Przypomnijmy, że w pierwotnym terminie tj. 11 marca udało się rozegrać tylko pierwszą połowę. Zawodnicy Wisłoki byli w niej lepsi i na przerwę schodzili przy dwubramkowym prowadzeniu (do siatki trafiali: Łukasz Siedlik w 19. i Błażej Radwanek w 42. minucie). Z powodu obfitych opadów śniegu zdecydowano się jednak mecz przerwać. Decyzją Polskiego Związku Piłki Nożnej wznowiono go w środę o godz. 16:00. Krótko mówiąc - podopieczni Rafała Wójcika dali radę i odrobili straty sprzed blisko trzech tygodni. W 63. minucie kontaktowego gola dla KSZO 1929 strzelił Franciszek Lipka, a kwadrans do później do wyrównania doprowadził Fryderyk Janaszek. Wywieziony z Dębicy punkt to jednak nie jedyny powód, z którego cieszyć się mogą sympatycy „Pomarańczowo-Czarnych”. W końcówce spotkania na boisku pojawił się powracający po kontuzji Konstiantyn Chernii.
Kolejny ligowy mecz drużyna z Ostrowca Świętokrzyskiego rozegra przed własną publicznością w sobotę, 1 kwietnia. Podejmie wtedy Czarnych Połaniec (pocz. o godz. 15:00).
Napisz komentarz
Komentarze