4 samochody ratowniczo-gaśnicze i 17 strażaków ruszyło do akcji po wypadku w Nowym Skoszynie. Kierujący ciągnikiem rolniczym mężczyzna miał przyciśnięte obie kończyny dolne na wysokości łydek przez jedno z tylnych kół pojazdu, który zsunął się z pola ornego na zaniżoną polną drogę.
Poszkodowany w chwili przybycia ratowników był przytomny, świadomy, logicznie się wysławiał. Sytuacja jednak była trudna.
Ciągnik rolniczy, do którego podpięty był pług, przechylał się w stronę poszkodowanego i groził wywróceniem. Z jednej strony koła pojazdu znajdowały się na porośniętej trawą polnej drodze, z drugiej strony opierały się na pochyłym zboczu. Nie było możliwości bezpośredniego dojazdu samochodami ratowniczymi do miejsca zdarzenia
- informuje st.kpt. Barbara Majdak
Ostanie 300 metrów wraz ze sprzętem strażacy przebyli pieszo.
W pierwszej fazie ratowania poszkodowanego strażacy podkopali się uwalniając jedną z nóg a następnie używając drugiego ciągnika i stalowej liny powoli odciągali przechylony pojazd co umożliwiło uwolnienie drugiej kończyny i wydostanie rannego mężczyzny. Po uwolnieniu poszkodowanym zaopiekował się lekarz Zespołu Ratownictwa Medycznego, po czym został odwieziony do szpitala.
Akcja trwała ponad 4 godziny.
Napisz komentarz
Komentarze