niektóre nierozważne media przysparzające mu popularności. Ale są i takie środki przekazu, które próbują społeczeństwu coś sugerować. Można bowiem  mniemać, że  nie przypadkowo został wyemitowany  w TVP 1 dokumentalny film „Pamięć obozów" ( Memory of the Camps ). wstrząsający, godzinny dokument  oparty na materiałach sfilmowanych w 1945 roku przez żołnierzy wojsk alianckich wyzwalających hitlerowskie obozy zagłady. Film zawiera sceny z Dachau, Auschwitz, Buchenwaldu, i innych obozów śmierci. Niektóre z zarejestrowanych okrucieństw miały miejsce tuż przed wkroczeniem wojsk alianckich, gdy hitlerowcy próbowali  zatuszować ślady swoich zbrodni. W montaż filmu, zaraz po zakończeniu II wojny światowej, był zaangażowany Alfred Hitchcock. Jednak film nie został wtedy rozpowszechniony. Przeleżał aż 40 lat w archiwum Imperialnego Muzeum Wojny w Londynie. W maju 1985 roku odbył się pierwszy pokaz dokumentu. Potem został odkupiony przez amerykańską PBS i dopiero udostępniony szerokiej widowni na całym świecie. Komentarz czytany przez  brytyjskiego aktora Trevora Howarda był lakoniczny, nawet nie padło słowo co dalej czekało nazistowskich morderców. Brytyjscy żołnierze z godnym podziwu spokojem spędzali okoliczną niemiecką ludność aby zobaczyła na własne oczy co działo się za obozowymi drutami tuż obok ich beztroskiego życia. Patrzyli ze zgrozą  jak zmuszeni obozowi esesmani  znosili dziesiątki tysięcy trupów do zbiorowych bezimiennych mogił. Żołnierze nie wykazywali przy tym zdawałoby się naturalnego odruchu zemsty na  hienach w ludzkiej skórze!  Może kierowali się zasadą, o której pisał grecki filozof Epikur  („Listy…” str. 106)  „nikt nie wybiera dobrowolnie zła, jednakże może być przez nie zwiedziony, jako że przedstawia się ono pod postacią dobra i tracąc z pola widzenia większe zło, które po nim nastąpi, pozwalamy się schwytać w pułapkę”. Wyzwoliciele obozów nie musieli znać Epikura, ale z pewnością byli obyci z humanistyczną kulturą, dlatego  powstrzymali się od aktu emocjonalnej zemsty. Sąd wyznaczył sprawiedliwą karę mordercom, którzy, o zgrozo,  należeli do narodu skądinąd zasłużonego dla kultury europejskiej. Zło zwiodło ich na drogę ludobójstwa. Rozliczanie się z historią  bywa często bolesne, bo każdy naród miewa swoje jasne i ciemne strony, ale zachowanie umiaru w kreowaniu wydarzeń dziejowych jest fundamentalnym elementem naszego rodowodu kulturowego. Kim więc jesteśmy?  Może w zenicie swojej technologicznej siły? A może na jakimś etapie do wielkich odkryć? Może osiągnęliśmy apogeum cywilizacji z jej demokratycznymi atrybutami? A może  do głosu usiłują dojść siły chcące narzucić inny porządek  zupełnie nieznanych zasad ustrojowych? Nie wiadomo! Zatem warto rozejrzeć się dookoła aby ocenić realnie gdzie jest nasze miejsce w czymś co nazywamy światem? Mało kogo interesuje n.p. astrofizyka, chyba że wierzymy przepowiedniom Majów o mającym nastąpić 21 grudnia końcu bytu naszej planety? Wyniesiony na orbitę teleskop Hubbleʼa dostarczył zdumiewających zdjęć Wszechświata, zaś sonda  Cassini-Huygens przekazała jeszcze w 2004 roku zdjęcie naszej Ziemi widzianej z okolic Saturna. Jesteśmy na nim maleńką plamką zawieszoną w czarnej kosmicznej przestrzeni. Nawet nasze Słońce w porównaniu z gwiezdnymi olbrzymami jak choćby Riegel czy Antares, jest drobiną podobną do ziarnka maku, z trudem odnajdywaną na peryferiach  naszej Galaktyki.  Wszyscy mieścimy się na tej maleńkiej niebieskiej kropce. Nasza cywilizacja z jej wszelakimi problemami, nabiera w tym kontekście mikroskopijnego znaczenia wobec  nieskończoności Kosmosu. Więc z filozoficznego punktu widzenia odpowiedź na pytanie „kim jesteśmy?” musi mieścić się w tych niewyobrażalnie wielkich ramach. Jeśli uważamy, że nasze problemy są ogromne i jeśli myślimy, że jest duża różnica między tym, co jest, co robimy,  a tym gdzie żyjemy to warto zastanowić się dlaczego tak się dzieje? W tym tkwi sens egzystencji istoty, która siebie nazwała Homo Sapiens, istoty myślącej!

 

 

                                                                                              Wojciech Kotasiak


Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. LOKALNA GRUPA MEDIOWA z siedzibą w Ostrowcu Świętokrzyskim, os. Słoneczne 14 jest administratorem Twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

NarodowyRadykał 04.12.2012 15:32
Zazwyczaj jak ktoś nie ma nic do powiedzenia i nie może w żaden sposób zakwestionować moich wypowiedzi to zaraz pojawia się stara gadka o pisie, kaczynskim itp. Akurat do tego już przywykłem i mam ubaw z takich ludzi. Konkrety kolego, proszę o konkrety, czy może jednak proszę o za dużo? ...

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. LOKALNA GRUPA MEDIOWA z siedzibą w Ostrowcu Świętokrzyskim, os. Słoneczne 14 jest administratorem Twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
wnerwiony 03.12.2012 09:21
Do *Narodowy Radykał* : Czy to co tu wpisałeś,dyktował ci Błaszczak,Brudziński czy może sam geniusz Kaczyński?? Perfidnie wybiórczo skaczesz z wątku na wątek i próbujesz podpiąć autorowi artykułu coś,czego nie napisał ale co tobie by pasowało żeby jeszcze ohydniej opluć.Tak,opluwanie wszystkich to wyraźna cecha PiS-u a ty się do nich upodobniłeś.Czy w słowach Pana Kotasiaka jest choćby cień agresji czy oceny ludzi ?? Nie !! A ty jednym wpisem wystawiłeś negatywne opinie tysiącom ludzi z kilku pokoleń.Perfidne to.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. LOKALNA GRUPA MEDIOWA z siedzibą w Ostrowcu Świętokrzyskim, os. Słoneczne 14 jest administratorem Twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
NarodowyRadykał 02.12.2012 17:25
Zaskakujący felieton, a chyba najbardziej zaskujące było w nim to, że od Żydów i obozów zagłady doszliśmy czytając go do naszej roli we wszechświecie. Właściwie tekst, jest jakby podzielony na dwie części. Pierwsza to kolejne Pana za przeproszeniem "polaczkowanie", czyli pisanie o tym jacy to jesteśmy źli, jakimi jesteśmy antysemitami i jak to zabijaliśmy, gdzie nawet podał Pan liczbę 340 Żydów zamordowanych w Jedwabnem. Czytając ten tekst miałem wrażenie, że tych kilkuset Żydów pomordowanych z niemieckiej inicjatywy mam dla Pana większą "wartość" niż 200-300 tysięcy Polskich Patriotów zabitych i wywiezionych w okresie stalinizmu. Dlaczego o tym wspomniałem? Bo chcę zwrócić uwagę, że te tysiące bohaterów naszej (waszej również?) walki o niepodległość podczas okupacji zostało później haniebnie zabitych przez ludzi, którzy byli architektami "władzy ludowej" w Polsce. A kim byli Ci ludzie? Kiedyś popularne było określanie ich jako nasi "mniejsi bracia w wierze". Szkoda, że Pan o tym nie wspomniał, ale też specjalnie mnie to nie dziwi, gdyż reprezentuje Pan partię, która jest spadkobiercą tamtego systemu. I to ostatnie moje zdanie jest odpowiedzią na pytanie, które zadał Pan w tytule.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. LOKALNA GRUPA MEDIOWA z siedzibą w Ostrowcu Świętokrzyskim, os. Słoneczne 14 jest administratorem Twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Gość 02.12.2012 15:55
Brawo za ten felieton!Jest pan myślącym,inteligentnym człowiekiem.Oby więcej takich w naszym mieście!

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. LOKALNA GRUPA MEDIOWA z siedzibą w Ostrowcu Świętokrzyskim, os. Słoneczne 14 jest administratorem Twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
...z tej ziemi... 02.12.2012 09:39
Ładnie wypowiedziane spostrzeżenia kulturalnego człowieka.Ja odczytuję tu,że autor nie chce zająć konkretnego stanowiska wobec kwestii pochodzenia człowieka i istnienia jakiejś nadprzyrodzonej istoty(siły) sterującej naszym życiem.Z pewnością byłby wtedy zaszufladkowany przez lokalną społeczność,co dziś jest niezbyt korzystne dla pełnienia funkcji władz lokalnych. Cenię p.Kotasiaka za niekrytykowanie osób inaczej myślących niż on,czyli za tolerancyjność.Dziś jest to wymierająca cecha Polaków. A tak jeszcze, żeby pobudzić do dyskusji - twierdzę,że wyboru wyznawanej religii powinna dokonywać wyłącznie osoba pełnoletnia...

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. LOKALNA GRUPA MEDIOWA z siedzibą w Ostrowcu Świętokrzyskim, os. Słoneczne 14 jest administratorem Twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Gość 02.12.2012 09:36
Panie Kotasiak ;Kim jesteśmy ?; my Ostrowczanie skoro Pan Prezydent Wilczyński chce likwidacji Rad Osiedlowych,jednostek pomocniczych swojej gminy . Niektórzy teierdzą ,że taka opinia Pana Prezydenta spowodowana jest pańską błędną polityką w zakresie pomocy Rady Miasta dla działań Rad Osiedlowych a mam tu na uwadze:nie konsultowania projektów uchwał Rady Miasta z R.O.,brak udziału Radnych miejskich w posiedzeniach R.O.,brak na bieżąco odpowiedzi na postulaty i wnioski z posiedzeń R.O., i inne. Dlaczego tak się dzieje,Panie Kotasiak ??

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. LOKALNA GRUPA MEDIOWA z siedzibą w Ostrowcu Świętokrzyskim, os. Słoneczne 14 jest administratorem Twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama