Dopiero dziś, pochodzące z Ukrainy kobiety, mówią o pierwszej od kilku przespanej nocy.
Tatiana wraz mężem i dwójką dzieci mieszka w obwodzie wołyńskim, w miejscowości położonej 10 kilometrów od granicy z Białorusią. W piątek wojska rosyjskie były już 10 kilometrów od jej domu. Wiedząc, że ma jeszcze szansę na ucieczkę nie zastanawiała się długo, spakowała siebie i dzieci, i z podręcznym bagażem zdecydowała się na wyjazd do Polski. Zostawiając rodzinę, męża i przyjaciół.
Z bombardowanego Kijowa uciekała z synem i córką również Irina. Udało się. Najpierw dotarli na granicę, a potem do Polski. Irina teraz czuje się już spokojniejsza. i jak mówi - udało się jej pierwszy raz od kilku dni przespać całą noc, ale wciąż myśli o tym, co będzie dalej z nią i z jej dziećmi.
Razem z Irminą i Tatianą jest w Polsce Swieta, która ma 33 lata, a na Ukrainie zostawiła cała rodzinę.
Kobiety dochodzą do siebie i choć spokojny dach nad głową już mają to traumatyczne przeżycia wciąż nie pozwalają im na normalnie funkcjonowanie, dlatego ważna jet pomoc. Taką dostały w gminie Ćmielów, gdzie aktualnie z Ukrainy przyjechało już 12 osób dorosłych z dziećmi. W poniedziałek mają dojechać kolejni uchodźcy.
Dbamy jak możemy. Dowozimy artykuły higieniczne, żywność, ciepłe posiłki, słodycze i zabawki dla dzieci. Dziękuję ludziom dobrej woli, którzy w tych trudnych chwilach pomagają. Mam wiele pytań, jak można jeszcze pomóc, by w tym domu zastępczym czuli się dobrze. Wiem, że to nigdy nie będzie prawdziwy dom, to namiastka domu. Ale chcemy o nich zadać. Cieszę się, że czują się bezpiecznie.
- mówi Joanna Suska, burmistrz Ćmielowa.
W Ćmielowie w domu kultury oraz w remizie OSP prowadzone są zbiórki rzeczowe. Można przynosić artykuły spożywcze, higieniczne, leki, zabawki i wszystko to, co może okazać się potrzebne w tych ciężkich momentach i w dalszym życiu.
Napisz komentarz
Komentarze