Decyzja podjęta przez wyborców 25 października przesądzi o scenariuszu rozwoju sytuacji politycznej w naszym kraju. Ale tak naprawdę będzie miała również decydujący wpływ na gospodarkę i ekonomiczne bezpieczeństwo polskich obywateli. Bo polityki od gospodarki oddzielić się nie da. Ministerstwo Finansów to w tej chwili najbardziej newralgiczny i strategiczny resort w rządzie każdego państwa. Siła polityczna współczesnych krajów zależy teraz od kondycji i ekonomicznych podstaw ich gospodarek. Ocena wiarygodności gospodarczej, wypłacalności, ekonomicznej stabilności poszczególnych państw ma olbrzymie znaczenie. Większe niekiedy niż militarny potencjał lub historyczne, niedawno jeszcze niepodważane przez nikogo zasługi. Jakim prestiżem ekonomicznym legitymują się dzisiaj Grecja czy Portugalia lepiej nie wspominać. Taka sytuacja przekłada się bezpośrednio na jakość życia obywateli tych państw. Życie na kredyt, nieprzestrzeganie rygorów dyscypliny finansowej, uleganie populistycznym naciskom różnych grup, nieumiejętność zarządzania doprowadziły te kraje na krawędź bankructwa. Cierpi również społeczeństwo tych krajów, spada siła nabywcza pieniądza, wzrasta bezrobocie, konieczne cięcia budżetowe odbijają się przede wszystkim w sferze socjalnej, na wysokości rent i emerytur, zasiłków oraz poziomie płac. Za doprowadzenie do takiej ekonomicznej zapaści odpowiadają politycy. To oni, wygrywając wybory, zyskując społeczne zaufanie tworzą rządy, rządzą i mają za zadanie dbać o dobro swoich obywateli. Dobry premier, kompetentny rząd, konsekwentny minister finansów, a co za tym idzie silna gospodarka to we współczesnym świecie więcej niż liczna armia, wyrzutnie rakietowe czy armaty. Partia i ludzie, którym chcemy powierzyć rządzenie Polską przez następne cztery lata, muszą dawać gwarancje, że potrafią rządzić, że mają program gospodarczy dla Polski i potrafią go zrealizować.
Wsłuchując się w programy gospodarcze partii politycznych aspirujących do przejęcia władzy w Polsce trudno zachować optymizm. Zamiast stabilizacji gospodarczej i rozwoju grozi nam destabilizacja finansów i zaprzepaszczenie wypracowanych w ostatnich latach sukcesów gospodarczych naszego kraju. Tak niestety musi się skończyć niczym nieograniczona skala wyborczych obietnic bez pokrycia, gdyby rzeczywiście zostały zrealizowane. Natomiast racjonalne myślenie o przyszłości Polski, perspektywa zrównoważonego, wykorzystującego dotychczasowe osiągnięcia rozwoju oraz poprawy jakości życia Polaków proponowane przez Platformę Obywatelską nie wszystkim odpowiada. Za to hasła rewolucyjnych, natychmiastowych zmian, rozdawnictwa wirtualnych pieniędzy oraz przyznania nowych przywilejów cieszą się coraz większym uznaniem i poparciem. Czyż bylibyśmy tak krótkowzroczni i bezkrytyczni zarazem? Wierzę, że pochylając się nad kartką wyborczą wybierzemy pewność i przewidywalność zamiast rewolucji, która jak uczy historia „pożera własne dzieci”. Obyśmy nie stali się jej ofiarami.
Eligiusz Mich
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP
Powiatu ostrowieckiego
Ostrowiec Św. 10.10.2015r.
Napisz komentarz
Komentarze