Na ulicy Raciborskiego w Ćmielowie, w ubiegłym tygodniu z pola popłynęła woda i masa błota.
Przy każdych większych opadach po prostu pływamy, nie ma spokoju. Sami musimy usunąć, zadbać i posprzątać to co naniesie woda, to duży problem.
- mówi jeden z mieszkańców ulicy Raciborskiego.
Jak twierdzą mieszkańcy właściciel pola nielegalnie zwiózł tam kilka ton ziemi co sprawiło, że zaburzona została tam gospodarka wodna.
Nasz horror zaczął się kiedy wjeżdżać zaczął sprzęt ciężki na teren budowy obwodnicy. Zaczęły się prace, kopano ziemie, przewożono ją, a my nie do końca wiedzieliśmy o co chodzi. Oczywiście wiadome było, że powstaje tu droga, natomiast nikt nie poinformował nas o nasypie który powstał ponad naszymi domami, a jego właścicielem jest pan Michał Kryj. Jak się później okazało nasyp powstał nielegalnie. Na początku myślałem, że powstanie tu stacja albo punkt handlowy. W każdym bądź razie okazało się, że właściciel chciał sobie po prostu podwyższyć pole.
- mówi Albert Kalita, mieszkaniec ulicy Raciborskiego.
Niestety mieszkańcy na razie zdani są sami na siebie, a sytuacja nie jest dla nich niczym nowym, co gorsza powtarza się notorycznie przy każdych większych opadach. Zmienić ma to pismo, które potwierdza, że to na właścicielu pola leży odpowiedzialność za zaburzenie przepływu wody, która co roku zalewa okoliczne posesje.
Wysłałem pisma razem z tym dokumentem do wszczęcia postępowania prawno-administracyjnego. Dokumenty trafiły już do urzędu miasta i gminy oraz prokuratury w Opatowie. Chcemy ratować nasze domy, ponieważ przy tak częstych powodziach, możemy skończyć bez dachu nad głową.
- dodaje Albert Kalita.
A skutki ciągłych potopień widać już na budynkach i w ich wnętrzu. Spękane ściany, zalane i zamulone piwnice to prawdziwy koszmar. Jednak zanim podjęte zostaną jakiekolwiek działania urząd miasta i gminy w Ćmielowie musi sprawdzić, czy w rzeczywistości doszło złamania prawa i zaburzenia gospodarki wodnej.
Mieszkańcy złożyli wniosek o rozpatrzenie sprawy. Tutaj prawo wodne mówi jasno, że wójt czy burmistrz musi się do tego ustosunkować. Czy to było legalnie czy nie, o tym nie można w tym momencie mówić tak samo trudno określić czy rzeczywiście stosunki wodne zostały zaburzone. O tym musi zadecydować biegły, który zostanie powołany. Dopiero prowadzonych działań zostanie wydana decyzja.
- mówi Tomasz Neyman, sekretarz urzędu miasta i gminy w Ćmielowie.
Dla mieszkańców ulicy Raciborskiego, ciągła walka z wodą i błotem staję się już męcząca, na warunki wpływu nie mamy na infrastrukturę drogową i jej zabezpieczenie powinniśmy mieć. Miejmy nadzieje, że opinia biegłego przerwie powtarzającą się historie.
Napisz komentarz
Komentarze