Prawo jazdy to jeden z najbardziej powszechnych dokumentów. W wielu krajach, tam gdzie nie ma dowodów osobistych, jest często jedynym poświadczeniem tożsamości obywatela. Posiadanie prawa jazdy w tych krajach, nie tylko potwierdza umiejętności prowadzenia określonego typu pojazdów mechanicznych, ale także umożliwia wynajęcie pokoju w hotelu, wypożyczenie samochodu, a nawet zaciągnięcie kredytu. W Polsce to tak jeszcze nie funkcjonuje, ale coraz częściej spotykamy się z praktyką, że zamiast dowodu osobistego, w urzędzie, banku, czy na poczcie wystarczy okazanie prawa jazdy. Nie ma zatem wątpliwości, że prawo jazdy jest dokumentem pożądanym, powszechnym, potrzebnym i ułatwiajacym życie. Jednak uzyskanie tego dokumentu nie wszędzie na świecie jest jednakowo proste. W Polsce jednak napotyka na wiele barier, które nie mają nic wspólnego z brakiem predyspozycji Polaków do kierowania pojazdami. To przeszkody administracyjne, nieżyciowe przepisy i brak woli niektórych środowisk do zmiany istniejącego, powiedzmy sobie szczerze kuriozalnego stanu rzeczy.
Od połowy lat dziewięćdziesiątych obserwujemy stałą tendencję do przenoszenia wielu ważnych dla obywateli instytucji do większych ośrodków. Zamiast bliżej, przeciętny Kowalski ma coraz dalej do urzędów i instytucji, w których kiedyś załatwiał większość swoich codziennych spraw. Pomimo zapewnień kolejnych rządów, reform administracyjnych, zapowiedzi decentralizacji, których efektem miał być lepszy i tańszy dostęp obywateli do załatwiania spraw urzędowych, praktyka pokazuje, że bardzo często jest dokładnie odwrotnie. Duże ośrodki, przede wszystkim stolice województw, przejęły wiele instytucji, lub zabrały kompetencje istniejącym w gminach i powiatach urzędom, doprowadzając do ich likwidacji. Tym samym zabierając miejsca pracy i uniemożliwiając mieszkańcom tych miejscowości załatwianie wielu spraw w miejscu zamieszkania. Klasycznym przykładem takiego działania jest pozbawienie mieszkańców Ostrowca Św. i powiatu ostrowieckiego możliwości zdawania egzaminów na prawo jazdy w swoim mieście. Nasi mieszkańcy zmuszeni są zdawać egzaminy w Kielcach, Radomiu, Tarnobrzegu i jeden Bóg raczy wiedzieć gdzie jeszcze, a mogliby robić to w Ostrowcu, który spełnia wszystkie wymogi organizacyjne i infrastrukturalne do wypełniania tej funkcji. Koszty, strata czasu i niepotrzebne nerwy są efektem rozwiązań, które kiedyś przyjęto nie zastanawiając się nad społecznymi i ekonomicznymi skutkami takich decyzji. Konieczność zmiany istniejącego stanu wydaje się być oczywista. Ale jak wszyscy zdążyliśmy już przyzwyczaić się, w Polsce nic takie oczywiste nie jest. Okazuje się, że stworzenie w Ostrowcu Św. możliwości zdawania egzaminów na prawo jazdy wymaga zmiany ustawy. Z całym obowiązującym w Polsce rytuałem procedur, czytań, konsultacji, narad, posiedzeń, dyskusji, ekspertyz, głosowań, poprawek Sejmu, poprawek Senatu, na podpisie Prezydenta Rzeczpospolitej kończąc. Pomyślne zakończenie całego przedsięwzięcia jest możliwe oczywiście tylko wtedy, jeśli nikt nie zaskarży ustawy do Konstytucyjnego Trybunału, bo wtedy cała „zabawa” może zacząć się od początku.
Należy mieć tylko nadzieję, że inicjatywa posłów Platformy Obywatelskiej, w tym reprezentującego nasz region posła Artura Gierady, przebrnie przez wszystkie procedury, oprze się lobbingowi oraz naciskom przeciwników proponowanych zmian i doprowadzi do uchwalenia nowego prawa. Poselski projekt „zmian w ustawie o kierujących pojazdami” przewiduje ułatwienia dla obywateli w dostępie do egzaminów na prawo jazdy. Projekt zakłada możliwość tworzenia przez Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego filii zamiejscowych we wszystkich miastach prezydenckich. Gdyby ustawę, w proponowanym kształcie udało się uchwalić, Ostrowiec Św. mógłby ubiegać się o prawo do organizacji takiego ośrodka egzaminacyjnego. Ostateczna decyzja miałaby należeć do Marszałka Województwa.
W Polsce na jeden ośrodek egzaminacyjny przypada średnio 700 tysięcy ludzi. Średnia dla Unii Europejskiej wynosi 170 tysięcy. Jeszcze gorzej ten wskaźnik wypada w województwie świętokrzyskim, które legitymuje się jednym ośrodkiem w Kielcach, na który przypada prawie 1 300 000 tysięcy mieszkańców. Jak widać, jest to rozwiązanie całkowicie nieracjonalne, dyskryminujące większość mieszkańców naszego województwa. Trudnym do zrozumienia jest fakt, że takie miasta jak czterdziestotysięczne Krosno, Tarnobrzeg czy Sieradz posiadają ośrodki ruchu drogowego, a prawie osiemdziesięciotysięczny Ostrowiec Św. jest pozbawiony takiego prawa. Inicjatywa posłów Platformy Obywatelskiej idzie w kierunku zorganizowania racjonalnej sieci miejsc do zdawania egzaminów na prawo jazdy, poprawienia komfortu nauki, poprawy jakości szkolenia i bezpieczeństwa kursantów. Przede wszystkim zaś spełnia oczekiwania mieszkańców takich miejscowości jak Ostrowiec Św., którzy mają prawo do lepszego dostępu do takich usług.
Samorząd powiatu ostrowieckiego i gminy Ostrowiec Św. od dawna stara się o powrót wielu instytucji, które kiedyś w Ostrowcu funkcjonowały, a zostały z naszego miasta wyprowadzone do stolicy województwa. W tej sprawie wystosowano już tomy korespondencji i odbyto kilkadziesiąt rozmów w różnych ważnych gremiach. Oprócz powrotu do Ostrowca ośrodka ruchu drogowego, dalej trwają rozmowy o utworzeniu biura paszportowego w naszym mieście. Po prawie dwuletnich staraniach udało się otworzyć w Ostrowcu Św. Punkt Obsługi Ubezpieczonych, filię NFZ w Kielcach. Służy już naszym mieszkańcom, którzy nie muszą już jeździć do Kielc, aby potwierdzać recepty, złożyć wniosek o sanatorium, czy uzyskać Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego. Ośrodek Ruchu Drogowego z możliwością zdawania egzaminów na prawo jazdy może stać się kolejną instytucją, która wróci do Ostrowca i usprawni życie mieszkańcom. Poselski projekt zmian w ustawie ma pełne poparcie władz samorządowych z deklaracją udzielenia pomocy w organizacji takiego ośrodka. Jeśli ta inicjatywa się powiedzie, przyjdzie kolej na następne. Aż do skutku.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu Ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 8.3.2013r.
Napisz komentarz
Komentarze