Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pisarek ma patent na Star! Derby dla KSZO 1929

Każda seria kiedyś się kończy. „Pomarańczowo-Czarni” po siedmiu ligowych meczach bez zwycięstwa, w końcu sięgnęli po komplet punktów. Przed własną publicznością pokonali Star Starachowice 2:0. Jak się przełamywać, to tylko w takich spotkaniach.
Kliknij aby odtworzyć
Drogi użytkowniku! Wykryliśmy, że korzystasz z programu blokującego reklamy w przeglądarce (AdBlock lub inny). Dzięki reklamom oglądasz nasz serwis za darmo. Prosimy, wyłącz ten program i odśwież stronę.
Podziel się
Oceń

Już na początku derbowej potyczki interweniować musiał Oskar Klon. Jeden z zawodników Staru dośrodkował w pole karne gospodarzy. Żaden z piłkarzy nie trącił futbolówki, co mogło zaskoczyć bramkarza KSZO 1929, ale zachował on koncentrację i odbił piłkę. Tuż przed upływem pierwszego kwadransa gry, bardzo dobrą okazję mieli „Pomarańczowo-Czarni”. Natorski obronił uderzenie Dominika Pisarka z pola karnego, a próbujący dobijać Bartosz Zimnicki źle trafił w piłkę. Następnie goście spróbowali strzałów z dystansu. Próby Kawęckiego i Kośmidera były jednak niecelne, tak jak lekkie uderzenie Jagiełły z 27. minuty.

Chwilę później kibice KSZO 1929 oszaleli ze szczęścia. Dariusz Brągiel zagrał futbolówkę w pole karne Starachowiczan, a w nim najlepiej zachował się Dominik Pisarek. Napastnik „Pomarańczowo-Czarnych” głową umieścił piłkę w siatce. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie. W 40. minucie ze skraju „szesnastki” na bramkę Staru uderzył Zimnicki, chwilę później po drugiej stronie boiska szczęścia spróbował Adrian Szynka z podobnej odległości. Strzały te pewnie wyłapali bramkarze obu ekip.

Po zmianie stron do ataku ruszyli goście, a w 50. minucie powinni wyrównać. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w znakomitej sytuacji znalazł się Jagiełło. Kapitan „Zielono-Czarnych” nie trafił w światło bramki. Niedługo potem sędzia Maciej Kuropatwa przerwał mecz po tym, jak kibice ze Starachowic zaprezentowali oprawę z elementami pirotechniki. Kiedy widoczność się poprawiła zawodnicy wrócili do gry. W 59. minucie niezłą próbę bezpośrednio z rzutu wolnego podjął Michał Nawrot. Futbolówka po strzale kapitana KSZO 1929 spadła jednak na górnej siatce bramki Natorskiego. 

Im dłużej trwała druga połowa, tym większą przewagę osiągali przyjezdni. Zawodnikom Staru jednak czegoś brakowało. Raz zabrakło ostatniego podania, w innym przypadku chłodnej głowy przy finalizacji. Gospodarzom należy oddać, że walczyli jak lwy o każdą piłkę. Dobrze wyglądali w defensywie. Kwadrans przed końcem mogli prowadzić 2:0. Zza pola karnego uderzył Brągiel, a futbolówka minimalnie minęła słupek. W 82. minucie sędzia znów przerwał mecz. Tym razem oprawę z elementami pirotechniki zaprezentowali fani KSZO 1929. Po chwili dołączyli do nich sympatycy Staru.

W 88. minucie Pisarek po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Napastnik „Pomarańczowo-Czarnych” wykorzystał błąd Krystiana Bracika, przejął futbolówkę i pognał na bramkę gości, po czym ze stoickim spokojem wykorzystał sytuację sam na sam z Natorskim. W obu spotkaniach pomiędzy KSZO 1929 i Starem padły trzy bramki. Wszystkie zdobył Dominik Pisarek, który udowodnił, że ma patent na strzelanie goli przeciwko „Zielono-Czarnym”. Trafienie z 88. minuty ostudziło zapędy Starachowiczan. Gospodarze do ostatniego gwizdka kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. 

Po blisko piętnastu doliczonych minutach arbiter zakończył to spotkanie. „Pomarańczowo-Czarni” wygrali i przerwali serię siedmiu ligowych spotkań bez zwycięstwa.


Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. LOKALNA GRUPA MEDIOWA z siedzibą w Ostrowcu Świętokrzyskim, os. Słoneczne 14 jest administratorem Twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

KOMENTARZE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama