Nigdy nie weszła do realizacji i praktycznie nie uchwalono żadnych przepisów sankcjonujących oczekiwania dużych polskich miast.. Koncepcja rozwoju Polski poprzez tworzenie obszarów metropolitalnych powstała w 2003 roku. W okresie rzadów PiS promował ją ówczesny premier Jarosław Kaczyński. Polegała na utworzeniu 12 metropolii, których centralnym punktem były największe polskie miasta. Te zurbanizowane ośrodki z własnymi budżetami, koncepcjami zagospodarowania przestrzennego, skupiające funkcje ekonomiczne, kulturalne i naukowe, miały być motorem gospodarczego postępu Polski i realizacją aspiracji mieszkańców naszego kraju do lepszego życia. Wsparcie finansowe dla miast – metropolii, niewspółmiernie większe od kwot przeznaczonych na rozwój pozostałych regionów, miało przynieść konkretne rezultaty. Pieniądze byłyby wydawane efektywniej, sprawniejsze zarządzanie oraz mniejsze koszty przyczyniłyby się do dynamicznego rozwoju tych obszarów. To tam miały powstawać nowe miejsca pracy napędzające gospodarkę, to metropolie miały pozytywnie oddziaływać na okoliczne miejscowości, wiążąc je ze sobą systemem wspólnej komunikacji, dostępem do usług, nowoczesnej sieci handlowej i bogatej oferty kulturalnej. Dla wsparcia tej koncepcji i przyspieszenia uchwalenia ustawy metropolitalnej powstała nawet Unia Metropolii Polskich, skupiająca miasta, które miały odnieść największe korzyści po jej wprowadzeniu. Warszawa, Kraków, Gdańsk, Wrocław, Poznań, Katowice mocno poparły te zamierzenia, słusznie ze swojego punktu widzenia zakładając, że to dla nich wielka i niepowatarzalna szansa na rozwój. Dodajmy, że postrzegana bardzo egoistycznie, uosabiająca megalomanię wielkich, bez uwzględnienia interesów innych, nie mieszczących się w koncepcji metroplitalnej miast i regionów.
Wszystko wskazuje na to, że samorządowcy wielkich miast tej szansy nie dostaną. Platforma Obywatelska do dziś nie złożyła w Sejmie projektu ustawy metropolitalnej. Natomiast w ubiegłym tygodniu rząd przyjął „Długookresową strategię rozwoju kraju”, która wyznacza scenariusze i kierunki rozwoju społeczno – gospodarczego kraju do 2030 roku . Jest w niej plan wspomagania i rozwoju sieci polskich miast. Nie tylko tych największych, ale również średniej wielkości ośrodków, stanowiących naturalne centra integrujące lokalne społeczności. Wydaje się, że może znaleźć się w nim miejsce także dla Ostrowca Świętokrzyskiego, miasta z dużym potencjałem, które mogłoby pełnić funkcję alternatywną dla stolicy województwa. Północne obszary województwa świętokrzyskiego, z tradycjami przemysłowymi, dobrą infrastrukturą, zapleczem kulturalnym i przyzwoitą bazą edukacyjną i sportową nadają się do tej koncepcji doskonale. Premier Donald Tusk w swoim wystąpieniu po powrocie z Brukseli zapowiedział zrównoważony rozwój kraju i sprawiedliwy, uwzględniający potrzeby wszystkich Polaków podział unijnych pieniędzy. Podczas zapowiadanej marszruty po Polsce, premier ma pytać i konsultować ze społeczeństwem na co i jak wydać wynegocjowane unijne miliardy. Rząd ma plan jak je wydawać, ale chce go dopasować do lokalnych potrzeb. Niewątpliwie, takie działanie przyczyni się do zrównoważenia potencjału rozwojowego regionów Polski oraz poprawi konkurencyjność, efektywność i sprawność państwa. Najbardziej zaś poprawi jakość życia w regionach dotychczas zaniedbanych, pozbawionych szans na lepsze jutro, skazanych już na stagnację i wegetację.
Dobrze się stało, że rząd Platformy Obywatelskiej i PSL przyhamował zapędy samorządowców wielkich polskich miast i zapowiedział odwrót od zamierzeń rozwoju naszego kraju poprzez tworzenie obszarów metropolitalnych. Realizacja tej koncepcji tylko pogłębiłaby podziały i dysproporcje w Polsce. Podział na Polskę A i B stałby się usankcjonowanym ustawą faktem. Przyjęcie tej koncepcji na zawsze pogrzebałoby szanse opóźnionych w rozwoju gospodarczym regionów. Negatywnych skutków ekonomicznych i społecznych takich rozwiązań już nigdy nie udaloby się odrobić. To zaprzeczenie i sprzeniewierzenie się idei solidaryzmu społecznego, która zakłada naturalną wspólnotę interesów wszystkich grup społecznych, niezależnie od ich statusu majatkowego, społecznego i stopnia rozwoju ekonomicznego. Tą zasadą powinna kierować się Polska, uwzględniając nasze historyczne dążenia i oczekiwania polskiego społeczeństwa. To właśnie te idee legły u podstaw ruchu solidarnościowego, który zapoczątkował zmiany w naszym kraju. To również jedna z podstawowych myśli przewodnich powstania Unii Europejskiej, czego praktycznym przejawem jest fundusz spójności przeznaczony na wyrównywanie dysproporcji w nierównomiernym poziomie rozwoju państw członkowskich. Polska z tych funduszy korzysta najwięcej w całej Europie. Pozyskane ostatnio ponad 440 miliardów złotych powinno trafić do wszystkich Polaków. Nie tylko do wybranych, silniejszych już dzisiaj organizacyjnie i gospodarczo. Argumenty, że tylko bogaci potrafią pomnożyć pieniądze i dobrze je wydać mogą uzasadniać tylko typowo biznesowe przedsięwzięcia. Jeśli mamy do czynienia z potrzebami społecznymi, wyrównywaniem szans, nadrabianiem wieloletnich zaniedbań, takich kryteriów nie można stosować. Publiczne pieniądze, powinny być wydane na zaspokojenie najpilniejszych potrzeb wielu grup społecznych zamieszkujących różne regiony naszego kraju. Jestem przekonany, że tak właśnie zostaną wydane.
Eligiusz Mich
Przewodniczący
Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu Ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 16.2.2013r.
Napisz komentarz
Komentarze